6 listopada Sejm ma ponownie zająć się poselskim projektem nowelizacji Kodeksu karnego, który dąży do częściowej dekryminalizacji przerywania za zgodą kobiety jej ciąży oraz dekryminalizacji pomocy w samodzielnej aborcji.
Druga próba
Jest to druga próba posłanek Anny Marii Żukowskiej z Lewicy i Doroty Łobody z Koalicji Obywatelskiej przekonania większości sejmowej do dekryminalizacji aborcji.
Pierwsza zakończyła się 12 lipca br. porażką. Rekomendowany przez sejmową komisję nadzwyczajną do rozpatrzenia czterech projektów ustaw dotyczących przepisów o przerywaniu ciąży projekt nowelizacji Kodeksu karnego został wtedy przez większość posłów odrzucony. Za zmianami głosowali parlamentarzyści Koalicji Obywatelskiej (poza Romanem Giertychem, który nie zagłosował w ogóle), Lewicy, Polski 2050. Zabrakło jednak poparcia Polskiego Stronnictwa Ludowego, którego posłowie zagłosowali w większości tak, jak Prawo i Sprawiedliwość i Konfederacja – przeciwko dekryminalizacji.
Giertych, który za unik w głosowaniu został czasowo zawieszony przez premiera Donalda Tuska w prawach członka klubu PO, przekonywał po odrzuceniu przez Sejm projektu, iż był on wyjątkowo „niechlujny i nierozsądny”, a ustawa wprowadzałaby „wolną amerykankę” w sprawach aborcji. Natomiast premier przyznał, iż nie ma na razie szans na liberalizację przepisów o przerywaniu ciąży. – Okazało się iluzją, iż zwolennicy liberalizacji prawa aborcyjnego stanowią większość w Sejmie. Nie, stanowimy mniejszość” – stwierdził.