Niewinna wizyta na placu zabaw skończyła się groźną chorobą. Mama ostrzega innych

mamadu.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Nawet podczas wizyty na placu zabaw dzieci mogą być narażone na ugryzienie kleszcza. Fot. Marek BAZAK/East News


Nie spodziewała się, iż wygłupy na placu zabaw mogą skończyć się wizytą na SOR-ze i antybiotykoterapią. Mama 2-letniego Harrisona, Bethany Harris, ostrzega innych rodziców: jej syn zachorował na boreliozę, chorobę przenoszoną przez kleszcze, która nieleczona może być bardzo niebezpieczna.


26-letnia Bethany Harris z Devon w Anglii nigdy wcześniej nie słyszała o boreliozie.

Dzień po powrocie z placu zabaw znalazła na ciele syna dwa kleszcze, które mogą być nosicielami choroby.

Dzięki szybkiej reakcji udało się powstrzymać rozwój boreliozy, jednak Bethany ostrzega innych rodziców.


2-latek zachorował na boreliozę po ugryzieniu kleszcza


26-letnia Brytyjka Bethany Harris zabrała 2-letniego syna i roczną córkę na plac zabaw położony w pobliżu lasu – bywała tam wiele razy i nigdy wcześniej nie słyszała o zagrożeniu. Następnego dnia znalazła za uchem i we włosach syna dwa kleszcze. Usunęła je, a po tygodniu w miejscach ukąszenia pojawił się charakterystyczny rumień. Od razu skontaktowała się z lekarzem.

Chociaż chłopiec czuł się dobrze i nie miał innych objawów poza kolistą wysypką, poinstruowano ją, by jak najszybciej udała się z synkiem na SOR. Po przyjeździe do szpitala u Harrisona od razu rozpoznano boreliozę, co potwierdziły badania. 2-latek musi przejść 3-tygodniową kurację antybiotykami, by choroba się nie rozwinęła i nie doszło u niego do groźnych powikłań. Nieleczona może prowadzić m.in. do zapalenia opon mózgowych i innych problemów neurologicznych.

– Po tej sytuacji wręcz obsesyjnie sprawdzam każdy centymetr ciał moich dzieci po każdym spacerze, również skórę głowy i włosy – przyznała Bethany w rozmowie z mediami.

Rada dzielnicy nie podejmie żadnych kroków


26-latka napisała również post w lokalnej grupie na Facebooku, by ostrzec innych rodziców, którzy tak jak ona mogą nie być świadomi zagrożenia. Skontaktowała się również z radą dzielnicy i zasugerowała, iż na placu zabaw powinny znajdować się tabliczki informujące o występowaniu kleszczy na tym terenie. Ku jej zaskoczeniu, spotkała się z odmową.

Jak podaje "Devon Live", w komunikacie rady miasta urzędnicy wyrazili ubolewanie z powodu wykrycia boreliozy u Harrisona, jednak nie planują podejmowania żadnych działań.

"Dbamy, by regularnie przycinać trawę w obrębie placu zabaw, co zmniejsza ryzyko przedostania się kleszczy na ludzi. W trosce o różnorodność biologiczną nie możemy jednak kosić trawy na terenach wokół placu zabaw", czytamy.

Objawy boreliozy u dziecka


Borelioza, znana również jako krętkowica kleszczowa i choroba z Lyme, to wieloukładowa choroba zakaźna wywoływana bakteriami Borrelia burgdorferi. Najczęściej jest przenoszona przez kleszcze. Nie każde ukąszenie kleszcza prowadzi jednak do zachorowania, gdyż nie wszystkie osobniki są nosicielami bakterii. Objawy boreliozy mogą przypominać przeziębienie lub grypę. Należą do nich:

gorączka,

ból mięśni,

dreszcze,

nadwrażliwość na światło,

ból głowy,

ból i sztywność stawów,

ból gardła,

problemy z koncentracją,

apatia.


Najbardziej charakterystycznym objawem, który powinien zaniepokoić rodziców, jest rumień w miejscu śladu po kleszczu.

źródła: devonlive.com, independent.co.uk


Idź do oryginalnego materiału