Mieszko ma 5 lat i traci wzrok. Rodzicom zostało 15 dni. "Choroba była niewidoczna"

gazeta.pl 1 dzień temu
Zdjęcie: www.siepomaga.pl/mieszko-morawiec


Pięcioletni Mieszko jest radosnym chłopcem, który tak jak inne dzieci uwielbia zabawy. Ma jednak poważną wadę i jeżeli nie przejdzie operacji w specjalistycznej klinice, może stracić wzrok. Rodzice muszą zebrać ogromną kwotę na leczenie, a mają na to dramatycznie mało czasu.
Dla rodziców nie ma nic gorszego niż choroba i krzywda dziecka. Każdy dałaby sobie wyrwać serce, by tylko syn czy córka nie cierpieli. Niestety tak się nie da. Na świecie jest wiele chorych maluchów, które wymagają specjalistycznego leczenia. Wśród nich jest mały Mieszko. Rodzice rozpoczęli walkę o jego zdrowie, sami jednak nie dadzą rady. "Z całego serca prosimy o wsparcie" - apelują.


REKLAMA


Zobacz wideo Ratowniczka zdradza, jakie są najczęstsze sytuacje zagrażające życiu i zdrowiu dziecka


Chorobę Mieszka ciężko było zdiagnozować
Mieszko ma zaledwie pięć lat. prawdopodobnie nie jest choćby do końca świadomy tego, co mu grozi. Nie domyśla się, dlaczego rodzice mają zmartwione miny, dlaczego w oczach mamy pojawiają się łzy i strach. To wszystko ma związek z jego chorobą.
Długo nie udało się postawić diagnozy chłopcu, chociaż mama gwałtownie zorientowała się, iż coś jest nie tak. W trakcie płaczu i krzyku synka pojawiał się wytrzeszcz oczka. Lekarze, do których trafiał chłopiec, nie dostrzegali jednak problemu. Panie z przedszkola zwróciły jednak uwagę, iż w trakcie płaczu powieka dziecka zaczyna puchnąć. Było wiadomo, iż trzeba działać, szukać pomocy gdzie się da.


Choroba przez wiele lat była ciężka do zdiagnozowania. Ukryta wada, niewidoczna gołym okiem, została zauważona dopiero w 2024 roku podczas rezonansu. Po przeprowadzeniu licznych badań u wielu specjalistów postawiono ostateczną diagnozę: wada wrodzona – malformacja limfatyczna. Schorzenie bardzo rzadkie.


- napisała mama Mieszka na stronie zbiórki. Przez fora internetowe udało jej się znaleźć zaledwie jednego pacjenta z malformacją w oczodole w Polsce.


Mały Mieszko potrzebuje operacji, by nie stracić wzroku www.siepomaga.pl/mieszko-morawiec


Brak leczenia może mieć tragiczne skutki dla dziecka
Naczynia u mieszka mają nieregularny kształt, są rozszerzone. Ich struktury mogą się uszkodzić i wywołać krwawienie. Brak odpowiedniego leczenia może doprowadzić do martwicy lub niewydolności narządów.


Szukałam ratunku wszędzie, napisałam ponad sto maili do różnych specjalistów… Nie wyobrażam sobie, iż Mieszko starci wzrok... Przypadek synka jest trudny, bo malformacja jest bardzo mocno schowana za gałką oczną


- przyznała zrozpaczona mama pięciolatka. Zapowiedziała, iż zrobi wszystko, by uratować swoje dziecko. I chociaż wielokrotnie zamykano przed jej nosem drzwi i musiała wchodzić przysłowiowym oknem, to w końcu się udało. Znalazła specjalistę z niemieckiej kliniki, który jest gotowy pomóc Mieszkowi. Wyznaczono już choćby termin na połowę kwietnia.


Jest jednak jedno "ale". Za operację trzeba zapłacić. A kwota jest zawrotna - prawie 200 tys. zł. Rodzice założyli zbiórkę: Ratuj wzrok naszego synka Mieszka! Mamy tylko miesiąc! Do tej pory udało się zebrać nieco ponad 55 tys. zł, dużo więc jeszcze brakuje, a zostało zaledwie 15 dni na zdobycie pozostałej kwoty. Rodzice proszą wszystkich o pomoc w uzbieraniu kwoty, która może uratować ich dziecko. "Chcemy z całego serca poprosić o wsparcie i z góry podziękować za każdą modlitwę, ciepłe słowa, pamięć i wsparcie" - proszą.
Idź do oryginalnego materiału