– Zacznę od obrazka, który wielu z nas widziało albo przeżyło: Dziecko upada, ma ślad na kolanie. Biegnie do mamy i woła: Mamo boli! No i musi boleć – odpowiada mama. No właśnie, musi? Ból jest wpisany w ludzkie życie na trwałe?
– W pewnym sensie tak. Ból jest objawem alarmującym, ale i ostrzegawczym. Dzięki niemu wiemy, iż stłuczone kolano musimy przez kilka dni oszczędzać, by nie doprowadzić do większych uszkodzeń. Mikrourazy mają szansę się wówczas zagoić.
– Co sam pacjent może z tym bolącym kolanem lub bolącymi plecami, które de facto w codziennej praktyce lekarskiej Pani Doktor są niemal codziennością, zrobić?
– To zależy od nasilenia dolegliwości… na początek może działać miejscowo – stosując dostępne maści, żele oraz plastry przeciwbólowe. Ale jeżeli ból trwa za długo, być może należy zgłosić się do lekarza i wdrożyć inną terapię. Im ból trwa dłużej, tym trudniej się go leczy. Nie zawsze chorzy o tym wiedzą, iż kiedy ból trwa długo, działają już inne mechanizmy powstawania bólu. Czasem spotykam się z pacjentami, którzy przychodzą do mnie po miesiącu czy dwóch trwania bólu. Chorzy są zwykle mocno wymęczeni. Skarżą się, iż ból nie mija i argumentują, iż unikali tabletek przeciwbólowych jako szkodzących na żołądek. Staram się ich zrozumieć.
– Ból bólowi nierówny?
– Dzielimy go na ból ostry i przewlekły. Każdy z nich leczymy inaczej i używając innych leków. W bólu ostrym działają tzw. NLPZ-y, czyli niesteroidowe leki przeciwzapalne. W bólu przewlekłym owe leki stosowane są o wiele rzadziej, dysponujemy innymi grupami leków, które są bardziej skuteczne. Słowem, ból trzeba leczyć mądrze, by pacjentowi jak najbardziej pomóc i jak najmniej zaszkodzić.
– Niemal każdego z nas boli czasem głowa. Jedni zaczynają wtedy dzień od mocnej kawy. Inni skarzą się na migrenę, narażając się na złośliwości typu: Migrenę to miała królowa angielska, a ciebie łeb boli. Co robić, by bólu głowy ani nie lekceważyć, ani nie demonizować?
– Wśród moich pacjentów bólem głowy bardziej zaniepokojeni są mężczyźni. Zwykle oni szybciej zgłaszają się do lekarza. Czasem wystarczy, iż ból głowy trwa trzy dni.
– Dobrze robią?
– To zależy, bo przyczyn bólu głowy jest naprawdę bardzo dużo. jeżeli pojawia się nowy ból głowy, którego wcześniej nie było, pierwszy raz po 40. roku życia, warto na początek zgłosić się do lekarza pierwszego kontaktu. A po zebraniu dobrego wywiadu i zbadaniu zadecydować o ewentualnym skierowaniu do specjalisty, czyli do neurologa.
– Dlaczego w ogóle głowa nas boli?
– Gama przyczyn może być bardzo szeroka. To może być zapalenie zatok, bóle przyinfekcyjne. Kiedy mamy wysoką gorączkę, głowa ma prawo boleć, jednak ból powinien się zmniejszać wraz ze spadkiem temperatury.
– Gdzie zaczyna się misja neurologa?
– Bóle związane z przyczynami neurologicznymi to najczęściej są tzw. pierwotne bóle głowy. Przy takich bólach w czasie TK czy rezonansu nie stwierdzamy ich przyczyny. Najczęściej są to bóle napięciowe i migrenowe. Występuje także rzadsze trójdzielno-autonomiczne bóle głowy. Na migrenowe bóle głowy częściej skarżą się kobiety. Ale zdarzają się one i u mężczyzn.
– Różne bóle głowy różnie się leczy?
– Właśnie tak. Trzeba też pamiętać, iż głowa boli także w przypadku bólów szyjnopochodnych. One są zlokalizowane w okolicy potylicznej. Ale możemy je odczuwać także w szczycie głowy, może też promieniować do okolicy czołowej i skroniowej, w stronę ucha itd. Ale nie każdy ból głowy to musi być coś groźnego. Zwiększone napięcie mięśniowe będące przyczyną bólu głowy, może być związane ze stresem, zbyt małą ilością snu, choćby nieodpowiednią poduszką, na której śpimy. Niezdrowa dieta i siedzący tryb życia także mają duże znaczenie przy powstawaniu bólów głowy.
– Pacjentów z takimi bólami kieruje się od razu na badanie obrazowe?
– Chorzy często na początku przede wszystkim o to proszą. Zwykle takich pacjentów hamuję. Dla mnie bardzo istotny jest dobrze zebrany wywiad. A także badanie fizykalne. To jest 80 procent sukcesu przy sprawdzaniu przyczyn dolegliwości.
– Uściślijmy, co to jest badanie fizykalne.
– Pacjenci najczęściej mówią po takich badaniach o młoteczku. A my badamy narząd ruchu oraz układ nerwowy głównie przez oglądanie i palpację, wykonujemy również różne testy. Jesteśmy w stanie z takiego badania dużo się dowiedzieć. Korzystamy też z badań, które zahaczają o inne dziedziny medycyny, np. o ortopedię. Do neurologa trafiają również pacjenci z dolegliwościami bólowymi, które nie są związane z układem nerwowym – z rdzeniem i wychodzącymi z rdzenia nerwami. Taki ból może pochodzić ze stawów międzywyrostkowych kręgosłupa. Może to być również ból przeciążeniowy, mięśniowo-powięziowy. Niektóre zespoły mięśniowe potrafią „naśladować” tzw. rwy kulszowe. Jest nim np. zespół mięśnia gruszkowatego.

– Obawiam się, iż wielu Polaków, gdy pojawia się ostry ból, trafia nie do lekarza, ale kupuje mocny lek przeciwbólowy i łyka sporą dawkę.
– Też mam takich pacjentów, którzy przychodzą po tym, jak już sami się leczyli. Albo dostają leki od różnych lekarzy i łączą je ze sobą. A one podawane razem nie zwiększają działania przeciwbólowego natomiast generują inne problemy. To bywa bardzo niebezpieczne.
– A jak pacjent po rezonansie przychodzi zmartwiony, bo z opisu wynika, iż pojawiły się zmiany zwyrodnieniowe i dyskopatyczne.
– Uspokajam. Często jest tak, iż opisywane zmiany nie są przyczyną dolegliwości…, decydują objawy kliniczne oraz badanie fizykalne. Starzejemy się. Procesy degeneracyjne w tkankach kręgosłupa pojawiają się już po 25. roku życia i postępują. W zależności od tego, jaki styl życia prowadzimy, jaką stosujemy dietę, czy jesteśmy aktywni, a może mamy nadwagę lub otyłość. Znaczenie ma także, czy palimy papierosy, pijemy alkohol itd. Jak dbamy, tak mamy.
– A jeżeli ktoś nie dba?
– Zalecam zmianę trybu życia, redukcję masy ciała, ruch, ćwiczenia z fizjoterapeutą. Wiele zależy od tego, czy pacjent przychodzi w ostrej czy w przewlekłej fazie choroby, od nasilenia dolegliwości bólowych i od ich przyczyny. Leczenie trzeba uszyć na miarę.
– Jakie metody są do dyspozycji neurologa?
– Mamy leczenie farmakologiczne, kinezyterapię, czyli ćwiczenia ruchowe, fizykoterapię oraz kolagenoterapię. W niewielkim procencie przypadków kierujemy do leczenia zabiegowego.
– Myślę, iż o tej ostatniej metodzie wiemy najmniej.
– Kalogenoterapię można stosować samodzielnie lub jako metodę uzupełniająca, razem z leczeniem farmakologicznym, doustnym lub kinezy – i fizykoterapią.
– Na co pomaga?
– Ma zastosowanie przy zespołach bólowych pleców, rwach udowych, kulszowych i barkowych oraz w bólach przeciążeniowych wiążących się z mikrourazami mięśni, powięzi itd. To są mikroiniekcje – w punkt spustowy, który jest ”tkliwy”, bolesny. Można go wybadać. Zwykle nie jest on bardzo oddalony od powierzchni skóry. Kolagen podaje się zatem małymi, krótkimi, cienkimi igłami. Wspomagają go substancje pomocnicze działające przeciwzapalnie, rozluźniająco, witaminowe. Celem jest rozluźnienie tego punktu spustowego, który generuje ból. My w tych preparatach dostarczamy substraty do reakcji chemicznej, której efektem jest rozkurczenie włókna mięśniowego. Dolegliwości bólowe zostają zniwelowane.
– Ulga jest duża?
– Tak i następuje szybko. Zwykle już po pierwszym zabiegu. Najczęściej preferuje się trzy zabiegi by pozytywny efekt utrwalić. By mięsień czy powięź mogły się zregenerować. Ale można ich zrobić do dziesięciu. W przypadku silnych dolegliwości choćby dwa razy w tygodniu. Powtarza się je – w zależności od potrzeb – co tydzień, co dwa tygodnie lub co miesiąc. Indywidualnie, w zależności od dolegliwości konkretnego pacjenta.
– Dlaczego zaleca pani kolagenoterapię?
– Bo to jest metoda bezpieczna. Nie działa ogólnoustrojowo. Kolagen podajemy miejscowo. Może być stosowany także w zespole cieśni nadgarstka, przy tzw. łokciu tenisisty, przy napięciowych bólach głowy, bólach szyjnopochodnych. Można nim ostrzykiwać także mięśnie skroniowe i mięśnie żwacze przy schorzeniu, jakim jest bruksizm.
Ekspert – Izabela Czarnopolska-Larisch z Kliniki Nova

Izabela Czarnopolska-Larisch jest lekarzem specjalistą neurologiem. Od początku specjalizacji zajmuje się medycyną bólu. W czerwcu 2023 roku ukończyła studia podyplomowe z medycyny bólu na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. W maju 2025 brała udział w kursie klinicznym z częścią warsztatową pt. „Interwencyjne metody leczenia bólu narządu ruchu – kręgosłup lędźwiowy i kończyna dolna”.