Dyrektor szpitala w Łęcznej Krzysztof Bojarski przekazał PAP, iż operacje ukraińskich dzieci zaczynają się 15 maja rano. – Zabiegi zaplanowane są do końca tygodnia w dwóch salach operacyjnych. Niewykluczone, iż niektórzy pacjenci będą potrzebować dwóch zabiegów – wyjaśnił szef placówki.
Operacje przeprowadzą amerykańscy lekarze z zespołu dr Gennadiya Fuzaylova z Boston General Hospital i Uniwersytetu w Michigan wspólnie ze specjalistami z Wschodniego Centrum Leczenia Oparzeń i Chirurgii Rekonstrukcyjnej w Łęcznej oraz z Kliniki Chirurgii Plastycznej Rekonstrukcyjnej i Mikrochirurgii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
Przedsięwzięcie organizowane jest przy wsparciu amerykańskiej fundacji Doctors Collaborating to Help Children. – Fundacja opłaciła koszty przyjazdu, pobytu, zakwaterowania w hotelu. My natomiast pomogliśmy zorganizować ten projekt, a Narodowy Fundusz Zdrowia sfinansuje koszty leczenia – dodał Bojarski.
W grupie dwadzieściorga dzieci z Ukrainy w wieku od 3 do 19 lat są osoby z bliznami po oparzeniach, powstałymi głównie w środowisku domowym, np. w wyniku pożaru, oblania wrzątkiem, porażenia prądem. Jest też 16-latka, która z powodu wady genetycznej ma zrośnięte palce, a także 11-latek ranny w czasie wojny.
– Artem bawił się na placu zabaw obok szkoły, gdy zaczął się ostrzał Charkowa. Jedna z rakiet kasetowych wybuchła mu pod nogami. Synek był w bardzo ciężkim stanie. Doznał uszkodzenia narządów wewnętrznych, m.in. płuc, wątroby. Przeszedł wiele operacji. W wyniku poranienia odłamkami pocisku pozostały mu blizny na lewej ręce i nodze. Mam nadzieję, iż po zabiegu wróci mu sprawność w ręce i będzie mógł wieść normalne życie – powiedziała w rozmowie z PAP Anna, która jest na co dzień sekretarką w sądzie.
Do Łęcznej na zabieg przyjechała również 5-letnia Elżbieta, która ponad rok temu została poparzona w czasie pożaru domu. – W starym budynku doszło do zwarcia elektrycznego i wybuchł pożar. Córka ma poparzoną klatkę piersiową, szyję, ręce. Jesteśmy wdzięczni za pomoc w Polsce – podkreśliła mama dziewczynki, Ludmiła, z obwodu mikołajowskiego.
Ukraińscy pacjenci są pod opieką psycholog Natalii Jewczenko ze Lwowa, która przyjechała razem z nimi do Polski. Zwróciła uwagę, iż stan psychiczny osób posiadających blizny z powodu doznanych oparzeń zależy od wieku. – Nastolatki czują się bardziej niekomfortowo, gdy te obrażenia znajdują się w widocznych miejscach ciała, jak np. twarz, ręce, szyja. W tym wieku są bardzo wrażliwe i biorą do siebie opinie innych osób. Dlatego liczą, iż dzięki tym operacjom będą mogły czuć się ze sobą dobrze, a także lepiej funkcjonować, bo to nie jest tylko problem wyglądu, a także problemy z normalnym funkcjonowaniem ręki czy szyi – dodała psycholog.
Zastępca lekarza koordynującego Wschodnie Centrum Leczenia Oparzeń i Chirurgii Rekonstrukcyjnej w Łęcznej, dr n. med. Tomasz Korzeniowski, mówił, iż planowane operacje mają pomóc dzieciom przede wszystkim w ich codziennym usprawnieniu. – Tutaj mamy do czynienia z przykurczami bliznowatymi okolicy szyi, rąk, stawu ramiennego, które są następstwami głębokich oparzeń. Blizny uniemożliwiają poruszanie kończynami, przez co nie można wykonywać codziennych czynności – wyjaśnił specjalista.
W trakcie zabiegów chirurdzy plastyczni zastosują nowoczesne metody przeszczepów skóry i wykorzystają mikrochirurgię, aby dzieci miały szansę odzyskać sprawność. Potem czeka je rehabilitacja. Część dzieci, które przebywają w Polsce, pozostanie pod opieką łęczyńskiej placówki, a pozostałe, które wrócą na Ukrainę, będą miały opiekę – w zależności od miejsca zamieszkania – w szpitalu w Dnieprze lub we Lwowie.