Olsztyńscy naukowcy pracują nad lepszą diagnostyką adenomiozy

termedia.pl 1 rok temu
Zdjęcie: 123RF


– Intensywne krwawienie miesiączkowe, bóle okołomenstruacyjne czy problemy z płodnością mogą być objawami adenomiozy. Badania naukowców z Instytutu Rozrodu Zwierząt i Badań Żywności PAN w Olsztynie mają na celu ulepszyć jej diagnostykę i leczenie – wynika z badań opublikowanych w „Journal of Clinical Medicine”.

Adenomioza jest chorobą estrogenozależną, zbliżoną do endometriozy. – W przypadku endometriozy tkanki endometrium, czyli błony śluzowej wewnątrz macicy, nieprawidłowo przedostają się do innych miejsc w organizmie m.in. do jelit czy okolic odbytu. Przy adenomiozie te tkanki lokują się w mięśniu macicy – wyjaśnia autorka badań dr n. med. Maria Sztachelska z Zakładu Biologii i Patologii Rozrodu Człowieka IRZiBŻ PAN w Olsztynie.

Główne objawy adenomiozy to bardzo obfite krwawienie miesiączkowe, bóle okołomenstruacyjne i podczas stosunku, pogrubienie ścian macicy w obrazie USG, problemy z niepłodnością, ogólne złe samopoczucie, a także skłonność do anemii.

Dokładny mechanizm powstawania adenomiozy nie pozostało znany. Jak podkreśla Maria Sztachelska, jedną z teorii jest występowanie nadmiernej aktywności skurczowej macicy, przez co dochodzi do mikrourazów i tkanki błony śluzowej wewnątrz macicy zamiast złuszczać się na zewnątrz (podczas miesiączki) wnikają do środka tej ściany.

Adenomioza jest chorobą estrogenozależną, co oznacza, iż to estrogeny są kluczowymi hormonami napędzającymi jej wzrost.

– W naszych badaniach chcieliśmy określić profil receptorów hormonów i wykazaliśmy obecność wszystkich jądrowych i błonowych receptorów estrogenowych i progesteronowych. Podejrzewamy, iż w przypadku adenomiozy, podobnie jak w endometriozie, mechanizm powstawania choroby jest najprawdopodobniej związany z ekspresją receptora estrogenowego beta, która nie występuje w prawidłowym endometrium – wskazuje dr Sztachelska.

Badania wykazały również, iż adenomioza jest w stanie sama napędzać swój rozwój, ponieważ jej tkanki wytwarzają estradiol (aktywny biologicznie estrogen), a to sprzyja proliferacji, czyli namnażaniu komórek. – Ponadto, adenomioza wytwarza też prolaktynę, która hamuje apoptozę, czyli proces destrukcji komórek. To wszystko zwiększa żywotność adonemiozy i dlatego jej całkowite wyleczenie jest wciąż wyzwaniem – podkreśla ekspertka.

Obecnie adenomiozę można leczyć dwoma sposobami. Pierwsza ścieżka to leczenie radykalne, operacyjne. Drugą możliwością, często stosowaną po dokonanym zabiegu, jest leczenie farmakologiczne. w tej chwili terapia najczęściej polega na zastosowaniu leków antagonistycznych GnRH, które hamują produkcję estradiolu.

– Nie można jednak ich stosować w nieskończoność, ponieważ estradiol jest kobiecie niezbędny, wpływa m.in. na skórę, włosy, paznokcie, samopoczucie. Nasze wcześniejsze badania, pod przewodnictwem dr Donaty Ponikwickiej-Tyszko, dotyczące biologii endometriozy, wskazują, iż terapia antagonistą GnRH w połączeniu z estradiolem może być stosowana długotrwale i ma dobre efekty. w tej chwili badany jest też potencjał terapii celowanej, np. w postaci przeciwciał skierowanych w określone receptory –zaznacza dr Sztachelska.

Wyniki badań mogą także przysłużyć się lepszej diagnostyce. – Skoro wykazaliśmy wysoką ekspresję receptora estrogenowego beta, to znając ten zmieniony profil receptorów, można by dzięki badania tkanki endometrium pobranej w biopsji, określić, czy kobieta jest potencjalnie zagrożona adenomiozą, jeszcze przed wystąpieniem objawów – wskazuje badaczka.

– Do niedawna uważano, iż jeżeli kobieta ma problem z intensywnym krwawieniem miesiączkowym, płodnością lub bólami okołomenstruacyjnymi, to „taka jest jej uroda”. Na szczęście dziś świadomość i wykrywalność endometriozy lub adenomiozy wzrasta. A nie jest to problem marginalny, ponieważ te choroby mogą dotykać choćby co piątą kobietę – podsumowuje dr Maria Sztachelska.
Idź do oryginalnego materiału