Rząd przyjął projekt nowelizacji przepisów dotyczących składki zdrowotnej, która zaklada, iż przychody z tytułu zbycia środków trwałych nie będą wchodziły do podstawy naliczania składki od przedsiębiorców. – Nie pozwolę na żadne manewry przy składce zdrowotnej, jeżeli nie będzie gwarancji, iż kwota, o którą ją obniżamy, nie zostanie uzupełniona z budżetu – powiedział premier Donald Tusk.
Podczas posiedzenia Rady Ministrów we wtorek, 29 października omówiono zmiany w składce zdrowotnej dla przedsiębiorców. Zgodnie z propozycją resortu zdrowia, przychody z tytułu zbycia środków trwałych nie będą wchodziły do podstawy naliczania składki zdrowotnej od przedsiębiorców.
Premier Donald Tusk podczas konferencji prasowej poinformował, iż rząd przyjął projekt ustawy dotyczący zmian w składce zdrowotnej dla przedsiębiorców.
– Nie chcę udawać, iż ten projekt to rewolucja w przepisach, ale cieszę się, iż wreszcie udało mi się doprowadzić do wspólnego stanowiska Koalicji w tej kwestii. (…). Za tydzień ustawa, która została dzisiaj przyjęta (projekt nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych – red.) zostanie uzupełniona o projekt obniżenia składki zdrowotnej – poinformował premier.
Wskazał, iż „przedsiębiorcy, mówimy tutaj głównie o mikroprzedsiębiorcach, zapłacą mniej o cztery miliardy plus”.
Są pieniądze na ubytek składki zdrowotnej
Premier poinformował, iż minister finansów zabezpieczył ponad 5 mld zł, by NFZ i ochrona zdrowia nie ucierpiały z tytułu zmian w składce zdrowotnej dla przedsiębiorców.
– Nie pozwolę na żadne manewry przy składce zdrowotnej, jeżeli nie będzie gwarancji, iż to co obniżamy w składce nie zostanie uzupełnione z budżetu, tak aby ten rachunek się zgadzał – powiedział premier.
– Wiemy, iż tych pieniędzy i tak jest za mało na NFZ, ale na pewno nasze propozycje dotyczące składki zdrowotnej, które mają dać pewną ulgę drobnym przedsiębiorcą, nie będą miały negatywnego wpływu na finansowanie ochrony zdrowia – dodał szef rządu.
Nie zabraknie środków na szpitale
Podczas konferencji premier zapewnił również, że nie zabraknie środków na szpitale. – Lecznice będą dalej działały – zpewnił.
– Będziemy przez cały czas razem pracowali z menadżerami, lekarzami, wszystkimi odpowiedzialnymi za ochronę zdrowia, żeby nie doszło do żadnej zapaści, żeby szpitale i te powiatowe, kliniczne, uniwersyteckie, wojewódzkie mogły do końca roku bezpieczne funkcjonować – mówił premier Tusk.
Poinformował, iż kolejne posiedzenie rządu będzie poświęcone sytuacji w polskich szpitalach.
Premier pytany o słowa minister zdrowia Izabeli Leszczyny, która powiedziała, iż „są lekarze, którzy przedstawiają fakturę na 299 tys. zł” wskazał, iż „system wymaga naprawy, to znaczy nie ma żadnego powodu, żeby w jednym miejscu ze środków publicznych te zarobki były tak horrendalne”.
– Myślę, iż każdy to zrozumie. Nie sądzę zresztą, żeby samo środowisko lekarskie było zainteresowane tym, aby ta nierównowaga jeżeli chodzi o wynagrodzenia osób pracujących w sferze publicznej, pojawiała się w takiej skali. Czeka nas żmudna praca i ona dotyczy tej sieci usług, nie ma żadnego powodu, aby każdy szpital powiatowy bił się o maksymalną ilość procedur. Musimy zbudować rozsądną, zachodnią średnią, jeżeli chodzi o strukturę szpitali i tę sieć procedur, aby uniknąć tego co jest dzisiaj i o czym mówią wszyscy dyrektorzy szpitali powiatowych – tego nieustannego przetargu o lekarzy – mówił premier.
Zaznaczył jednocześnie, iż „żadnej nagonki na lekarzy i zarobki nie będzie”.