Polskie Towarzystwo Neurologiczne przypomina, iż choroby neurologiczne dotykają milionów Polaków i należą do głównych przyczyn niepełnosprawności oraz zgonów. Tymczasem neurologia – zdaniem władz PTN – w percepcji wielu decydentów wciąż pozostaje w cieniu innych specjalizacji i dziedzin ochrony zdrowia. Z okazji obchodzonego 22 lipca Światowego Dnia Mózgu neurolodzy pytają – czy Polska jest gotowa, aby zmierzyć się z ogromnym zdrowotnym i społecznym wyzwaniem, jakim są choroby i zdrowie mózgu.
„Choroby neurologiczne stanowią najważniejsze epidemiologicznie obciążenie społeczne. Są główną przyczyną trwałej niepełnosprawności, zaburzeń poznawczych i nieefektywności zawodowej mieszkańców Polski. Z danych Narodowego Funduszu Zdrowia wynika, iż blisko 6 milionów osób rocznie korzysta z poradni neurologicznych lub trafia do oddziałów szpitalnych o profilu neurologicznym. Liczba pacjentów z chorobami układu nerwowego gwałtownie wzrasta, a wraz z nią rosną naturalnie potrzeby systemowe. W ostatnich dekadach nastąpił spektakularny rozwój zarówno metod diagnostycznych, jak i terapii w neurologii. Implementacja tych rozwiązań, bieżące poszerzanie polskiego systemu opieki o te możliwości poprzez przemyślane, z pewnością wymagające. inwestycje w infrastrukturę, leki, produkty medyczne, szkolenia trzeba oflagować jako narodowy priorytet i szczególnie istotną inwestycję społeczną” – alarmuje prof. Bartosz Karaszewski, konsultant krajowy w dziedzinie neurologii. I dodaje: „Już teraz odnotowujemy znamienny efekt sprawnego stosowania innowacyjnych terapii przez specjalistów w Polsce. Na przykład, wśród danych publikowanych przez ZUS dotyczących pacjentów ze stwardnieniem rozsianym odnotowujemy wyraźny trend spadkowy w liczbie rent, absencji w pracy i orzeczeń o niepełnosprawności związanych z tą chorobą. Inwestowanie w neurologię traktować musimy jako inwestycję o wysokiej stopie zwrotu w szeroko pojętym wymiarze społecznym”.
PTN wskazuje na niedobór specjalistów. „Średni wiek neurologa w Polsce to 55 lat, a 35 proc. z nas ma już prawa emerytalne. Mimo to większość przez cały czas pracuje. To pokazuje skalę problemu – bez inwestycji w kadry neurologia po prostu się załamie. Podobna sytuacja dotyczy neurologii dziecięcej. Średnia wieku lekarzy tej specjalizacji to aż 58 lat. A przecież objawy neurologiczne coraz częściej diagnozuje się już u najmłodszych i ta grupa chorych wymaga opieki coraz większej liczby specjalistów. Wyzwanie stanowi również tzw. tranzycja, czyli przejście młodych pacjentów z systemu dziecięcego do dorosłego. Ci pacjenci zasilają pulę dorosłych, ale nie są uwzględniani w planowaniu kontraktów i zasobów” – mówi prof. Alina Kułakowska, prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego.
Neurolodzy przypominają, iż Polska może się pochwalić szerokim dostępem do nowoczesnych terapii neurologicznych, czego przykładem jest leczenie stwardnienia rozsianego w programie lekowym, ale narastają problemy finansowe i organizacyjne. „W programie B.29 leczymy już ponad 26 tysięcy pacjentów ze stwardnieniem rozsianym. Mamy refundowane niemal wszystkie zarejestrowane leki (czyli kilkanaście terapii), ale problemem pozostaje organizacja i finansowanie. To one sprawiają, iż jesteśmy już u granic możliwości systemowych i naszej wydolności. Podobne wyzwania dotyczą zresztą także innych programów lekowych w neurologii, których w tej chwili jest w naszej dziedzinie blisko 20. Niestety ich obsługa jest dramatycznie niedoszacowana. Dla porównania: w innych dziedzinach medycyny obsługa programów lekowych pochłania choćby kilkanaście procent ich budżetu, a w neurologii – to średnio zaledwie 8,8 proc. – mówi prof. Alina Kułakowska.
Polskie Towarzystwo Neurologiczne wskazuje, iż w planie finansowym Narodowego Funduszu Zdrowia na 2025 rok budżet na leczenie SM jest niższy niż w 2024. Przykładowo, w województwie dolnośląskim spada z 45,6 mln zł w 2024 roku do 30,4 mln zł. To oznacza, iż może zabraknąć środków choćby dla pacjentów z SM już objętych leczeniem – nie mówiąc o nowo diagnozowanych, których przybywa około 2000 rocznie.
Retaryfikacja – to krok w dobrym kierunku, piszą neurolodzy. Przypominają, iż minister Izabela Leszczyna zapowiedziała 4 czerwca wzrost wycen świadczeń neurologicznych od lipca i przekazywanie dodatkowych środków finansowych na neurologię. Wprowadzający zmiany projekt zarządzenia Prezesa NFZ ukazał się 8 lipca, jako efekt ponad półrocznych prac m.in. Krajowej Rady ds. Neurologii, Polskiego Towarzystwa Neurologicznego, konsultanta krajowego w dziedzinie neurologii oraz Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji.
„Zmiana wycen była konieczna. Przez lata procedury neurologiczne były dramatycznie niedoszacowane. Nowe taryfy dotyczą m.in. diagnostyki i leczenia padaczki, bólów głowy czy chorób neurozwyrodnieniowych. Mamy nadzieję, iż nie zamyka to możliwości ewentualnych zmian w przyszłości, zwłaszcza w takich obszarach jak udar mózgu” – stwierdza prof. Halina Sienkiewicz-Jarosz, prezes elekt Polskiego Towarzystwa Neurologicznego, przewodnicząca Krajowej Rady ds. Neurologii. Jak dodaje prof. Sienkiewicz-Jarosz, retaryfikacja stanowi istotny krok, ale neurologia potrzebuje kolejnych, bardziej systemowych działań. Istnieje potrzeba koordynowanej opieki neurologicznej i referencyjności ośrodków (z większym zaangażowaniem przychodni specjalistycznych), która zwiększy skuteczność leczenia i zmniejszy koszty społeczne.
W neurologii ostrej, m.in. w leczeniu udarów mózgu, najważniejsze są efektywne ścieżki pacjenta oraz opieka przedszpitalna i wczesnoszpitalna. „Potrzebujemy sprawnego systemu wczesnego postępowania w ostrych udarach. To nie tylko leczenie rekanalizacyjne, ale też szybka etiologizacja, prewencja wtórna, usprawnianie, ale też – teraz już po części przyczynowe – leczenie krwawień wewnątrzczaszkowych” – mówi prof. Bartosz Karaszewski.
Potrzebna krajowa sieć neurologiczna
„Choć terapie chorób układu nerwowego są coraz skuteczniejsze, to bez zdecydowanych reform system ochrony zdrowia nie udźwignie ich wdrażania. Potrzebujemy stworzenia ogólnopolskiej sieci neurologicznej, wzorem sieci onkologicznej. Pacjenci nie mogą krążyć od oddziału do oddziału – bez diagnozy i planu leczenia. Muszą trafiać do adekwatnych ośrodków, we właściwym czasie. Neurologów mogą wspierać nowe technologie – takie jak telemedycyna czy sztuczna inteligencja – ale w obecnym kształcie system nie jest gotowy na ich wdrożenie. Bez odpowiednich ram prawnych i organizacyjnych ich stosowanie jest dziś nierealne. Zamiast wsparcia mogą tylko pogłębiać problem braku realnego kontaktu lekarza z pacjentem. Ale przede wszystkim potrzebujemy uznania chorób mózgu za priorytet w polityce zdrowotnej państwa, podobnie jak stało się to w przypadku onkologii i kardiologii. Wierzymy w dialog i mamy nadzieję, iż pierwsze wykonane już kroki, w tym zmiana wycen części procedur to sygnał, iż nasze apele są jednak dostrzegane. Jesteśmy otwarci na współpracę z ministerstwem, w każdej chwili służymy naszą ekspercką wiedzą i doświadczeniem, gotowi jesteśmy pracować wspólnie nad rozwiązaniami najlepszymi dla polskiej neurologii – przede wszystkim dla naszych pacjentów” – podsumowuje prof. Alina Kułakowska.