Sezon na bób właśnie się rozpoczął. Można już go znaleźć w sklepach i na lokalnych targowiskach. To wartościowy przysmak, który zawiera wiele cennych związków odżywczych. Zawiera między innymi białko, potas, witaminę B, kwas foliowy i błonnik. Jednocześnie ma kilka kalorii (100 gramów dostarcza około 70 kcal). W dodatku jest pyszny. Mama zdradziła mi, co zrobić, by jeszcze bardziej „podkręcić” jego smak. To szybki i banalnie prosty sposób.
Jak ugotować bób, by był smaczny?
Najpierw warto zalać bób gorącą wodą i pozostawić na około dwie godziny. Dzięki temu pozbędziecie się problemu wzdęć i innych przykrych dolegliwości gastrycznych, które często występują po spożyciu tego przysmaku. Moczenie nie jest jednak jedynym sposobem na uporanie się z kłopotami trawiennymi. Istnieją też inne metody, na przykład dodanie do gotującego się bobu kminku lub świeżego kopru. Pamiętajcie, by przed wrzuceniem bobu do garnka, opłukać go pod zimną wodą.
Jak długo gotować bób? Wszystko zależy od „wieku” zakupionego przysmaku. Bardzo młody nie wymaga długiej obróbki termicznej. Wystarczy od 4 do 5 minut. Im starszy bób, tym dłużej trzeba go gotować. Warto co jakiś czas sprawdzać, czy bób jest już miękki i odpowiada waszym preferencjom. Pamiętajcie, by nie solić wody od razu po wrzuceniu bobu do garnka. Zróbcie to przed samym końcem gotowania. Możecie też w tym samym momencie dodać do przysmaku łyżeczkę cukru. Dzięki temu zyska bardziej intensywny smak.
Czy bób trzeba obierać przed zjedzeniem?
„Młodego” bobu nie trzeba obierać. Ma delikatną skórkę, w której skrywa się wiele wartości odżywczych. Nieco inaczej sytuacja wygląda w przypadku „starszych” okazów, które warto pozbawić skórki. Jest łykowata, niesmaczna i w zasadzie nie nadaje się do spożycia. Warto pamiętać o jeszcze jednej ważnej kwestii – obieranie bobu, zarówno „młodego”, jak i „starego”, zaleca się osobom, które cierpią na przewlekłe choroby układu pokarmowego, na przykład wrzody żołądka czy zespół jelita drażliwego.