Już nie trzeba biegać po skierowanie do lekarza rodzinnego. Od połowy września pacjenci mogą umawiać się bezpośrednio do kolejnych specjalistów na NFZ. To zmiana, która ma skrócić kolejki i przyspieszyć dostęp do pomocy – zwłaszcza tam, gdzie liczy się czas.

Fot. Warszawa w Pigułce
Koniec ze skierowaniami. Do tych specjalistów na NFZ umówisz się od razu
System opieki zdrowotnej w Polsce przeszedł istotną zmianę, która ma ułatwić pacjentom dostęp do lekarzy i skrócić kolejki w przychodniach. Od 17 września 2025 r. rozszerzono listę specjalistów, do których można zgłosić się bez skierowania od lekarza rodzinnego. To krok, który ma odciążyć przychodnie POZ i przyspieszyć diagnostykę w najważniejszych obszarach.
Do tej pory bez skierowania można było korzystać z wizyt u onkologa, psychiatry, ginekologa, wenerologa i dentysty. Teraz lista powiększyła się o kolejne trzy specjalizacje. Pacjenci mogą od razu umówić się do psychologa, optometrysty oraz lekarza medycyny sportowej.
Dzięki temu szybciej będzie można skorzystać z pomocy psychologicznej, zwłaszcza w nagłych sytuacjach kryzysowych. Optometrysta zyskał uprawnienia do diagnozowania wad wzroku i kierowania w razie potrzeby do okulisty. Natomiast zniesienie skierowania do lekarza medycyny sportowej oznacza prostszy dostęp dla osób aktywnych fizycznie, dzieci i młodzieży potrzebujących orzeczeń do uprawiania sportu.
Zmiana ma szczególne znaczenie dla Ambulatoryjnej Opieki Specjalistycznej (AOS), gdzie kolejki od lat są największym problemem. Dotąd obowiązek uzyskania skierowania od lekarza POZ często wydłużał proces, zanim pacjent trafił do adekwatnego specjalisty. Teraz droga została uproszczona – wystarczy zarejestrować się w placówce mającej kontrakt z NFZ.
Eksperci podkreślają jednak, iż choć nowe przepisy przyspieszają procedurę, nie rozwiążą problemu braków kadrowych. W dużych miastach dostęp do specjalistów powinien być łatwiejszy, ale w mniejszych miejscowościach czas oczekiwania może pozostać długi – szczególnie do psychologa, gdzie zapotrzebowanie na pomoc jest ogromne.
Reforma to krok w stronę bardziej przyjaznego pacjentom systemu, ale sukces zależy od tego, czy w kolejnych latach uda się zwiększyć liczbę specjalistów dostępnych w ramach NFZ.