Jonas Schmidt-Chanasit jest profesorem wirusologii i wykładowcą na Uniwersytecie w Hamburgu. O potencjalnym zagrożeniu mówi z perspektywy pozytywów: – Wiele się nauczyliśmy i mamy duży zestaw narzędzi, których możemy użyć, aby lepiej radzić sobie z globalną epidemią wirusa. Zmniejsza to prawdopodobieństwo ponownego wystąpienia problematycznych sytuacji, takich jak pandemia koronawirusa. Niemniej jednak eksperci zakładają, iż w pewnym momencie jakiś patogen ponownie się rozprzestrzeni.
Dobre przygotowanie, mówi prof. Schmidt-Chanasit, jest najważniejsze. Dlatego czołowi badacze na całym świecie zadają sobie pytanie: który wirus może wywołać kolejną pandemię?
Wirus ptasiej grypy
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) postrzega wirusy grypy jako największe zagrożenie: — Wirusy mają zdolność do szybkich zmian i adaptacji — wyjaśnia prof. Schmidt-Chanasit. Oznacza to, iż mogą pojawić się nowe warianty, które mogą powodować zachorowania pomimo odporności na niektóre wirusy grypy (np. poprzez szczepienia lub wcześniejsze infekcje).
Inne wirusy atakujące drogi oddechowe również mają wysoki potencjał pandemiczny — w tym nowe koronawirusy. Wirusolog powiedział Bildowi, iż „rozprzestrzeniają się one gwałtownie poprzez drogę kropelkową”.
Eksperci z niepokojem obserwują obecną epidemię ptasiej grypy (termin techniczny: wirus H5N1): padły miliony ptaków, zarażone zostało bydło i niewielka liczba ludzi. Na początku stycznia w wyniku infekcji zmarł pacjent w USA. — Wirus jest w tej chwili przenoszony tylko ze zwierzęcia na człowieka. W terminologii technicznej nazywa się to zoonozą — wyjaśnia prof. Schmidt-Chanasit.
Staje się ona bardziej niebezpieczna, jeżeli wirus może być przenoszony z człowieka na człowieka: — Wirusy potrzebują kontaktu. Im częściej zakażają ludzi, tym większa szansa, iż jeszcze lepiej się do nas przystosują — mówi wirusolog. Innymi słowy, jeżeli więcej osób zostanie zarażonych przez zwierzęta, prawdopodobieństwo ewolucji wirusa wzrośnie. Jak długo to potrwa? Nie jest to jasne.
Czy globalny wybuch epidemii ptasiej grypy doprowadziłby do sytuacji podobnych do tych występujących w czasie pandemii koronawirusa? Prawdopodobnie nie. — W wyścigu z rozprzestrzenianiem się koronawirusa byliśmy w tyle od samego początku. Na początku wiedzieliśmy o nim zbyt mało. Najpierw trzeba było opracować szczepionki i leki. W wyścigu z ptasią grypą wciąż jesteśmy na równi: wiemy więcej i mamy już szczepionki — przekonuje ekspert.
Wyzwalaczem może być „patogen X”
Większym wyzwaniem i w związku z tym zagrożeniem niż ptasia grypa byłby nieznany dotąd wirus. Prawie połowa światowych ekspertów szacuje, iż to „patogen X” może doprowadzić do kolejnej pandemii.
Prof. Schmidt-Chanasit wyjaśnia: — W królestwie zwierząt istnieją miliony wirusów. Większość z tych wirusów nie miała prawie żadnego kontaktu z ludźmi. mogłoby doprowadzić do sytuacji podobnej do pandemii koronawirusa, ponieważ bylibyśmy wtedy w tyle w wyścigu.
To sprawia, iż globalne zapobieganie pozostało ważniejsze. — Ryzyko pandemii zwiększają również wojny, ubóstwo i słaba opieka zdrowotna, ponieważ wirusy mogą wtedy rozprzestrzeniać się niezauważone — przypomina ekspert. Zmiany klimatyczne (prowadzące do rozprzestrzeniania się komarów i kleszczy, które mogą przenosić wirusy) oraz niszczenie siedlisk również zbliżają wcześniej odizolowane wirusy do ludzi.
— jeżeli uda nam się temu wszystkiemu przeciwdziałać, możemy znacznie zmniejszyć prawdopodobieństwo pandemii — podsumowuje prof. Schmidt-Chanasit.