Marokańczycy za mocni dla biało-czerwonych

razemztoba.pl 10 godzin temu

Niestety nie sprostaliśmy mu względem założeń jakie były postawione. Nie powiem, iż dominowaliśmy, ale mieliśmy swoje szanse, zabrakło skuteczności. Nam nie potrzeba więcej szybkości i precyzji a spokoju, kiedy się dużo dzieje na boisku – mówił po meczu trener Dymitro Kameko. Polska przegrała z Maroko 1:3 w drugim meczu Amp Futbol Cup 2025 rozgrywanym w Warszawie.

Już w drugiej minucie reprezentant Maroka mógł doprowadzić do prowadzenia, ale ostatecznie chybił podczas strzału na bramkę. Biało-czerwoni z kolei od pierwszych minut grali chaotycznie i niedokładnie. Co poskutkowało, iż już po niespełna sześciu minutach gry trener Polaków Dmytro Kameko poprosił o czas i stanowczo wyraził zawodnikom swoje niezadowolenie z ich gry. Chwilę po wznowieniu gry i niedokładnym podaniu w kierunku Dominika Abramczyka piłka opuściła pole gry. Nasi rywale od razu wznowili grę i przejmując podanie od bramkarza Mohcine Chrharh przebiegł niemal całe boisko mijając naszych zawodników i strzelając pierwszą w tym meczu bramkę dla Maroka.

Biało-czerwoni próbowali odrobić straty, ale cały czas brakowało im dokładności w podaniach. Chwilę później wykorzystując kolejny błąd w rozegraniu piłki, zawodnicy Maroka przejęli piłke i szybkim atakiem ruszyli w stronę bramki. Igor Woźniak stanął jednak im na drodze, niestety jak się okazało po wideoweryfikacji faulował rywala w polu karnym, więc decyzja sędziego mogła być tylko jedna – rzut karny. Strzał z linii pola karnego na drugą bramkę dla Maroka zamienił Mohammed Elhafta.

Nasi zawodnicy cały czas próbowali odwrócić losy meczu. Do końca pierwszej połowy, wynik nie uległ jednak zmianie. Tuż po przerwie (26 minuta) na listę strzelców z kolei wpisał się Abdelali Hdadi. Jedyną bramkę dla biało-czerwonych w 32 minucie zdobył Bartosz Łastowski. Wynik tego meczu mógłby być inny, gdyby sędziowie uznali bardzo efektywnie strzeloną bramkę z przewrotki. Arbitrzy dopatrzyli się jednak u Marokańczyka zagrania niezgodnego z przepisami i bramka została anulowana.

– Na pewno zabrakło goli, bo przegraliśmy 3-1. Myślę, iż zabrakło też troszeczkę szczęścia, bo mimo tych niewielu sytuacji, które mieliśmy, mogły z tego bramki wpaść. Nie stawiamy tylko na obronę, chcemy też atakować, co później stwarza przestrzenie dla przeciwnika. Oni to bezlitośnie wykorzystali i przegraliśmy ten mecz – powiedział w rozmowie z nami po meczu Łukasz Miśkiewicz.

– To był dosyć ciężki mecz dla nas, myślę. Gdzieś może bardziej mentalnie niż fizycznie. Bo pierwsza połowa w ogóle, nie wiem co się działo, nie mogliśmy się przebić. Druga połowa wyglądała lepiej i myślę, iż jakbyśmy grali tak od samego początku, to ten mecz byłby do wygrania – mówił Dominik Abramczyk.

– Ten mecz powinien być nauką dla nas, jak grać przeciwko takiemu rywalowi jak Monako.

Po zakończonym spotkaniu Kamil Rosiek otrzymał od prezesa Amp Futbol Polska Mateusza Widłaka upominek z okazji setnego występu w barwach biało-czerwonych.

– Maroko to silny rywal klasy światowej, więc szkoda, iż ten mój setny mecz nie był dla nas zwycięski. Gdybyśmy grali tak jak potrafimy, to myślę, iż byliśmy lepsi w tym meczu – przyznał po meczu Kamil Rosiek.

Idź do oryginalnego materiału