Po COVID WHO definiuje chorobę rozprzestrzeniającą się drogą powietrzną | Zdrowie

oen.pl 2 tygodni temu


Londyn: Światowa Organizacja Zdrowia i około 500 ekspertów po raz pierwszy osiągnęło porozumienie co do tego, co oznacza rozprzestrzenianie się choroby drogą powietrzną, aby uniknąć nieporozumień na początku pandemii Covid-19, które według niektórych naukowców kosztują życie . Agencja ONZ ds. zdrowia z siedzibą w Genewie opublikowała w czwartek dokument techniczny na ten temat. Stwierdzono, iż jest to pierwszy krok w kierunku znalezienia lepszego sposobu zapobiegania tego rodzaju przenoszeniu wirusa, zarówno w przypadku istniejących chorób, takich jak odra, jak i przyszłych zagrożeń związanych z pandemią.

W dokumencie stwierdza się, iż deskryptor „drogą powietrzną” można stosować w odniesieniu do chorób zakaźnych, w przypadku których główny rodzaj przenoszenia obejmuje patogen przemieszczający się w powietrzu lub zawieszony w powietrzu, zgodnie z innymi terminami, takimi jak choroby „przenoszone przez wodę”, które są rozumiane w różnych dyscyplinach i przez społeczeństwo.

Do opracowania definicji przyczyniło się prawie 500 ekspertów, w tym fizycy, specjaliści w zakresie zdrowia publicznego i inżynierowie, z których wielu w przeszłości stanowczo nie zgadzało się z tą kwestią. W przeszłości agencje wymagały wysokiego poziomu dowodów, zanim wywołały choroby przenoszone drogą powietrzną, co wymagało bardzo rygorystycznych środków ograniczających rozprzestrzenianie się choroby; nowa definicja mówi, iż należy również wziąć pod uwagę ryzyko narażenia i ciężkość choroby.

Wcześniejsze spory dotyczyły również tego, czy cząstki zakaźne to „kropelki”, czy „aerozole”, w zależności od rozmiaru, od czego odchodzi nowa definicja. Na początku pandemii w 2020 r. około 200 naukowców zajmujących się aerozolami publicznie skarżyło się, iż WHO nie ostrzegła ludzi o ryzyku rozprzestrzenienia się wirusa w powietrzu. Doprowadziło to do nadmiernego nacisku na środki takie jak mycie rąk w celu powstrzymania wirusa, zamiast skupiania się na wentylacji.

W lipcu 2020 r. agencja stwierdziła, iż ​​„pojawiły się dowody” na rozprzestrzenianie się drogą powietrzną, ale jej ówczesny główny naukowiec Soumya Swaminathan – który rozpoczął proces ustalania definicji – stwierdził później, iż WHO powinna była zastosować bardziej zdecydowane działania „znacznie wcześniej”. Jej następca, Jeremy Farrar, powiedział w wywiadzie, iż nowa definicja dotyczy czegoś więcej niż tylko Covid, dodał jednak, iż na początku pandemii brakowało dowodów, a eksperci, w tym WHO, działali „w dobrej wierze”. Był wówczas szefem organizacji charytatywnej Wellcome Trust i doradzał rządowi brytyjskiemu w związku z pandemią.

Farrar powiedział, iż uzgodnienie definicji wśród ekspertów ze wszystkich dziedzin umożliwiłoby rozpoczęcie dyskusji na temat takich kwestii, jak wentylacja w wielu różnych miejscach, od szpitali po szkoły. Porównał to do świadomości, iż wirusy przenoszone przez krew, takie jak HIV czy wirusowe zapalenie wątroby typu B, mogą być rozprzestrzeniane przez lekarzy, którzy podczas zabiegów nie noszą rękawiczek.

„Kiedy zaczynałem, studenci medycyny, pielęgniarki, lekarze, nikt z nas nie nosił rękawiczek do pobierania krwi” – ​​powiedział Reuterowi. „Teraz jest nie do pomyślenia, iż ​​nie założyłbyś rękawiczek. Ale stało się tak, ponieważ wszyscy zgodzili się co do istoty problemu, zgodzili się co do terminologii… [The change in practice] przyszedł później.”


Źródło

Idź do oryginalnego materiału