Od kilku lat na rynku aptecznym można zaobserwować wyraźny trend wzrostowy, jeżeli chodzi o obecność na półkach produktów marek własnych. Mowa o suplementach diety, wyrobach medycznych, kosmetykach a choćby lekach sprzedawanych pod marką apteki lub hurtowni farmaceutycznej. Czas ich nazwa jednoznacznie kojarzy się z podmiotem za nią odpowiedzialnym (np. DOZ, Dr.Max). Często jednak są to marki posiadające własną tożsamość, choć produkowane na zamówienie podmiotu działającego na rynku hurtowym lub detalicznym.
Jeszcze kilka lat temu marki własne były domeną największych podmiotów. Na rynek wprowadzały je sieci aptek lub hurtownie. Coraz częściej jednak z powodzeniem oferują je też mniejsze sieci, a choćby apteki indywidualne. Firmy oferujące produkcję kontraktową umożliwiają stworzenie takiego produktu pod pomysłu do finalnego preparatu.
Zaletą takich preparatów – z ekonomicznego punktu widzenia – jest ich wysoka marżowość. Dzięki bezpośredniej rekomendacji pracowników apteki, pozwala to osiągać satysfakcjonujące zyski. Z tego samego powodu marki własne stanowią też dużą konkurencję dla znanych preparatów dużych koncernów.

Z danych firmy IQVIA wynika, iż coraz więcej przedsiębiorców na rynki aptecznym dostrzega w markach własnych szansę na zwiększenie rentowności. W rezultacie udział marek własnych w sprzedaży aptecznej od kilku lat systematycznie rośnie. Dynamika tego wzrostu jest dwucyfrowa.
– W sprzedaży tradycyjnej marki własne osiągają zdecydowanie lepsze wyniki – ich udział ilościowy w rynku Consumer Health na koniec sierpnia br. wyniósł 7,8%. – wskazuje IQVIA.
- Czytaj również: Marki własne wyprzedzają potentatów na rynku leków
Co ciekawe, systematycznie rośnie również udział marek własnych w kanale on-line. W tym roku przekroczył już 3%. Zdaniem ekspertów to wyraźny sygnał, iż zmieniają się konsumenci, którzy coraz częściej kierują się pragmatyzmem – jeżeli nie widzą różnicy, wybierają tańszą opcję.
Źródło: ŁW/LinkedIN