Pacjent widmo

termedia.pl 1 rok temu
Zdjęcie: 123RF


W 2022 r. polscy pacjenci nie przyszli na łącznie 1,38 mln wizyt w przychodniach i szpitalach, na które wcześniej byli zarejestrowani. Policzono planowane wizyty w AOS, ale problem dotyczy wszystkich – także porad udzielanych w gabinetach POZ.

Specjaliści medycyny rodzinnej również potwierdzają, iż niemal codziennie część pacjentów nie zgłasza się na zaplanowane wcześniej wizyty i badania.

Dostać się w Polsce do lekarza specjalisty nie jest łatwo. Średni czas oczekiwania to ponad 4 miesiące. W 2022 roku było o miesiąc krócej. To uśrednione dane, bo np. do endokrynologa chorzy czekają przeciętnie 10 miesięcy, a na Dolnym Śląsku choćby 27. Część idzie prywatnie, a część zapomina o zaplanowanej kilka miesięcy wcześniej wizycie. Inni, choć im nie do śmiechu, żartują, iż wielu chorych może po prostu nie doczekać takiej wizyty.

Większość nie odwołuje zaplanowanych wizyt w szpitalach, w AOS i POZ.

– Po prostu nie ma społecznej odpowiedzialności. Ludzie nie zdają sobie sprawy, iż na ich miejsce do lekarza dostaliby się inni potrzebujący porady, leczenia, diagnostyki – mówi Joanna Szeląg, specjalistka medycyny rodzinnej z Podlasia, ekspertka federacji Porozumienie Zielonogórskie.

Lekarka dodaje, iż nagminnie nie zgłaszają się na szczepienia rodzice z małymi dziećmi. Każdego dnia szczepień 1–2 wizyty przepadają, a to wydłuża kolejkę innym.

Podobnie jest w gabinecie lekarki Joanny Zabielskiej-Cieciuch, ekspertki federacji Porozumienie Zielonogórskie. – Ostatnio na 5 zaplanowanych porad dietetycznych nie przyszło dwóch pacjentów. Nie przyszli i nikogo o tym nie poinformowali – stwierdza.

Tymczasem gabinety POZ z własnej inicjatywy podejmują działania, by przypomnieć o zbliżającej się wizycie – wysyłają SMS-y, e-maile, dzwonią, przypominając o wizycie.

– Często zdarza się, iż pacjenci rezygnują – nie odwołując – z wizyty patronażowej, czyli badania przez pediatrę nowo narodzonego dziecka, czy też z pierwszego po wyjściu ze szpitala szczepienia – dziwią się lekarze POZ.

Joanna Szeląg podlicza, iż zdarzają się miesiące, kiedy jest co najmniej 10 proc. nieodwołanych wizyt lekarskich.

– Radzę pomyśleć o tych, którzy czekają w kolejce do lekarza i nie mogą się dostać np. z nadciśnieniem, alergią, infekcją czy wysoką temperaturą. To dla nich często dramat. Takie nieodpowiedzialne zachowanie opóźnia diagnostykę u innych pacjentów – dodaje specjalistka.

Nawzajem sobie robimy krzywdę – podsumowują lekarze POZ, apelując o myślenie i dbanie o innych oraz o społeczną odpowiedzialność.
Idź do oryginalnego materiału