Zwolnienia lekarskie, znane również jako L4, umożliwiają pracownikom powrót do zdrowia bez obawy o utratę w tym czasie pracy i wynagrodzenia. Niepokojące jest jednak to, iż pracownicy w Polsce korzystają z tego rozwiązania coraz częściej. Trend ten może być interpretowany na dwa sposoby, przy czym oba są niepokojące i wymagają podjęcia odpowiednich kroków.
REKLAMA
Zobacz wideo W UE tylko Bułgaria i Rumunia wydają mniej na ochronę zdrowia niż Polska
Jak często Polacy chodzą na L4? ZUS ujawnił niepokojące dane na temat zdrowia polskich pracowników
Jak informuje portal money.pl, według danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych tylko od stycznia do maja 2025 roku lekarze wystawili ponad 10 mln zwolnień chorobowych. Jest to o prawie dziewięć procent więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Najwięcej zwolnień dotyczyło infekcji dróg oddechowych. Było to aż 1,84 mln zwolnień. Kolejną najczęstszą przyczynę stanowiły urazy. Tutaj liczba przypadków wyniosła 1,34 mln. Podium zamykają schorzenia układu ruchu, które stały się powodem wystawienia L4 1,12 mln razy. Na czwartym miejscu znalazły zaburzenia psychiczne i behawioralne z wynikiem 492 tys. zwolnień.
Eksperci zauważają przy tym, iż pracownicy niestety coraz częściej korzystają ze zwolnień lekarskich jako "substytutu urlopu". Problem ten uwzględnił zresztą także resort pracy w swoich planach dotyczących reformy zwolnień. Więcej na ten temat pisaliśmy w poprzednim artykule. Niektórzy jednak na przedstawione statystyki patrzą zupełnie inaczej i zauważają, iż wzrost zachorowań pracowników może wiązać się ze złym trybem życia i brakiem profilaktyki.
W Polsce całe pokolenia osób dorastały z brakiem elementarnej wiedzy o zdrowym stylu życia, trudno spodziewać się, aby tę lukę naprawiła wiedza pozyskiwana ze środków masowego przekazu czy mediów społecznościowych - tam z kolei promuje się wiele fałszywych, niemających uzasadnienia poglądów i recept. Dopiero ostatnio udało się wprowadzić do szkół przedmiot edukacji zdrowotnej, ale, jak wiemy, choćby on spotkał się z krytyką i nie jest obligatoryjny
- zauważa prof. dr hab. n. med. Krzysztof Filipiak, cytowany przez Radio ZET. Z tego względu zaplanowano kampanię edukacyjną "!Na Zdrowie". Jakie dokładnie są jej założenia?
Jak dbać o zdrowie pracowników? Kampania edukacyjna "!Na zdrowie" stawia na profilaktykę zdrowotną
Kampania edukacyjna "!Na Zdrowie" została przygotowana przez Polskie Towarzystwo Postępów Medycyny - Medycyna XXI i ma na celu promocję zdrowia wśród pracowników w Polsce, co będzie miało wpływ na długość i jakość ich życia. Kierowana jest ona jednak do pracodawców. Twórcy kampanii podkreślają, iż choroba pracownika zawsze odbija się na organizacji. Dotyczy to zarówno absencji chorobowej, jak i tzw. prezenteizmu, czyli obecności w pracy chorych pracowników, których efektywność jest obniżona. Dlatego też omawiana kampania kładzie nacisk na profilaktykę, w myśl zasady, iż lepiej zapobiegać niż leczyć.
[Edukacja zdrowotna jest - przyp. red.] dzisiaj potrzebna jak tlen, to inwestycja w zdrowsze społeczeństwo, zdrowych pracowników, zdrowszych seniorów w przyszłości. Aby podnieść jakość edukacji zdrowotnej, działać musimy na różnych frontach i korzystać z różnych 'kanałów dotarcia' do naszych współobywateli
- wyjaśnia prof. Filipiak. W ramach kampanii pracodawcy skorzystają bezpłatnie ze wsparcia w działaniach związanych z edukacją zdrowotną pracowników. Więcej szczegółów znajdziemy na jej oficjalnej stronie.
Zobacz też: 1878 zł od ZUS-u co miesiąc. Jak wygląda lista? Uprawnionych jest wielu
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.