Piotr W., który w górskim pensjonacie w Białym Dunajcu miał podciąć gardło swojemu 14-letniemu synowi, prawdopodobnie trafi do zakładu psychiatrycznego — dowiedziało się Polskie Radio RDC. Prokuratura skierowała do sądu wniosek o umorzenie postępowania i odizolowanie 45-letniego siedlczanina.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu Justyna Rataj-Mykietyn powiedziała w rozmowie z Polskim Radiem RDC, iż ma to związek z opinią biegłych, którzy po kilkutygodniowej obserwacji stwierdzili, iż był on niepoczytalny.
— Biegli stwierdzili również, iż podejrzany wymaga umieszczenia w zakładzie psychiatrycznym, bowiem istnieje realne i wysokie prawdopodobieństwo, iż w przyszłości z przyczyn chorobowych może dokonać takich samych lub podobnych czynów, jak zarzucono mu w tej sprawie — poinformowała Rataj-Mykietyn.
Decyzję o zamknięciu go w zakładzie psychiatrycznym podejmie Sąd Okręgowy w Nowym Sączu. Ewentualne orzeczenie będzie bezterminowe.
— To orzeczenie o umieszczeniu w zakładzie psychiatrycznym jest orzekane na czas nieokreślony. To znaczy, co kilka miesięcy biegli będą na nowo oceniać stan zdrowia podejrzanego — dodała Rataj-Mykietyn.
Do zabójstwa doszło w sierpniu ubiegłego roku. 45-letni Piotr W. dzień wcześniej przyjechał do Białego Dunajca z trzema synami. Najstarszego miał zabić.
Jak dowiedziało się wówczas Polskie Radio RDC, mężczyzna prawdopodobnie źle znosił śmierć żony sprzed kilku miesięcy i ograniczoną władzę rodzicielską. Rodziną zastępczą dla chłopców była babcia.