– Szesnaście uczelni medycznych zrzeszonych w Konferencji Rektorów Akademickich Uczelni Medycznych (KRAUM) czuje się bardzo odpowiedzialnych za system kształcenia w zawodach medycznych w Polsce – mówił prof. Marcin Gruchała, rektor Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, przewodniczący KRAUM.
Liczy się jakość kształcenia
– Bardzo długo lekarzy kształcono na tzw. uczelniach medycznych i kilku uniwersytetach posiadających collegia medici, czyli w placówkach stowarzyszonych w KRAUM. Przeważająca większość tych ośrodków akademickich prowadzi duże specjalistyczne szpitale kliniczne, a także od kilkudziesięciu bądź wręcz od kilkuset lat badania w zakresie nauk medycznych oraz dydaktykę – zaznaczył prof. Gruchała.
– Przez wiele lat te uczelnie tworzyły środowisko edukacji medyków. Polskie systemy, również na podstawie dorobku tych placówek, uzyskały akredytacje międzynarodowe dotyczące kształcenia chociażby lekarzy w Polsce. Dlatego wobec tego, co się dzieje w ostatnich latach w kształceniu przyszłych lekarzy, czyli pojawianie się nowych ośrodków, zwłaszcza niemedycznych, a także możliwość otwierania kierunków lekarskich na uczelniach zawodowych, czują się odpowiedzialni za kształcenie przyszłych kadr medycznych – dodał.
Profesor Gruchała podkreślił, iż „wszyscy rozumieją, iż należy kształcić więcej lekarzy, ale to więcej nie może oznaczać gorzej”.
– Muszą być edukowani choćby lepiej, bo nasza wiedza zwiększa się z dnia na dzień, pojawiają się nowe wyzwania. Dlatego w trakcie kwietniowego kongresu KRAUM, poświęconemu jakości nauczania i dydaktyce, przygotowaliśmy rekomendacje dotyczące tego, jak te zadania musimy wykonywać. Podkreślaliśmy, iż edukacja musi się odbywać w wielospecjalistycznych szpitalach klinicznych, na uczelniach, gdzie tworzy się nauka, która potem wchodzi do praktyki klinicznej – stwierdził prof. Gruchała, wyjaśniając, iż „dużym zaskoczeniem jest dla KRAUM obecny projekt poselski, który jeszcze bardziej liberalizuje możliwość kształcenia na kierunku lekarskim”.
– Te propozycje sprowadzają się do tego, iż na każdej uczelni może powstać kierunek lekarski, choćby o ile wcześniej nie kształciła ona na żadnym kierunku medycznym i nie prowadzi badań dotyczących nauk medycznych czy nauk o zdrowiu. Wystarczy zatrudnić dwunastu nauczycieli akademickich, zajmujących się badaniami z zakresu nauk o zdrowiu. Trzeba też pamiętać, iż nauki o zdrowiu to na przykład kultura fizyczna. A zatem można sobie wyobrazić, iż będziemy mieli dwunastu profesorów z kultury fizycznej i to wystarczy do uruchomienia kierunku lekarskiego – zaznaczył.
Rozmowa z ekspertem do obejrzenia poniżej.