REKLAMA
Na oddział neonatologii wtargnął sześcioletni chłopiec, syn jednej z pacjentek, który od kilku dni bez opieki biegał po szpitalnych korytarzach. Skargi innych matek i ostrzeżenia ze strony personelu miały nie przynosić żadnego skutku. - Wchodził do różnych sal, zakłócał spokój. Pielęgniarka ostrzegała jego matkę, mówiła, iż to problem. Wszyscy to widzieli - mówi babcia Zayneb. - Powiedział, iż wygląda jak lalka, a mój mąż, który tam był, zabrał go - dodaje. Chłopiec wyjął noworodka z inkubatora. Ojciec zabiera głosSześcioletni chłopiec bez nadzoru wyjął noworodka z inkubatora i upuścił go na ziemię. Do tragedii doszło w momencie, gdy matka dziecka podpisywała dokumenty wypisu ze szpitala. Wcześniak trafił na intensywną terapię, jednak kilka dni później zmarł. Właśnie po raz pierwszy od tej tragedii głos zabrał ojciec dziewczynki Mohamed-Hamza. Mężczyzna wyznał, iż załamał się, gdy odebrał telefon od żony Sephory. Gdy zadzwoniła, by poinformować go o wypadku, do którego doszło na oddziale, nie próbował choćby powstrzymywać łez. Mężczyzna wyznał w rozmowie z mediami:Każdy sześciolatek jest trochę uciążliwy. Nie obwiniam matki. Właśnie urodziła... ale dziecko powinno być pod nadzorem.Szpital wszczął wewnętrzne dochodzenie i opublikował oświadczenie, w którym określił tragedię jako "szczególnie poważne i przykre wydarzenie". Rodzina jednak zdecydowanie odrzuciła takie tłumaczenia.- To nie przywróci mojej córki... Ale czekamy na odpowiedzi - powiedział Mohamed-Hamza, ojciec zmarłej Zayneb-Cassandry. - Doszło do naruszenia i zamierzam walczyć o znalezienie odpowiedzialnych za nie osób. Sprawiedliwość zrobi swoje - dodał.
Więcej o tym co wydarzyło się w szpitalu, przeczytasz w tekście: Szok we francuskim szpitalu. Media: Sześciolatek zabił noworodkaRodzina dziewczynki oskarża szpital o brak empatii. Babcia Fatma podkreśliła brak wsparcia dla pogrążonej w żałobie rodziny. - To ja musiałam prosić personel szpitala o wsparcie psychologiczne dla mojej córki, która właśnie straciła dziecko. Szpital ogłosił wewnętrzne postępowanie wyjaśniające, a sprawą zajmuje się również lokalna policja i wydział ds. nieletnich.- Moja rodzina jest zniszczona - powiedziała Fatma. - Moja córka jest zdruzgotana. Powrót do domu bez dziecka jest nie do pomyślenia - dodała.