Na Bliskim Wschodzie trwa wojna w Strefie Gazy, rozgorzała wojna Izraela z Iranem i jego sojusznikami, a jej dalszy rozwój jest ogromnym znakiem zapytania. Jednocześnie w Syrii po kilkunastu latach zakończyła się wojna domowa. Mniej więcej pół roku od obalenia dyktatury Baszara al-Asada w kraju niezwykle doświadczonym konfliktem panuje atmosfera ostrożnego optymizmu, choć wyzwania stojące przed Syrią są gigantyczne - mówią przedstawiciele organizacji humanitarnych, którzy niedawno wrócili z wizyt w Syrii.
REKLAMA
Zobacz wideo Izrael używa antysemityzmu jako pałki, gdy ktoś krytykuje Netanjahu
Polskie organizacje od lat w różnych formach niosą pomoc humanitarną w Syrii oraz w krajach sąsiednich, gdzie mieszkają miliony uchodźców. Teraz, gdy część Syryjczyków rozważa powrót do kraju, a mieszkańcy starają się o jego odbudowę, Polacy chcą wzmocnić wsparcie.
- Obecny konflikt na linii Iran-Izrael oczywiście wpływa na Syrię, jak i na inne państwa regionu. Wiążą się z tym kwestie bezpieczeństwa i pracowników organizacji humanitarnych i osób, którym niesiemy wsparcie. Kolejnym wyzwaniem jest potencjalne zablokowanie dostaw pomocy, gdy dochodzi do zamykania przestrzeni powietrznej w związku z ostrzałem pociskami balistycznymi - mówi nam Helena Krajewska, rzeczniczka Polskiej Akcji Humanitarnej.
Jednym z największych problemów może być kwestia finansowania pomocy. Od kilku lat dostępne na świecie fundusze nie nadążają za wzrostem potrzeb - związanych z wojnami, kataklizmami, w tym skutkami zmiany klimatu. W tym roku jeszcze pogorszyło to obcięcie dużej części pomocy zagranicznej udzielanej przez Stany Zjednoczone. Krajewska zwróciła uwagę, iż jeżeli wojna Iranu z Izraelem będzie dalej eskalować i dojdzie np. do ucieczki Irańczyków z Teheranu, lub choćby z kraju, to będzie oznaczać nowy skok zapotrzebowania na pomoc.
Jednak to nie powstrzymuje planów PAH-u i innych polskich organizacji, by nie tylko kontynuować, ale także wzmocnić niesienie pomocy w Syrii. We wtorek na konferencji prasowej wspólnie z Caritas, Polską Misją Medyczną i Polskim Centrum Pomocy Międzynarodowej mówili o tych planach.
Gigantyczne potrzeby
Marcin Majewski, rzecznik prasowy Caritas Polska, podczas niedawnej wizyty w Syrii wciąż widział ogrom zniszczeń i potężne problemy społeczne, ale dostrzegł też powody do optymizmu. - Widać, iż Aleppo odradza się jako centrum handlu. Kraj zdaje się bardziej otwarty, na lotnisku i granicach widać wzruszające sceny z ludźmi, którzy wracają do kraju i widzą swoich bliskich po latach rozłąki - relacjonował. - Czuć wiatr zmian, ludzie mówią, iż chcą budować nową Syrię - dodał. Za przykład podał spotkanego wykładowcę, który cieszył się, iż pierwszy raz od dziesięcioleci nie jest wielokrotnie kontrolowany przez służby w drodze do pracy.
Jednocześnie sytuacja wciąż jest niestabilna. Nowy rząd w kraju to przedstawiciele niedawnej zbrojnej opozycji, którzy przejęli władzę po pokonaniu Asada. Nie mają jednak pełnej kontroli nad całym terytorium. Kraje Zachodu, w tym UE, stopniowo znoszą sankcje na Syrię, co ma ułatwić niesienie pomocy humanitarnej, a przede wszystkim odbudowę kraju. Jednak w tej chwili sytuacja jest tam bardzo trudna.
- Potężnym wyzwaniem jest dostęp do energii elektrycznej. W miastach jak Aleppo po zmierzchu jest niemal zupełnie ciemno, bo zwyczajnie nie ma prądu. Jedyne światło to lampy samochodów - powiedział Majewski.
Kolejnymi problemami jest bezrobocie, które wynosi zależnie od regionu choćby 30-50 proc., oraz bieda. choćby 90 proc. populacji Syrii żyje poniżej granicy ubóstwa. To efekt nie tylko braku pracy, ale także szerszego kryzysu gospodarczego oraz hiperinflacji. Przez kilkanaście lat wojny domowej gospodarka Syrii praktycznie upadła, a reżim utrzymywał się m.in. z działalności przestępczej, jak produkcja narkotyków.
- Oficjalną walutą, w której m.in. wypłacane są pensje, są funty syryjskie. Ale równowartość stu dolarów to spora kupka pieniędzy i ludzie noszą je w siatkach. Ale za niektóre towary i usługi płaci się w dolarach. Gdy wartość funta spada, a pensje nie rosną, ludzie ubożeją - relacjonuje Majewski. Caritas w ramach programu Rodzina rodzinie zapewnia pomoc gotówkową wysokości 20 dolarów. Objęto nią już 54 tys. rodzin. Rzecznik organizacji zapewnia, iż choć kwota wydaje się nam niewielka, to dla wielu Syryjczyków stanowi realną pomoc.
Powroty uchodźców pod znakiem zapytania
Już od pierwszych dni po obaleniu reżimu syryjscy uchodźcy zaczęli wracać do kraju. Zdecydowana większość z około sześciu milionów uchodźców poza granicami Syrii (ponad drugie tyle ludzi jest wysiedlonych wewnątrz kraju) żyła w czasie wojny w sąsiednich państwach: Turcji, Libanie, Jordanii. To oni są wśród pierwszych wracających.
Jednak jak mówiła Rana Gabi z Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej, które od 2012 roku pomaga uchodźcom w Libanie, te osoby często jadą do Syrii i niedługo wracają.
- Do Syrii z Libanu przyjechało 120 tys. osób, ale kolejne 150 tys. przyjechało. Ludzie mówią, iż są zainteresowani powrotem, ale często jadą i widzą, iż nie ma domów, elektryczności, nie ma jak rozpocząć życia od nowa. Wtedy często wracają - mówiła. W wielu miejscach problemem są miny i niewybuchy, które znajdują się zarówno w domach, jak i na polach uprawnych. Usuwanie min na dużą skalę jest trudne i kosztowne, a zagrożenie nimi utrudnia lub choćby uniemożliwia powrót do domów i uprawę ziemi.
Dlatego według organizacji najważniejsze jest zwiększenie skali pomocy dla Syrii, by uchodźcy mieli szanse na powrót i odbudowę kraju. Organizacje pozarządowe rozmawiają z polskim Ministerstwem Spraw Zagranicznych na temat przeznaczenia części środków na pomoc humanitarną właśnie na projekty w Syrii.
Organizacje liczą też na wsparcie darczyńców indywidualnych. - Dzięki wsparciu Polaków, za które zawsze jesteśmy bardzo wdzięczni, mogliśmy nieść pomoc w ostatnich latach i mamy nadzieję, iż będziemy w stanie ją kontynuować - mówiła Małgorzata Olasińska-Chart z Polskiej Misji Medycznej. PMM poza wsparciem ośrodków opieki zdrowotnej zapewnia wsparcie i m.in. protezy dla osób z niepełnosprawnościami. Jak podkreśliła Olasińska-Chart, w Syrii takie osoby są w skrajnie trudnym położeniu i bez wsparcia z zewnątrz bywają skazane na siedzenie w domach i kompletną niesamodzielność.
Koordynacja pomocy
Cztery polskie organizacje nie planują w tej chwili wspólnych projektów, ale - jak mówiła Helena Krajewska z PAH - koordynują działania oraz pracują razem na rzecz nagłośnienia sprawy.
- Najczęściej poszczególnie organizacje są wyspecjalizowane w konkretnej formie działania i staramy się nie dublować tego, co robimy. PAH ma bardzo duże doświadczenie w kwestiach wodno-sanitarnych, jak studnie, dostęp do czystej wody, zapewnienie środków dbania o higienę. Polska Misja Medyczna zaś specjalizuje się właśnie w działaniach medycznych, wsparciu placówek ochrony zdrowia - wyjaśniła Krajewska.
- Warto, żeby każdy wykorzystał swoją najmocniejszą stronę, ponieważ sił i zasobów potrzeba nam bardzo, bardzo dużo - dodała.
Działania polskich organizacji można wesprzeć przez ich strony internetowe: Caritas, Polska Akcja Humanitarna, Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej, Polska Misja Medyczna.