Po pierwsze zaszkodzić ►

termedia.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Piotr Skórnicki/Agencja Wyborcza.pl


Przed poznańskim okręgowym sądem lekarskim rozpoczęło się postępowanie w sprawie 19 medyków, którzy kwestionowali pandemię COVID-19 i twierdzili, iż „szczepionki mRNA powodują u zaszczepionych zmiany genetyczne”. W tym czasie przed budynkiem antyszczepionkowcy skandowali: „Izba opresji”, wywiesili też transparent z napisem „Po pierwsze nie szkodzić”.

Sprawa, która rozpoczęła się 17 marca w Poznaniu, to jedna z największych dotyczących odpowiedzialności zawodowej lekarzy w historii samorządu lekarskiego.

Po dwuletnim śledztwie rzecznik odpowiedzialności zawodowej Naczelnej Izby Lekarskiej skierował wniosek o ukaranie 114 lekarzy z całej Polski, którzy w czasie pandemii COVID-19, od października do grudnia 2020 r., mieli publicznie rozpowszechniać informacje niezgodne z aktualną wiedzą medyczną i propagować postawy antyzdrowotne. Postępowanie rozpoczęło się w Poznaniu, kolejne będą prowadzone w okręgowych sądach lekarskich w Gdańsku i Wrocławiu. Sprawie towarzyszy zainteresowanie polityków i mediów ogólnopolskich – na sali sądowej pojawili się między innymi muzyk i prawicowy dziennikarz Jan Pospieszalski oraz poseł Konfederacji Wolność i Niepodległość i jeden z twórców Ruchu Narodowego Robert Winnicki. Pisały o tym „Gazeta Wyborcza” i Polska Agencja Prasowa. Poza tym, przed okręgowym sądem lekarskim przy ul. Szyperskiej w Poznaniu zgromadzili się też z transparentami i megafonami przeciwnicy szczepień. Ponad sto osób skandowało: „Izba opresji”, niesiono też transparent z napisem „Po pierwsze nie szkodzić”.

Samorząd zwrócił uwagę, iż część lekarzy podpisała się pod trzema dokumentami – dwoma apelami i listem, w którym autorzy twierdzili, iż „szczepionki mRNA powodują u zaszczepionych zmiany genetyczne”. Podpisało się pod nim kilkadziesiąt osób, w większości sympatyzujących ze środowiskami katolicko-prawicowymi.

W liście – między innymi do pacjentów i polityków – lekarze zachęcali, by nie nosić ochronnych maseczek i nie przestrzegać zasad dystansu społecznego.

– Koronawirus to nie jest wirus-zabójca, ale choroba łatwa do wyleczenia. choćby w grupie wysokiego ryzyka większość osób jest odporna na SARS-CoV-2 – pisali także.

Absurdów było więcej.

– Wprowadzane pośpiesznie szczepionki mają charakter eksperymentu na wielką skalę. Ponieważ mogą obniżyć naszą odporność na inne choroby, na skutek masowych szczepień może więc umrzeć więcej ludzi niż w tej chwili na COVID-19. Ponadto zmiany genetyczne wywołane przez szczepionki mogą wpłynąć na przyszłe pokolenia. Długofalowych skutków szczepień nie jesteśmy dzisiaj w stanie przewidzieć. O tych zagrożeniach społeczeństwo polskie powinno być adekwatnie poinformowane i powinna się na ten temat odbyć otwarta debata publiczna. Na bazie rzetelnej informacji każdy polski obywatel powinien mieć prawo do decyzji, czy przyjąć szczepionkę i nie powinien być do tego zmuszany. W przypadku dobrowolnych szczepień powinny być przewidziane gwarantowane przez rząd RP rekompensaty dla osób, które na skutek szczepień poniosą utratę na zdrowiu – stwierdzili również.

– Każde z tych pism jest dostępne publicznie w internecie [linki znajdują się na końcu tekstu – informuje „Menedżer Zdrowia”]. Obwinieni podpisali jedno, dwa lub wszystkie z wyżej wymienionych – mówi rzecznik prasowy Wielkopolskiej Izby Lekarskiej Przemysław Ciupka.

Ostatecznie w poznańskim sądzie pojawiło się dwunastu lekarzy – reszta złożyła pisemne wnioski o usprawiedliwienie nieobecności, ale sąd je odrzucił.

Posiedzenie rozpoczęło się z opóźnieniem. Przez kolejne pięć godzin obrońcy, w tym mecenas Arkadiusz Tetela, próbowali nie dopuścić do rozprawy, składając między innymi wniosek o umorzenie postępowania.

Prawnicy powoływali się między innymi na art. 63 konstytucji, to jest „każdy ma prawo składać petycje, wnioski i skargi w interesie publicznym, własnym lub innej osoby za jej zgodą do organów władzy publicznej oraz do organizacji i instytucji społecznych w związku z wykonywanymi przez nie zadaniami zleconymi z zakresu administracji publicznej”. Uzasadniali też, iż „wolność słowa, wyrażana bezpośrednio lub poprzez środki przekazu, jest tradycyjną wolnością konstytucyjną”.

Broniący lekarzy-antyszczepionkowców mecenas Arkadiusz Tetela twierdził, iż „rzecznik odpowiedzialności zawodowej niedostatecznie jasno opisał, na czym miałoby polegać przewinienie zawodowe, czyli naruszenie zasad etyki lekarskiej przez obwinionych”.

Ostatecznie sąd oddalił większość wniosków i uwzględnił jedynie ten dotyczący uzupełnienia treści zarzutów.

– Zarzut, iż lekarz propaguje postawy antyzdrowotne, jest zbyt ogólny – stwierdził przewodniczący sądu lekarskiego Wojciech Łącki.

– Sąd zasugerował wystąpienie o opinie przedstawicieli towarzystw naukowym, wskazując między innymi Polskie Towarzystwo Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, Polskie Towarzystwo Wakcynologii i Polskie Towarzystwo Immunologii Doświadczalnej i Klinicznej – mówi „Menedżerowi Zdrowia” Przemysław Ciupka.

W konsekwencji na wniosek sądu eksperci porównają treść apeli z wiedzą medyczną z jesieni 2020 r.

Wypowiedź rzecznika do obejrzenia poniżej.

Idź do oryginalnego materiału