„Podróżując… jestem obywatelem świata”

slupca.pl 4 godzin temu

Pilot wycieczek – praca marzeń i pasja podróżowania? Choć na pierwszy rzut oka może wydawać się, iż to ciągłe wakacje, w rzeczywistości jest to praca wymagająca odpowiedzialności, wiedzy i umiejętności interpersonalnych. Z drugiej strony, satysfakcja płynąca z dzielenia się swoją pasją i umożliwiania innym niezapomnianych wrażeń jest nie do przecenienia. O tym właśnie opowie Przemek Waszak z Zagórowa.

– Jak to jest być podróżnikiem – przewodnikiem? To bardzo trudne pytanie, bo to są tak naprawdę dwie funkcje i często muszę je łączyć. zwykle jednak ludzie być podróżnikiem – zwiedzać i poznawać coś nowego. Zawód pilota, który wykonuję bardzo często łączy się, iż jestem przewodnikiem… Często dane miejsca zwiedzam wielokrotnie i często od znajomych słyszę zdanie: „Ty to masz fajnie, bo sobie pozwiedzasz”. Jestem w tym momencie pod Luwrem w Paryżu, w którym byłem już wiele, wiele razy i jutro tu będę i pojutrze też tu będę. Ktoś może powiedzieć – nuda. To nie jest nuda, bo to zawsze jest fascynacja danym miejscem, odkrycie czegoś nowego. I bycie podróżnikiem i bycie przewodnikiem jest niesamowite pod jednym warunkiem. jeżeli kochasz to, co robisz. I będę to robić tak długo jak tylko się da, jak długo będzie we mnie ta iskra miłości bo tego, co wykonuję – mówi nam na początku rozmowy.

Podróżował od zawsze, odkąd tylko pamięta… Zaczęło się od mamy, która była nauczycielką, ale także pilotem wycieczek. Niestety w latach 80-tych, kiedy jeździł z nią najczęściej, to były wyjazdy, wyprawy po Polsce, ale jakże fascynujące dla młodego człowieka. Pilotem wobec tego nie został z przypadku, było to gdzieś głęboko w nim schowane. Zainspirowany rozmową z kolegą pilotem – Tomkiem Frankowskim, zapisał się na kurs, zdał egzamin państwowy i rozpoczął tą fascynującą przygodę z… bycia pilotem!

– Moja pierwsza podróż, już jako przewodnik, rzucony na głęboką wodę, odbyła się do Włoch. Był to wyjazd zorganizowany dla zagórowskiej parafii. Nie dosyć, iż sami swoi, to trochę obawy były. Jednak uważam, iż wyjazd był bardzo udany, bo wszyscy wrócili zadowoleni. I adekwatnie od tego czasu to wszystko się zaczęło. Co daje mi podróżowanie? To, iż śmiało mogę powiedzieć, iż jestem „obywatelem świata”. Jestem dumnym patriotą, dumnym zagórowianinem, Polakiem. Wszędzie i wszystkim opowiadam skąd pochodzę, iż pochodzę z Zagórowa, iż dużo dobrego dzieje się w mojej miejscowości. Podróżowanie daje niesamowitą euforia bycia i obcowania z innymi ludźmi, poznanie nowych kultur, nowych cywilizacji, światów i często będąc w wielu miejscach zastanawiam się, czy widziałem już gdzieś odnośniki dotyczące danych miejsc. Tutejsi często sami opowiadają nam, czy widzieliśmy, iż podobny budynek jest tu i tam, iż jest on wzorowany na tym? Mnóstwo informacji pozyskujemy od lokalnych mieszkańców… wielu takich informacji nie przeczytamy w żadnych przewodnikach. Jedno jest niesamowite, iż im więcej podróżuję, dostrzegam tych dużych pozytywów w naszej ojczyźnie i Zagórowie – dodaje.

Czego ludzie oczekują od przewodnika?

– To bardzo trudne pytanie, bowiem w mojej pracy spotykam się z bardzo wieloma ludźmi z bardzo wieloma charakterami. Szczególnie po pandemii zauważyłem, iż ludzie potrzebują kontaktu z drugim człowiekiem, kontaktu z nowym miejscem. Często też ludzie poszukują w podróżach sensu życia, szukają powołania. To są fajne długie szczere rozmowy z drugim człowiekiem. Ale jest też druga grupa, iż wszystko im się należy, iż kupując wycieczkę, zakupują też usługę. Nie widząc w tym większego sensu podróżowania i wyprawy. Bycie pilotem to w dużej mierze też praca psychologiczna, rozmowy, po prostu bycia z drugim człowiekiem. Dla niektórych to jest ważniejsze niż sama wyprawa. To jest bardzo ważna rzecz podczas takiej wyprawy grupowej. Ludzie oczywiście wymagają też ode mnie dużej wiedzy, ciekawostek i wypowiedzenia tego w dość interesujący sposób. Ale o tym powiem w kolejnej części – kończy tę rozmowę Przemek.

DR.
Idź do oryginalnego materiału