he,he... W nocy minus siedem, a rano po śniadaniu i Mszy świętej już dwie kreski poniżej zera;)
Jezdnie czarne, suche, a chodniki "po macoszemu" utrzymane hi,hi... Gdzieniegdzie po ostatnich opadach śliskie połacie:( Cóż! powiedziało się *jaki piątek taki świątek* he,he... To nie ma, iż zimno, ślisko trzeba tuptać:)
Początkowo miałem zapuścić się w bialskie pola, ale tam też pewnie ślizgawica. W ciągu dnia słonko fajnie przygrzewa i rozpuszcza cienką warstwę śnieżku, żeby w nocy zamrozić powstałą wodę.
Po wyjściu postanowiłem ruszyć głównymi trotuarami mając nadzieje na jako takie warunki. Nie pomyliłem się! Poza kilkoma ślizgawkami było super:)
Kiedy wychodziłem zza chmur wyjrzało słoneczko, ale potem schowało się i wyszło dopiero gdy wróciłem he,he...
Ubrałem się lekko i przyznaje dopiero na koniec się rozgrzałem hi,hi...
Fajnie było! Spotkałem po drodze chyba z dziecięciu szybciej przebierających nogami;) Nalotałem się he,he... a na zegarku tylko ósemka;)


W ostatnim poście zapomniałem zaprezentować efekt mojej drugiej pasji, więc teraz nadrabiam zaległości;)



Szkoda, iż nie ma większej ilości śniegu:( Byłaby cudowna zima:)) i bieganie *po białym* Niestety cusik produkcja białego puchu tam w górze nie idzie pełna parą hi,hi...

Cytat dnia:
„Mierz siły na zamiary, ale nie realizuj zamiarów na siłę.”
- Janusz Gaudyn
Przysłowia:
- „Luty gdy wiatrów i mrozów nie daje, prowadzi rok słotny i nieurodzaje”
- „Kiedy w lutym tajanie, szykuj chłopie sanie”
- „Gdy muszki w lutym latają, to w marcu w ręce dmuchają”
- „Jeśli ci jeszcze nie dokuczył luty,
- to pal dobrze w kominie i miej kożuch suty”