Minus jeden

tunele.inzynieria.com 1 miesiąc temu

Aby jednak uczynić zadość wymaganiom postawienia domu nie domku, przeprowadziłem cały proces administracyjny zakończony uzyskaniem pozwolenia na budowę, w którym wyraźnie stoi napisane, iż powstający obiekt, to dom. Łatwo nie było, ale czasem dobrze jest zająć się czymś zupełnie innym niż rutynowa praca. Chociaż sprawa przyłączy wod-kan nie pozwoliła zapomnieć o zawodowej codzienności.

Przy tej okazji stwierdziłem, iż wiedza szerzona przez nas wszystkich na rozlicznych konferencjach i pokazach niekoniecznie trafia „pod strzechy”. Wprawdzie prace realizowane były metodą wykopu otwartego, a nie bezwykopowo, ale pewne działania wykonawcy wzbudzały we mnie poważne obawy o powodzenie prostych przecież instalacji. Na szczęście dojście stron do porozumienia doprowadziło „inwestycję” do szczęśliwego końca i zarówno woda, jak i ścieki płyną bez zakłóceń tam, gdzie powinny. Ciekawym doświadczeniem okazało się gromadzenie (kupowanie) wyposażenia domku. Większość mebli w salonach jest dostępna głównie na wystawach, a zakup łączy się z terminem oczekiwania od trzech do sześciu tygodni. Do łez wzruszyła mnie informacja znanej światowej sieci meblowej pochodzenia skandynawskiego, iż odbiór zakupionego mebla chwilowo nie jest możliwy, gdyż stan magazynowy wynosi MINUS JEDEN. Kurczę, nasz system magazynowo-księgowy nie przewiduje takiego przypadku. Ale starczy już tych osobistych refleksji, gdy w branży dzieją się interesujące rzeczy. Na przykład w moim rodzinnym mieście został rozstrzygnięty właśnie przetarg na „renowację kanalizacji ogólnospławnej DN300–DN400 o łącznej długości ponad 670 m”. Wygrali przetarg ci, co wygrać powinni, czyli lokalny potentat. Ale mnie ciekawi co innego. Zamawiający określił metodę renowacji, decydując się na CIPP i uważam, iż jest to zgodne z aktualnym stanem wiedzy i techniki. Trochę jednak zdziwiło mnie uszczegółowienie wymagań do: „wykorzystania wykładziny z włókniny poliestrowej nasączonej żywicami epoksydowymi oraz utwardzanej dzięki pary lub gorącej wody”. Czym kierował się zamawiający wprowadzając takie ograniczenie? Dla tak niewielkich średnic metodą utwardzania wielokrotnie szybszą i tańszą jest utwardzanie promieniowaniem UV. Co więc artysta miał na myśli? Jak zwykle w takich sytuacjach moje pytanie pozostanie bez odpowiedzi. Inną, jeszcze bardziej niepokojącą sprawą przy tym przetargu jest fakt, iż trzy z czterech firm biorących udział w postępowaniu zaproponowały ceny na poziomie czterdziestu procent wyceny inwestora! Czy branża walczy o zlecenia cenami grubo poniżej kosztów? Czy nie skończy się to kolejną falą upadłości wykonawców? Mniejsze firmy na pewno nie wytrzymają takiej wojny cenowej! Obym był złym prorokiem.

Jako iż kiedyś miałem dużo do czynienia z technologią drążenia tuneli przy użyciu maszyn TBM (Tunnel Boring Machine), to z ciekawością obserwuję kilka znaczących budów realizowanych w Polsce przy zastosowaniu tej technologii. Pracująca od dłuższego czasu w Łodzi maszyna TBM o dźwięcznej nazwie Katarzyna drążąca tunel o średnicy ponad trzynastu metrów pod centrum miasta stała się przyczyną pierwszej chyba w kraju katastrofy budowlanej spowodowanej przez takie urządzenie. Katastrofa, to częściowe zawalenie kamienicy znajdującej się nad tunelem. Na szczęście w wyniku katastrofy nikt nie zginął ani nie odniósł obrażeń. Wrzawa towarzysząca temu wydarzeniu będzie trwała dość długo, okaże się, iż mamy w kraju mnóstwo fachowców, którzy znakomicie znają się na projektowaniu i budowaniu tuneli. To, co uważam za bardzo istotne i warte zauważenia przez naszą branżę, to to, iż wykonawca był bardzo dobrze ubezpieczony od tego typu zdarzeń. Prawidłowa ocena ryzyka przy każdej działalności, to często być, albo nie być dla wykonawcy. Pamiętajcie o tym, żeby się ubezpieczać. Jest to koszt, ale ja zawsze powtarzam, iż to „łapówka dla Opatrzności, żeby nic się nie stało”.

Niestety, w życiu zdarzają się takie rzeczy, których nie można przewidzieć i od których nie można się ubezpieczyć. I wprawdzie wszyscy kiedyś opuścimy ten „padół łez”, to przedwczesne odejścia będą zawsze dla nas szokiem i zaskoczeniem. Odejście naszego kolegi Piotra tworzy olbrzymią dziurę w naszej rzeczywistości i naszym otoczeniu. I choć Piotr od dawna walczył z podstępną chorobą, to wydawało nam się, iż to on ją pokona, a nie ona jego! Stało się niestety inaczej. Piotrze, będzie nam Ciebie bardzo brakowało. Twojej wiedzy i Twojego radosnego podejścia do życia. I żegnam Cię, tak jak zawsze Ty mnie żegnałeś: „Gra i trąbi Zespół Kombi”. Niech Ci gra tam „po drugiej stronie”, gdzie pewnie kiedyś się spotkamy, żeby pogadać o starych Polakach! A mój domek nad jeziorem prezentuje się pięknie wśród brzóz, z których właśnie przed chwilą opadły już liście. Dom ma zielone ściany i pokryty jest zielonym gontem, a więc zgodnie z tradycją tego cyklu felietonów stoi zielonym do góry.

Idź do oryginalnego materiału