Z pozoru wszystko gra – dobre oceny, aktywność w mediach społecznościowych, wieczne „jest OK”. A potem nagle zamknięcie się w pokoju, chroniczne zmęczenie, napady lęku, czasem samookaleczenia. Według najnowszych danych choćby co piąty polski nastolatek przejawia objawy depresyjne, a liczba hospitalizacji psychiatrycznych w tej grupie wiekowej podwoiła się w ciągu dekady. Co się adekwatnie dzieje z naszą młodzieżą?
To nie „trudny wiek”. To kryzys zdrowia psychicznego na masową skalę.
Alarmujące dane: depresja i lęki to nie margines, to codzienność
Z raportu Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę (2023) wynika, że:
- 22% nastolatków doświadcza objawów depresyjnych,
- 42% regularnie odczuwa silny stres związany ze szkołą,
- 12% miało myśli samobójcze w ciągu ostatniego roku,
- dziewczęta są dwukrotnie bardziej narażone na objawy lękowe i depresyjne niż chłopcy.
Te liczby nie są jedynie suchą statystyką – to realne historie dzieciaków, które nie wiedzą, jak sobie poradzić. A rodzice, szkoły i system opieki zdrowotnej wciąż często działają z opóźnieniem.
Co wywołuje kryzys? Głos psychiatrów i terapeutów
Zapytaliśmy specjalistów o główne źródła problemu. Odpowiedzi nie zaskakują, ale ich zasięg – już tak.
1. Media społecznościowe
„Instagram i TikTok to nie tylko zabawa – to nieustanny casting do bycia idealnym. Młodzież porównuje się z wykreowanymi obrazami rówieśników, co napędza poczucie niedoskonałości i lęk przed oceną” – mówi dr Katarzyna Kawecka, psycholożka kliniczna.
Nastolatki spędzają średnio ponad 4 godziny dziennie w mediach społecznościowych. To przestrzeń, w której trudno odróżnić prawdę od stylizowanej fikcji.
2. Presja szkolna i sukcesu
System edukacji, skupiony na ocenach i testach, zamiast na wspieraniu rozwoju emocjonalnego, wywołuje permanentny stres. „Uczniowie są traktowani jak maszyny do wyników. Wielu z nich funkcjonuje na granicy wypalenia już w wieku 14 lat” – podkreśla psychiatra dziecięcy dr Bartosz Rudnik.
3. Samotność i brak rozmowy
Wielu nastolatków deklaruje, iż nie ma z kim porozmawiać o swoich problemach. Aż 1/3 z nich mówi, iż czuje się samotna często lub zawsze. Paradoks? W świecie ciągłej łączności młodzi czują się bardziej odizolowani niż kiedykolwiek.
Co możemy zrobić – jako rodzice, szkoły, społeczeństwo?
1. Zauważ, zanim będzie za późno
Nie każdy smutek to depresja, ale przewlekłe wycofanie, drażliwość, zaburzenia snu, samookaleczenia – to sygnały alarmowe. Reaguj. Rozmawiaj. Szukaj pomocy specjalistów, nie czekając „aż samo przejdzie”.
2. Wprowadź edukację emocjonalną do szkół
Specjaliści apelują o obowiązkowe lekcje dotyczące zdrowia psychicznego – nie tylko profilaktyki, ale też uczenia empatii, komunikacji, regulacji emocji. Młodzi potrzebują języka, by mówić o tym, co czują.
3. Zadbaj o cyfrowy detoks
Świadome korzystanie z telefonu, limity czasu spędzanego w aplikacjach, więcej kontaktu z naturą i ludźmi w realu – to ma realny wpływ na obniżenie poziomu lęku.
4. Wesprzyj system zdrowia psychicznego
W Polsce na jednego psychiatrę dziecięcego przypada choćby kilka tysięcy pacjentów. To sytuacja dramatyczna. Potrzebujemy więcej specjalistów, oddziałów dziennych, miejsc wsparcia blisko domu.
To nie bunt, to wołanie o pomoc
Nie szufladkujmy tego jako „humorów” czy „typowych problemów wieku dojrzewania”. Współczesne nastolatki żyją pod presją, której dorośli nie znali. I coraz częściej nie wytrzymują. Zamiast oczekiwać, iż „ogarną się”, pokażmy, iż jesteśmy. Że słuchamy, wspieramy i traktujemy ich emocje poważnie.
Bo zdrowie psychiczne nie zaczyna się w dorosłości. Zaczyna się teraz – w czternastolatku, który nie może zasnąć z powodu lęku. W piętnastolatce, która płacze codziennie w łazience szkolnej. I w rodzicu, który ma odwagę zareagować.
źródło zdjęcia: https://pixabay.com/pl/photos/dziecko-piegi-szcz%C4%99%C5%9Bliwy-rado%C5%9B%C4%87-2844209/
Anna Miller