Niezależnie od wyniku, jaki wywalczą dziś w meczu z Maltą chłopaki Michała Probierza, eliminacje do mistrzostw świata 2026 jeszcze potrwają.
Wiele kobiet ogląda mecze piłki nożnej, sama do nich należę, ale chcę zapytać o pary, których statystyczne jest więcej, czyli takich, w których to mężczyzna jest fanem piłki nożnej, a jego partnerka nie.
Agnieszka Sztyler-Turovsky: Czy w tej sytuacji wspólne oglądanie meczu może cementować związek, czy może raczej czas eliminacji do mistrzostw świata to świetna okazja do tego, by kobieta organizowała sobie alternatywne rozrywki, choćby poza domem?
Katarzyna Kucewicz: Z mojego gabinetowego doświadczenia wynika, iż tak naprawdę nie ma tu żelaznych reguł, wszystko zależy od pary – są takie związki, w których ludzie mają zupełnie odmienne zainteresowania, a własne realizują w towarzystwie przyjaciół. I to jest w porządku dla obu stron.Udane, dobre relacje nie polegają na syjamskim spędzaniu ze sobą każdej chwili. Gros osób "realizuje" siebie w czasie, gdy partner oddaje się swoim pasjom. Pozwala to zachować poczucie odrębności obojgu i posiadania "własnej przestrzeni" w związku.
Dla każdego z nas to ważne, bo własne życie, to jest jakiś rodzaj zaplecza, które należy posiadać. Życie tylko wspólnymi sprawami często bowiem sprawia, iż para po latach funkcjonuje jak rodzeństwo, zatracając autonomię kompletnie. Ogólnie, od czasu do czasu dobrze jest robić coś wspólnie, choćby jak nie jest to coś, co nas pasjonuje. Tak dla bliskości, dla relacji, po to, żeby w emocjonujących chwilach, jak wygrana meczu być ze sobą w tej radości. To scala związki, więc czasem wybierzmy przyjaciółki i pidżama party w tym czasie, a czasem jednak obejrzyjmy wspólnie mecz tylko po to, żeby sprawić mu euforia ze wspólnego kibicowania.Gorzej, jeżeli kobieta "fuka" na mecz i jest to elementem całej układanki: partnerka ustawicznie krytykuje hobby partnera, nie pozwala mu robić tego, co on chce, atakuje jego zamiłowanie do oglądania sportu i robi to w sposób oceniający, napastliwy.Gdy nie chce oglądać meczu, bo w ogóle kilka rzeczy chce robić wspólnie ze swoim partnerem, jest to już sygnał alarmowy, iż w związku się coś niedobrego się dzieje.
Dziś mecz Polaków, więc to raczej hipotetyczny problem, ale za chwilę może być realny: Co, jeżeli kibicujemy innym drużynom – czy to wprowadza adrenalinę, napięcie erotyczne i jeżeli mecz jest wieczorem, może skłonić do godzenia się w łóżku, czy raczej antagonizuje i jest kolejnym powodem do kłótni przed snem?Wszystko zależy od tego, jak ważna jest dla nas piłka nożna. jeżeli średnio ważna, to kibicowanie odrębnym drużynom będzie dla nas elementem przekomarzania się i może choćby być dość uroczą formą droczenia się ze sobą.
A jeżeli jedno z partnerów jest prawdziwym fanem drużyny, takim zawziętym, to spotkanie z kimś, kto kibicuje innym, może stać się kością niezgody, a wręcz oddalić ludzi od siebie. Na szczęście, dla większości kibiców, mimo wszystko piłka nożna nie jest ważniejsza niż relacja i miłość i choćby takie ewentualnie różnice są do pogodzenia.
A co, jeżeli mężczyzna jest zaniedbany, jeżeli chodzi o kondycję sportową i wygląd, a do tego jest typem osoby o niskim poczuciu wartości – czy może odczuwać dyskomfort i być zazdrosny o to, iż jego partnerka ogląda atrakcyjnych sportowców, czy raczej podziała to na niego mobilizująco – jak to może wpłynąć na dynamikę związku?
Jeśli mężczyzna czuje zazdrość o piłkarzy, których ogląda z dziewczyną czy żoną, to niestety jest to sygnał zaborczości, wynikający z niskiego poczucia własnej wartości. Stabilna samoocena charakteryzuje osoby, które patrząc na wysportowanych ludzi, raczej motywują się do działania i inspirują do zmian.
Jeśli zaś czuje się ukłucie zazdrości i nerwy, albo wręcz rezygnuje z oglądania, "żeby ona nie patrzyła", to w moim odczuciu takie zachowanie wymagałoby popracowania nad sobą i umocnienia swojej pewności siebie.
Choć bukmacherzy nie dają Malcie szans, to mecz Polaków to zawsze ryzyko, iż trzeba będzie odśpiewać: "Polacy nic się nie stało". Czy łączenie się w bólu, zamiast w euforii, jest dobre dla związku, czy może lepiej, by kobieta, jeżeli nie jest fanką piłki nożnej, przed meczami Polaków profilaktycznie planowała radosne aktywności poza domem i zostawiała swojego partnera samego w domu, ewentualnie z grupą wsparcia w postaci kumpli?
Zakładam, iż wygramy i będziemy świętować, ale jeżeli coś pójdzie nie tak, to pewnie oparcie i ciepłe słowo przydadzą się obojgu. Gorzej, gdy na skutek przegranej ktoś wpadnie w gniew i frustrację i będzie ją rozładowywać na ukochanej, Bogu ducha winnej osobie – taka reakcja zakrawa o przemoc. A często ma miejsce, ponieważ mężczyźni nierzadko na smutek i rozczarowanie reagują agresja. Dlatego myślę, iż bardzo ważne jest, by po meczu spokojnie ochłonąć.