Phubbing, czyli co powinno nas łączyć, a jednak rozdziela?

blaber.pl 5 dni temu

Czym jest phubbing?

Jak często Wasze spotkania ze znajomymi czy rodziną przypominają phone party, czyli zero rozmów, za to oczy wpatrzone w swój telefon? A ile razy Wasz znajomy nagle zawieszał się nad małym ekranem, kiedy przecież dopiero co prowadziliście rozmowę? Te przykłady idealnie obrazują phubbing, czyli lekceważenie obecności drugiej osoby na rzecz używania urządzeń mobilnych. Słowo to pochodzi od zlepku angielskich słów phone (telefon) i snubbing (lekceważenie).

Co powoduje phubbing? Mogłoby się wydawać, iż nasze czasy pełne są interakcji i najlepszych kontaktów interpersonalnych. W końcu mamy sieć, telefony i komputery, które zapewniają nam ciągłość komunikacji. Możemy pisać i dzwonić o każdej porze dnia, tworząc nieprzerwane pasmo rozmowy. Niestety te kontakty wirtualne wpływają na jakość więzi offline. Spotykamy się i przez cały czas tkwimy w telefonach.

Dzieje się tak przez niszczycielską moc telefonów do ukrócania naszej uwagi i niwelowania koncentracji. Telefony generują bodźce, które utrudniają prawdziwe połączenie się ze światem zewnętrznym. Jesteśmy uzależnieni od sprawdzania newsów, przeglądania postów czy odbierania każdego z powiadomień. Nie pomaga zbiorowe przyzwolenie na stałe korzystanie z elektroniki, która jest już tak naturalna, jak oddychanie.

Jakie zagrożenia tworzy phubbing?

Oprócz tego, iż często wyglądamy jak grupa kretynów przyklejonych do telefonów, to phubbing jest również zjawiskiem generującym wykluczenie społeczne. Osoby ignorowane na rzecz telefonów często czują się niedocenione, pomijane, a choćby dyskryminowane. To pogłębia lęki społeczne i niszczy samoocenę jednostki.

W drugą stronę również nie jest kolorowo. Ci, którzy uprawiają phubbing, sami sabotują swoje związki rodzinne, romantyczne i społeczne. Uzależnienie od telefonu izoluje nas samych od reszty grupy, a z perspektywy czasu może choćby rozerwać mocne więzi i sprawić, iż grupa naszych znajomych znacznie się zmniejszy. Ignorowanie partnera lub członka rodziny, szczególnie przez urządzenie mobilne, to prosta droga do konfliktów i osamotnienia.

Takie wykluczanie może bezpośrednio wpłynąć na zdrowie psychiczne i emocjonalne – tak ofiar phubbingu, jak ich wykonawców. Ignorowanie, brak uwagi, zerowa empatia i reagowanie to często przyczyny powstających barier komunikacyjnych. Szczególnie nieciekawie robi się wtedy, kiedy jedną ze stron takiego zjawiska jest dziecko. To jego dalszy rozwój emocjonalny narażony zostaje na wielkie ryzyko.

Czy możemy przeciwdziałać phubbingowi?

To nie jest tak, iż telefony czy tablety mają więcej do zaoferowania niż drugi człowiek. Problem leży w naszych nawykach i braku świadomości. O phubbingu musimy mówić dużo i często, aby coraz więcej osób widziało realne zagrożenie i chciało mu przeciwdziałać. Zwracanie uwagi na nasze dzieci i ich związek ze telefonem oraz rozmawianie o phubbingu z bliskimi i znajomymi to sposób, aby znów włączyć się do offline’u i limitować ten online.

Sama rozmowa to oczywiście nie wszystko. Większość z nas potrafi spędzić z telefonem choćby godzinę, podczas której scrollujemy jak nawiedzeni, a czas nieubłaganie mija. Zwróćmy uwagę na nasze codzienne wykorzystanie telefonu, ilość powiadomień, liczbę śledzonych profili czy zainstalowanych aplikacji. Ograniczenie tych platform i serwisów może łatwo dać nam dodatkowe godziny w ciągu dnia, a przecież często tracimy je – choćby będąc na wakacjach, które przecież mają do zaoferowania więcej niż kolejne filmiki czy posty celebrytów.

Phubbing, choć jeszcze tak mało znany, rośnie do rangi prawdziwego zagrożenia. A im bardziej na niego pozwalamy, tym bardziej sami stajemy się ofiarami i sprawcami ignorowania społecznego. To kolejny termin, po natłoku informacyjnym, który powinniśmy dodać do swojej listy zjawisk prawdziwie niebezpiecznych.

Idź do oryginalnego materiału