Pod jurysdykcję wojska
Rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Gdańsku ds. karnych Mariusz Kaźmierczak poinformował, iż w środę Sąd Okręgowy w Gdańsku utrzymał w mocy postanowienie Sądu Rejonowego Gdańsk-Północ w Gdańsku w sprawie lekarzy psychiatrów o przekazaniu sprawy do rozpoznania Wojskowemu Sądowi Okręgowemu w Poznaniu.
"Sąd Okręgowy potwierdził tym samym stanowisko Sądu Rejonowego, iż sprawę powinien rozpoznawać sąd szczególny – sąd wojskowy. Podstawą takiej decyzji był fakt, iż główny oskarżony w tej sprawie, Dariusz J., w chwili popełnienia zarzuconych mu czynów pozostawał w czynnej służbie wojskowej w stopniu komandora i pełnił funkcję komendanta 7. Szpitala Marynarki Wojennej w Gdańsku. Zgodnie z art. 647 k.p.k. w takich sytuacjach sprawa podlega rozpoznaniu przez sądy wojskowe" - przekazał PAP sędzia Kaźmierczak.
Jak poinformował, "pozostali oskarżeni nie byli żołnierzami w służbie czynnej, ale Sąd Okręgowy zgodził się ze stanowiskiem Sądu Rejonowego, iż ich sprawa powinna także podlegać rozpoznaniu przez sąd wojskowy razem ze sprawą głównego oskarżonego".
"Zarzuty stawiane pozostałym oskarżonym pozostają w ścisłym związku z zarzutem stawianym Dariuszowi J. i dotyczą działania na niekorzyść tej samej pokrzywdzonej. Uzasadniało to rozpoznanie sprawy w całości przez sąd wojskowy. Oddzielne prowadzenie sprawy wobec pozostałych oskarżonych przez sąd powszechny skutkowałoby zdublowaniem czynności procesowych, m.in. przesłuchiwaniem tych samych świadków co do tych samych okoliczności przez dwa sądy orzekające oddzielnie o tym samym zdarzeniu." - informuje w przesłanym PAP mailu sędzia Kaźmierczak.
Sędzia podkreśla, iż orzeczenie Sądu Okręgowego w Gdańsku podjęte w środę nie oznacza, iż sprawa zostanie ostatecznie rozpoznana przez sąd wojskowy. "Sąd ten samodzielnie bada swoją adekwatność i jako sąd szczególny jest władny zwrócić sprawę do sądu powszechnego, który jest związany rozstrzygnięciem i nie może odmówić jej rozpoznania" - podał sędzia Kaźmierczak.
Samobójcza śmierć pacjentki
W październiku br. oskarżycielka posiłkowa zawnioskowała o przeniesienie sprawy czwórki oskarżonych lekarzy psychiatrów do adekwatnego sądu wojskowego m.in., z uwagi na to, iż czyny zarzucane komendantowi szpitala Dariuszowi Juszczakowi (wyraził zgodę na publikację danych) zostały popełnione podczas pełnienia obowiązków służbowych w obrębie obiektu wojskowego - 7. Szpitala Marynarki Wojennej w Gdańsku, a Juszczak był czynnym żołnierzem zawodowym w stopniu komandora (ze stanowiska odwołał go w 2020 r. szef MON podczas pandemii).
Proces przeciwko lekarzom, który toczył się od października 2021 r. przed Sądem Rejonowym Gdańsk-Północ, dotyczy samobójczej śmierci 40-letniej Agnieszki B.
Kobieta jesienią 2015 roku trafiła na oddział psychiatryczny jednego z gdańskich szpitali, kilka tygodni później została przeniesiona na oddział psychiatryczny do 7. Szpitala Marynarki Wojennej w Gdańsku. Zdiagnozowano u niej depresję. Kobieta była leczona farmakologicznie, uczestniczyła w terapii. Na początku lutego 2016 roku pacjentka otrzymała kolejną przepustkę na weekend. Pojechała do domu, a dzień później w Gdyni targnęła się na swoje życie. Zostawiła męża i osierociła dwoje dzieci.
Po śmierci 40-latki jej bliscy zawiadomili o sprawie prokuraturę. Rodzina podnosiła, iż lekarze opiekujący się chorą, dopuścili się zaniedbań, zezwalając na jej wyjście ze szpitala, czym nieumyślnie przyczynili się do jej śmierci.
Śledztwo dotyczące zaniedbań medyków toczyło się w Prokuraturze Regionalnej w Gdańsku od jesieni 2016 roku. W sprawie przewijały się nazwiska znanych trójmiejskich psychiatrów. Prokuratura oskarżyła w tej sprawie byłego już komendanta 7. Szpitala Marynarki Wojennej w Gdańsku Dariusza Juszczaka oraz Janusza F., Annę W. i Wojciecha P.
Trzem pierwszym lekarzom zarzucono nieumyślne spowodowanie śmierci pacjentki i narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Czwarty z medyków został oskarżony o fałszowanie dokumentacji.
Proces w tej sprawie rozpoczął się w październiku 2021 r. przed gdańskim sądem. Wszyscy oskarżeni przez prokuraturę lekarze nie przyznali się do winy. Lekarzom oskarżonym o niemyślne spowodowanie śmierci pacjentki grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
.