Dziecięcy wieloukładowy zespół zapalny związany z COVID-19 to nowa jednostka chorobowa, która pojawiła się krótko po wybuchu pandemii. Przebieg kliniczny bywa ciężki, z zajęciem kilku narządów, dlatego mali pacjenci wymagają opieki wielospecjalistycznej.
Rozpoznanie opiera się na kryteriach zaproponowanych przez brytyjski Royal College of Paediatrics and Child Health, amerykańskie Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) oraz Światową Organizację Zdrowia. W leczeniu pierwszego rzutu obejmuje podaż immunoglobulin, jednak – mimo skuteczności – są bardzo drogie i nie zawsze dostępne.
Jak zastąpić coś, co jest drogie i słabo dostępne?
Szwajcarscy naukowcy stwierdzili, iż najlepiej czymś tanim i łatwo dostępnym. Na łamach prestiżowego „The Lancet Child & Adolescent Health” opublikowano wyniki randomizowanego badania porównującego dwie metody leczenia dziecięcego wieloukładowego zespołu zapalnego związanego z COVID-19 (PMS-TS) – w pierwszej grupie stosowano metyloprednizolon w dawce 10 mg na kilogram masy ciała na dobę przez 3 dni, w drugiej – ludzką immunoglobulinę w pojedynczej dawce 2 g na kilogram masy ciała.
Zakwalifikowano 75 pacjentów spełniających wszystkie kryteria PIMS-TS. Mediana czasu pobytu w szpitalu wynosiła 6 dni w grupie metyloprednizolonu i tyle samo w grupie otrzymującej immunoglobulinę. Mniej pacjentów w grupie otrzymującej metyloprednizolon wymagało wsparcia oddechowego. Konieczność i czas trwania podawania leków inotropowych, przyjęcia na oddziały intensywnej terapii, incydenty sercowo-naczyniowe i duże krwawienia nie różniły się istotnie między badanymi grupami.
Geniusz tkwi w prostocie, co potwierdzają powyższe rezultaty. Są one o tyle ważne, iż duża liczba pacjentów początkowo trafia do ośrodków niższej referencyjności, które nie zawsze dysponują immunoglobulinami. Po drugie koszt metyloprednizolonu jest nieporównywalnie niższy od bardzo drogich (niekiedy dewastujących budżet) immunoglobulin.
Opracowanie: lek. Damian Matusiak