Zabawa jest dla dzieci kluczowym elementem rozwoju. Badania pokazują jednak, iż wielu dorosłych postrzega wspólną zabawę jako bezproduktywną. Przesiąknięci kulturą wydajności, w której choćby wolny czas powinien "czemuś służyć", rodzice często czują, iż to zwyczajna strata czasu. Chętnie delegują ją więc na nowe zabawki, drogie zajęcia, ekrany, a najchętniej - innym dzieciom.
REKLAMA
Dla rodziców dziecięca zabawa to bowiem świat nonsensu i niejasnych zasad. To strefa, w której trudno o poczucie kontroli i przewidywalności. Tak ważne w dzisiejszym pędzącym świecie, któremu dorośli codziennie muszą stawiać czoła.
Zobacz wideo Lampa lawa, którą zrobisz sam. Nie świeci, ale jest równie magiczna [PRACOWNIA BRONKA]
Matkom trudniej się... wyluzować. "Mają na głowie cały świat"
Francuska socjolożka Monique Haicault w latach 80. wprowadziła pojęcie obciążenia mentalnego ("charge mentale"), które opisuje niewidzialną pracę umysłową związaną z planowaniem, organizowaniem i przewidywaniem. Współczesne badania potwierdzają, iż kobiety, choćby jeżeli dzielą obowiązki domowe, przez cały czas ponoszą główną odpowiedzialność za myślenie o nich.
- Matki mają na głowie "cały świat", czyli dom, dzieci, zwierzęta, a nierzadko również pracę zawodową. Myślą o tym, co ugotować na obiad, żeby było smacznie, ale i odżywczo, zastanawiają się, czy to już pora na zrobienie prania i czy lodówka jest pełna. I absolutnie nie neguję męskiego wkładu w domowe obowiązki, ale z doświadczenia wiem, iż matki po prostu są cały czas w stanie czuwania, a mężczyznom łatwiej wyluzować - wyjaśnia eDziecku Katarzyna Ostrowska, terapeutka.
To dlatego matkom trudniej "rzucić wszystko" i poświęcić się w pełni zabawie z dziećmi. A choćby jeżeli to robią, nie są w tej zabawie w pełni zaangażowane. Myślą o obiedzie, pracy, zaległych mailach, a czasem o własnym wyczerpaniu. To rozszczepienie uwagi sprawia, iż nie odczuwają euforii z bycia tu i teraz. Zabawa nie jest dla nich regeneracją, tylko kolejnym "zadaniem do wykonania".
Matka chce zrobić to dobrze, a ojciec nie chce. Po prostu to robi
Matki wychowywane są w duchu przekonania, iż dobra matka to ta, która rezygnuje z siebie. W efekcie choćby w zabawie z dzieckiem często koncentrują się nie na relacji, ale na "zrobieniu tego dobrze". Zamiast euforii pojawia się napięcie: czy wystarczająco stymuluję rozwój? Czy nie nudzi się? Czy nie robię tego zbyt mechanicznie? Taki perfekcjonizm zabija spontaniczność. - Ojcowie się nie zastanawiają. Po prostu się bawią. Nie analizują, nie zastanawiają się. Bawią się, a dzieci bawią się świetnie razem z nimi - dodaje nasza rozmówczyni.
Badania pokazują również, iż ojcowie chętniej i częściej angażują się w zabawy fizyczne, choćby te bardziej ryzykowne i szalone. Wybierają turlanie, zapasy, prowokacyjne wygłupy. Tego typu "szorstka zabawa" (rough-and-tumble play) jest cenna dla rozwoju regulacji emocji u dzieci, ale też często przyjemniejsza dla samych dorosłych. Ma bowiem dynamikę, cel, akcję.
Zabawa z dzieckiem nie musi być wydajna, ma sprawiać euforia Shutterstock/pyrozhenka
Wszystko dlatego, iż mężczyźnie nie mają aż tak silnego wewnętrznego cenzora. Nie myślą więc, iż muszą być idealni. Ich zabawa częściej jest niedoskonała, ale bardziej radosna. Częściej też wchodzą w rolę "kumpla". To może być pokłosiem społecznego przyzwolenia na to, by tata nie bawił się z dziećmi, ale "bawił się jak dziecko".
Jak "dobrze" bawić się z dziećmi? Wystarczy odczarować własne przekonania
Zabawa z dziećmi nie musi być nudna. Nie musi być też frustrująca. Ale aby taka nie była, nie należy się do niej zmuszać. Trzeba raczej zredefiniować pojęcia zabawy i roli rodzica. Nie chodzi o to, by rodzic był klaunem na etacie. Czasem wystarczy kilka drobnych modyfikacji. Można do zabawy dołączyć tylko na chwilę, ale w pełni, bez głowy pełnej obowiązków i powinności. Można też znaleźć formę zabawy, która sprawia frajdę także dorosłemu. Tu świetnie sprawdzą się np. wspólne rysowanie, opowiadanie historii, gotowanie lub budowanie z klocków. Czasem warto także wspólnie się ponudzić. I zgodzić się na to, iż nuda jest częścią naszej codzienności i nie trzeba jej za wszelką cenę unikać. Można się z nią... świetnie bawić.
Więcej o "przeładowaniu mentalnym", a także o sprytnych patentach rodziców, którzy starają się z nim walczyć, przeczytacie tutaj: "Nienawidzę bawić się z dzieckiem". Też tak masz? Słowa specjalistki Ci pomogą: Kocyk łagodności
A wy lubicie bawić się ze swoimi dziećmi? A może preferujecie inne sposoby na wspólne spędzanie czasu? Podzielcie się z nami swoimi historiami: [email protected]