Niemal 60 proc. pacjentów z astmą ciężką nie uzyskuje kontroli choroby

mzdrowie.pl 11 miesięcy temu

Niemal 60 proc. pacjentów z astmą ciężką nie uzyskuje kontroli choroby, co może zagrażać ich życiu – mówili eksperci w piątek na konferencji prasowej w Warszawie. Astma ciężka aż 8-krotnie zwiększa ryzyko przedwczesnego zgonu – przypomnieli.

Jak ocenili specjaliści w dziedzinie alergologii, chorób płuc i ekonomii medycyny, ma to związek z tym, iż tylko jedna dziesiąta chorych na astmę ciężką w Polsce otrzymuje bardzo skuteczne terapie biologiczne.

Prof. Maciej Kupczyk, prezes Polskiego Towarzystwa Alergologicznego przypomniał, iż w Polsce już od ponad 10 lat istnieje program lekowy, w ramach którego chorzy na astmę ciężką mają finansowane leki biologiczne. „Jest on wielkim osiągnieciem, bo umożliwia pacjentom z najcięższymi postaciami astmy oskrzelowej dostęp do nowoczesnych terapii, praktycznie zgodnie ze standardami międzynarodowymi GINA (Globalna Inicjatywa na rzecz Astmy – PAP)” – ocenił ekspert. W zależności od mechanizmu leżącego u podłoża astmy ciężkiej, pacjenci mogą być leczeni jednym z czterech leków: omalizumabem (astma alergiczną i uczulenie na całoroczne alergeny), mepolizumabem i benralizumabem (astma eozynofilowa) lub dupilumabem (astma, w której podłożem jest reakcja atopowa Th2-zależna). Specjalista zaznaczył, iż w programie brakuje w tej chwili tylko jednego leku, wprowadzonego do standardów GINA w 2022 r.

„Astma ciężka stanowi ogromne obciążenie dla pacjentów, ich rodzin i dla systemu opieki zdrowotnej” – zaznaczył prof. Kupczyk. Astmę ciężką można podejrzewać u tych chorych, u których nie uzyskuje się kontroli, pomimo stosowania wysokich dawek leków wziewnych – pacjenci mają częste zaostrzenia choroby, często wymagają nagłych wizyt u lekarza, muszą korzystać z pomocy pogotowia ratunkowego, często trafiają na szpitalne oddziały ratunkowe (SOR) czy do szpitala – wymieniał. Z danych wynika, iż choć pacjenci z astmą ciężką stanowią ok. 5 proc. wszystkich chorych na astmę, to generują oni większość kosztów finansowych związanych z tą chorobą. Astma ciężka nieoptymalnie leczona wiąże się też z 8-krotnym wzrostem ryzyka przedwczesnego zgonu.

„Dlatego wczesne rozpoznanie ciężkich postaci tej choroby i wdrożenie optymalnego leczenia jest opłacalne z ekonomicznego punktu widzenia” – tłumaczył prezes PTA. Podkreślił, iż pacjenci z astmą ciężką często są nieprawidłowo leczeni sterydami systemowymi (doustnymi). „To są stare schematy postępowania. My bardzo dobrze wiemy, iż przewlekłe stosowanie sterydów systemowych lub częste ich wprowadzanie w okresie zaostrzeń, wiąże się z istotnym obciążeniem dla pacjenta. Prowadzi do powikłań, takich jak żylna choroba zakrzepowo-zatorowa, zatorowość płucna, zapalenia płuc, osteoporoza, zaćma, jaskra, otyłość, cukrzyca posterydowa, nadciśnienie tętnicze” – wymieniał prof. Kupczyk. Dodał, iż jeżeli pacjent z astmą ciężką będzie zażywał systemowe sterydy w młodym wieku, to gwałtownie stanie się inwalidą.

„Staramy się kierować prosty przekaz do lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej i specjalistów, iż już dwukrotne wprowadzenie sterydów systemowych do leczenia pacjenta z astmą w ciągu roku stanowi sygnał alarmowy, iż może to być ciężka postać choroby. Taki pacjent powinien być kierowany do lekarza alergologa albo pulmonologa, a później do ośrodka specjalistycznego, gdzie mogłoby być prowadzone leczenie biologiczne astmy ciężkiej” – tłumaczył.

Dr Piotr Dąbrowiecki z Kliniki Chorób Wewnętrznych, Infekcyjnych i Alergologii Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie zwrócił uwagę, iż również nadużywanie leków ratunkowych, tj. krótkodziałających leków rozszerzających oskrzela (trzy lub więcej dawki tygodniowo), wiąże się z ryzykiem wystąpienia zaostrzeń astmy i może świadczyć o ciężkiej postaci tej choroby.

„Natomiast dzięki wczesnemu rozpoznaniu astmy ciężkiej i włączeniu odpowiedniej terapii biologicznej, obserwujemy spektakularną poprawę stanu klinicznego pacjenta” – powiedział prof. Kupczyk. Jak wymieniał, u chorych spada liczba i nasilenie objawów dziennych, nocnych, zmniejsza się zapotrzebowanie na leki ratunkowe, poprawia się jakość życia i snu, spada znacznie liczba zaostrzeń, a ponadto pacjenci nie potrzebują stosować sterydów systemowych, nie muszą korzystać z pomocy pogotowia ratunkowego, poprawia się wydolność ich układu oddechowego, a co za tym idzie tolerancja wysiłku fizycznego. „My jesteśmy w stanie dzięki leczeniu biologicznemu indukować remisję choroby” – ocenił specjalista.

Tymczasem z danych Narodowego Funduszu Zdrowia, które przytoczyła konsultant krajowa w dziedzinie alergologii prof. Karina Jahnz-Różyk, wynika, iż w Polsce tylko 10 proc. chorych na astmę ciężką otrzymuje leki biologiczne. „Pacjentów z ciężką astmą oskrzelową jest w naszym kraju 32-36 tys. (…) Aktualnie w ramach programu lekowego leczonych biologicznie jest 3100 pacjentów, czyli 10 proc. populacji” – powiedziała specjalistka. W krajach UE średnia jest dwukrotnie wyższa.

Zdaniem ekspertów w celu zwiększenia liczby pacjentów z astmą ciężką leczonych biologicznie konieczna jest zarówno edukacja lekarzy i pacjentów z astmą, jak również wprowadzenie zmian systemowych i organizacyjnych.

W najnowszym raporcie pt. „Życie z astmą ciężką. Punkt widzenia pacjenta i lekarza” ponad 50 proc. ankietowanych lekarzy oceniło, iż potrzebna jest edukacja lekarzy starszego pokolenia oraz lekarzy POZ na temat astmy ciężkiej i jej leczenia. Z analiz wynika, iż tylko jedna czwarta lekarzy POZ przeczytała najnowsze wytyczne na temat leczenia astmy.

Dr Dąbrowiecki zwrócił uwagę, iż we wcześniejszym rozpoznawaniu astmy ciężkiej bardzo pomocne byłoby wprowadzenie projektu e-recepta 2,0 Astma. Wspierałby on lekarza rodzinnego w lepszej kontroli tej choroby. W przypadku zapisywania większej ilości sterydów doustnych lub leków ratunkowych lekarz byłby alarmowany, iż pacjent może cierpieć na astmę ciężką lub jest nią zagrożony. Przyspieszyłoby to rozpoznawanie tej postaci choroby.

Dr Michał Seweryn, specjalista zdrowia publicznego i epidemiologii, ocenił, iż ośrodki prowadzące program lekowy dla chorych na astmę ciężką ponoszą z tego tytułu straty. „Jest to poważna bariera, ponieważ zarówno diagnostyka, jak i podanie leku jest po prostu nieopłacalne dla świadczeniodawców – kosztuje ich więcej, niż płaci NFZ” – powiedział. W jego opinii konieczne jest zwiększenie wyceny tych świadczeń, tak aby ośrodki mogły pokryć rzeczywiste koszty prowadzenia programu.

Powinno się też promować rozwiązanie polegające na wydawaniu pacjentom z astmą ciężką leków do podawania domowego (leki podawane podskórnie), zamiast szpitalnego. „Z punktu widzenia systemu byłoby to bardzo korzystne” – podsumował dr Seweryn.

Idź do oryginalnego materiału