Kiedy zima zagląda w nasze okna, a słońca jest jak na lekarstwo, wiele osób sięga po witaminę D. I bardzo dobrze. Pamiętać jednak należy, iż nie wszystkie preparaty działają tak samo. Wyniki badań przeprowadzonych przez zespół z University of Surrey pokazały właśnie, iż witamina D2 może czasem… obniżać poziom D3 w organizmie. Intuicyjnie wydaję się to mylące, ale do takich wniosków doszli naukowcy.
D2 kontra D3 – co wybrać?
Na rynku mamy dwie główne formy witaminy D:
D3 (cholekalcyferol) – pochodzi głównie z lanoliny, czyli substancji z
owczej wełny
D2 (ergokalcyferol) – ekstrahowana z grzybów.
Do tej pory wielu ludzi myślało, iż nie ma znaczenia, którą formę przyjmujemy. Tymczasem analiza 11 badań obejmujących 655 osób pokazała coś interesującego: D2 może obniżać poziom D3. W niektórych przypadkach osoby przyjmujące D2 miały mniej D3 niż ci, którzy w ogóle nie brali suplementów.
D3 ma też inne zalety – wspiera układ odpornościowy, w tym tzw. interferon typu I, który pomaga walczyć z bakteriami i wirusami. Dlatego dla większości osób D3 będzie lepszym wyborem, zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym.
Ale uwaga – nie każdy może lub chce stosować D3. Weganie lub osoby starsze, u których organizm gorzej przekształca D3 do aktywnej formy, kalcytriolu, przez cały czas mogą korzystać z D2. Lepiej wziąć D2 niż nie przyjmować niczego, jeżeli mamy niedobór.
Dlaczego D3 jest tak ważna?
D3 to ta witamina, która powstaje w naszej skórze, gdy świeci słońce – dlatego bywa nazywana "witaminą słońca". Problem w tym, iż jesienią i zimą promieni słonecznych jest zwykle za mało, żeby organizm wyprodukował ich wystarczającą ilość. I wtedy suplementacja naprawdę może mieć sens.
Co się dzieje, gdy brakuje D3? Możemy czuć się zmęczeni, osłabieni, narzekać na bóle mięśni i kości. Niektórzy łapią częściej infekcje. To wszystko objawy niedoboru, które łatwo przeoczyć. Dlatego w tym okresie wiele osób stosuje suplementy.
Dawkowanie różni się w zależności od wieku i stanu zdrowia – zwykle dorośli przyjmują 1000–2000 IU dziennie, osoby starsze mogą potrzebować więcej, a niemowlęta 400–600 IU. jeżeli mamy w tym zakresie jakieś wątpliwości, to najlepiej skonsultujmy dawkę z lekarzem.
Co z tego wynika w praktyce?
Nie ma sensu panikować, jeżeli zażywamy witaminę D2 w dużych ilościach. Warto jednak wiedzieć, iż D3 zwykle daje lepsze wsparcie dla organizmu. Najrozsądniej jest dobrać suplement indywidualnie – biorąc pod uwagę nasz wiek, kondycję zdrowotną, dietę oraz codzienne nawyki.
I na koniec ,ała wskazówka na zimę: jeżeli za oknem szaro i słońca "jak na lekarstwo", to wtedy warto pamiętać również o witaminie D3. Kilka minut spaceru w słoneczny dzień też się liczy, ale w praktyce suplementy wciąż są najpewniejszym sposobem, żeby organizm miał to, czego potrzebuje.