Jedna z posłanek Prawa i Sprawiedliwości zwróciła uwagę w Sejmie na to, iż dyrektorzy szpitali zmuszani są ograniczać lub likwidować działalność porodówek, bo niska wycena świadczeń przez Narodowy Fundusz Zdrowia sprawia, iż te stają się działalnością deficytową.
Posłanka Prawa i Sprawiedliwości Lidia Czechak w Sejmie mówiła o zamykaniu oddziałów położniczych i noworodkowych.
– W ostatnich miesiącach docierają do mnie informacje z wielu regionów, iż dyrektorzy szpitali zmuszani są ograniczać lub likwidować działalność tych oddziałów. Powodem nie zawsze jest brak pacjentów, ale dramatycznie niska wycena świadczeń przez Narodowy Fundusz Zdrowia, która sprawia, iż prowadzenie porodówki staje się działalnością deficytową – zwróciła uwagę posłanka, podkreślając, iż porodówki to nie tylko miejsca, gdzie na świat przychodzą dzieci, ale także symbol bezpieczeństwa kobiet.
– Likwidacja oddziałów oznacza, iż matki muszą pokonywać dziesiątki kilometrów, aby urodzić dziecko. To zagrożenie dla zdrowia i życia kobiet i noworodków, jak również poczucie pozostawienia samych sobie w najważniejszym momencie ich życia – stwierdziła 11 września Lidia Czechak, apelując do rządzących, w szczególności do ministra zdrowia, o pilne podjęcie działań naprawczych.
– Chodzi o podniesienie wyceny świadczeń w zakresie położnictwa i neonatologii, a także wsparcie finansowe dla szpitali powiatowych i wojewódzkich – wyjaśniła.
Posłanka powiedziała, iż konieczne jest, aby dyrektorzy nie byli zmuszani do podejmowania tych trudnych decyzji – często kosztem kobiet i dzieci.
– Nie przerzucajmy tej odpowiedzialności na samorządy – dodała.
– Straty w przypadku oddziałów położniczych są tak duże, iż samorządy sobie z tym na pewno nie poradzą – podsumowała.
Fragment posiedzenia poniżej.