Do sprawy tej odniosła się Izabela Dembińska, położna i edukatorka, która udostępnia internautkom mnóstwo wiedzy i wsparcia w zakresie opieki okołoporodowej. - Czy zawód położnej wyginie? - zastanawia się w nagraniu opublikowanym na Instagramie.
REKLAMA
Zobacz wideo Czy kąpiel noworodka zawsze musi być dramatem? Położna udziela wskazówek
Chcą wprowadzić limity na studia położnicze. "To pozwoli uniknąć bezrobocia"
Położna przedstawiła niezbyt optymistyczne dane. "W 2024 roku urodziło się w Polsce około 252 tys. dzieci - najmniej od zakończenia II wojny światowej. Według GUS współczynnik dzietności spadł do rekordowo niskiego poziomu: 1,099. To oznacza, iż Polki rodzą o połowę mniej dzieci niż potrzeba do zastępowalności pokoleń" - czytamy we wpisie.
Do tego dochodzą dane zaprezentowane przez Martę Nowacką, prezes Związku Szpitali Powiatowych Województwa Śląskiego. "28 proc. położnych w województwie śląskim, które pracują na trakcie porodowym, nie przyjęło w zeszłym roku żadnego porodu. Średnio położna przyjmuje dwa porody w miesiącu. To nie jest bezpieczne" - mówiła Nowacka. Ten i inne czynniki doprowadziły do zaproponowania przez NIPiP zmian w kształceniu położnych - wprowadzeniu limitów na studia.
Kształcenie liczby położnych adekwatnej do rzeczywistych potrzeb demograficznych i epidemiologicznych pozwoli uniknąć zjawiska bezrobocia wśród absolwentów tego kierunku
- czytamy w treści stanowiska. Z różnych stron padają propozycje rozwiązania tego problemu. Zaproponowano m.in. edukację jednoetapową, jednakową dla studentów pielęgniarstwa, z możliwością zrobienia specjalizacji w kierunku położnictwa, która trwałaby 18 miesięcy.
Położna - czym się zajmuje? "Kobiety o tym nie wiedzą"
Jak się jednak wielu osobom wydaje, położne nie zajmują się wyłącznie przyjmowaniem porodów. W zakres ich kwalifikacji wchodzi ogólnie opieka okołoporodowa, a więc również przed i po rozwiązaniu, a także wsparcie na innych etapach życia, np. w przypadku chorób ginekologicznych i innych problemów podczas dojrzewania czy menopauzy. "Kobiety nie wiedzą o tym, iż położne mogą prowadzić ciążę. Powinno być o tym głośniej. Albo lekarz powinien od razu odesłać do położnej" - odezwała się edukatorka porodowa Marta Pazik.
"Boli mnie, iż położne mają tak wiele martwych kompetencji - posiadają je, a system nie umożliwia im ich realizacji, chyba iż komercyjnie. Nie od dziś wiadomo, iż ciągłość wsparcia zapewnia najlepsze wskaźniki opieki okołoporodowej i gdy jest ono w rękach położnych, dzieje się wiele dobrego. Bardzo chciałabym, by położne mogły pracować jako niezależne specjalistki, by ludzie dowiedzieli się, iż położne mogą bardzo wesprzeć kobiety także w okresie menopauzy (do niedawna sama tego nie wiedziałam) i by było ich więcej, a nie mniej!" - czytamy w komentarzu internautki, która jest doulą (osobą wspierającą w porodzie), opublikowanym pod wpisem Izabeli Dembińskiej.
Położna towarzyszy kobiecie na każdym etapie życia! Bo ma bardzo duży zakres kompetencji i szeroki zakres działania! Nie rozumiem logiki, iż skoro spada poziom urodzeń, to limitujemy zawód położnej! A co z kobietami w okresie okołomenopauzalnym? Co z poradnictwem transformacji menopauzalnej? Przybywa coraz więcej kobiet w tym okresie…
- zauważa kolejna internautka. "Położna ma taki ogrom kompetencji... Szkoda, iż system nie chce tego wykorzystać, byłoby to z pewnością na plus dla kobiet i państwa, a także samych położnych. A co do spadku liczby urodzeń w Polsce - nikogo nie zmusimy do rodzenia dzieci. Ale możemy się lepiej zająć tymi którzy je mają i chcą je mieć" - dodaje inna osoba.
"Dwie z trzech ciąż pod opieką położnych - chciałabym, żeby to był standard. Tylko nie przypadkowe położne z przychodni, a rzeczywista ciągłość opieki, relacja. Do tego trzeba dużo położnych! No i cała praca, jaka jest do zrobienia 'w środowisku' z kobietami, które już urodziły wszystkie swoje dzieci albo nie decydują się na macierzyństwo lub ten etap dopiero przed nimi. To jest system opieki o udowodnionym pozytywnym wpływie na zdrowie i zadowolenie kobiet i całych rodzin" - pisze inna osoba. A potwierdzenie jej słów czytamy w kolejnej wypowiedzi: "Moja położna, przy obydwu ciążach, to kobieta anioł... I sama mi kiedyś powiedziała, iż już do końca życia będzie moją położną i zawsze mogę do niej zadzwonić, o ile będzie mnie coś niepokoić".
A wy, jakie macie wspomnienia związane z położnymi? Czy bardzo was wsparły podczas porodu lub w innych momentach życia? A może nie macie żadnych doświadczeń? Zachęcamy do udziału w sondzie i komentowania.