Oko za oko
Wielu rodziców – zupełnie naturalnie – próbuje "spotkać dziecko tam, gdzie ono jest". Innymi słowy, reaguje emocją na emocję, impulsem na impuls. Gdy dziecko krzyczy, rodzic zaczyna mówić podniesionym tonem. Gdy dziecko pyskuje, dorosły odpowiada twardą ripostą. To reakcje instynktowne, ale – niestety – często nieprzynoszące ulgi ani jednej, ani drugiej stronie.
Czasem najważniejszą rzeczą, jaką możemy zrobić jako dorośli, nie jest "wchodzenie" w emocje dziecka, ale... wycofanie się na moment. Zamiast zanurzać się w ich złości, gniewie czy słowach pełnych frustracji, warto zatrzymać się i skierować uwagę na siebie. Uziemić się. Uspokoić. Złapać oddech i ciekawość – nie po to, by ignorować zachowanie dziecka, ale by nie dać mu zdominować danej chwili. Bo to właśnie nasza regulacja – nasze opanowanie i ciepła obecność – jest tym, co dziecku realnie pomaga.
To jest właśnie sedno współregulacji. To nie szybkie rozwiązanie, ale proces, w którym dorosły, zachowując spokój i empatię, pomaga dziecku przejść przez trudne emocje. Bo dzieci – szczególnie te w trudnych momentach – nie potrzebują kogoś, kto "wygra z nimi wojnę nerwów". One potrzebują dorosłego, który udźwignie ich emocje wtedy, gdy same nie są w stanie tego zrobić.
Gdy rodzic zmiękcza swoją reakcję, bardzo często dziecko również zaczyna mięknąć. To nie magia – to mechanizm neurobiologiczny. Dzieci regulują się poprzez kontakt z dorosłym. Ich układ nerwowy dostraja się do naszego. Dlatego krzyk pogłębia chaos, a spokojny ton potrafi zadziałać jak balsam.
Nie chodzi jednak o bycie idealnym. Nikt nie jest w stanie zawsze reagować z książkową łagodnością. Ale warto pamiętać, iż za każdym "niegrzecznym" zachowaniem dziecka zwykle stoi coś więcej: smutek, niezaspokojona potrzeba, frustracja, zmęczenie, czasem rozczarowanie czy lęk. Te reakcje nie są wymierzone w nas – dorosłych – choć mogą nas boleć. Częściej są one wołaniem o wsparcie, nieudolną prośbą o pomoc, którą dziecko nie potrafi wyrazić słowami.
Współregulacja
Współregulacja nie wymaga specjalnych narzędzi czy technik. Wymaga obecności. Świadomej decyzji: nie dam się wciągnąć w burzę emocji, tylko stanę obok jako latarnia, która daje światło w ciemności.
Tak, to bywa trudne. Jednak z czasem staje się łatwiejsze. I może właśnie dlatego to "nudne" słowo – współregulacja – warto zapamiętać. Bo w rzeczywistości to ono kryje w sobie jedną z najpiękniejszych umiejętności, jakie możemy dać naszym dzieciom – i sobie samym.