Ma 72 lata. Na rehabilitację "może czekać dziesięć lat i niepowiedziane, iż będzie przyjęta"

kobieta.gazeta.pl 3 dni temu
Zdjęcie: Sala do rehabilitacji (zdjęcie ilustracyjne) Fot. Patryk Ogorzałek / Agencja Wyborcza.pl


Zofia Kuczwara choruje na reumatoidalne zapalenie stawów. W 2022 roku otrzymała skierowanie na rehabilitację. Czas oczekiwania wynosił wówczas 12 miesięcy. Gdy nadszedł wyczekany termin, szpital poinformował, iż trzeba czekać kolejne kilka lat.
72-letnia Zofia Kuczwara to bohaterka jednego z odcinków "Interwencji" na Polsacie. 9 lat temu miała wypadek, w którym złamała mostek i żebra. - Żona choruje również na reumatoidalne zapalenie stawów. Odczuwa bóle stawów i części kręgosłupa - powiedział jej mąż Janusz. W 2022 roku stan kobiety pogorszył się, więc lekarz stwierdził, iż konieczny jest pobyt w szpitalu rehabilitacyjnym. 72-latka skontaktowała się z placówką w Zakopanem. - Zadzwoniłam tam dowiedzieć się, jaki mają okres oczekiwania. Usłyszałam, iż przeszło rok. Spytałam, czy mogę złożyć dokumenty, powiedzieli, iż jak najbardziej. Wysłałam skierowanie, dokumentację chorobową i dostałam odpowiedź bardzo gwałtownie - opowiadała.


REKLAMA


Zobacz wideo Kryzys w NFZ, szpitale odwołują wizyty. Rząd mówi: pieniędzy nie będzie


Rehabilitacja na NFZ. Seniorka musi czekać 5 lat, a może i dłużej
Otrzymała informację, iż przybliżony czas przyjęcia to grudzień 2023 roku. Czekała. Tylko po to, żeby dowiedzieć się, iż musi czekać dalej, do stycznia 2025. Nikt się jednak z panią Zofią nie skontaktował. W marcu sama zadzwoniła do szpitala. - Pani mi powiedziała, iż mam czekać nadal. Powiedziała mi, iż mogę czekać dziesięć lat i nie jest powiedziane, iż będę przyjęta - wyznała. Placówka przysłała jej listę osób, które "bardziej kwalifikują się na rehabilitację" niż ona. - Kombatanci, osoby represjonowane, inwalidzi wojenni, wojskowi, działacze opozycji antykomunistycznej, honorowi dawcy krwi, osoby deportowane do pracy przymusowej. Muszą mieć ponad sto lat, skoro są jeszcze tacy ludzie, bo myślę, iż w tej chwili takich nie ma - relacjonowała Kuczwara.


jeżeli przeniesie skierowanie do innego szpitala, wypadnie z kolejki. - Jestem po prostu załamana tym, co w tej chwili się dzieje, jak się traktuje w ogóle człowieka. Czuję się podczłowiekiem. Osoba wiekowa nie ma prawa skorzystać z rehabilitacji takiej, jaka po prostu jest w Narodowym Funduszu Zdrowia - podsumowała. A co na to szpital? Zapowiada, iż termin rehabilitacji może przesunąć się jeszcze bardziej. - Na dziś jest wyznaczony termin szacunkowy na 2027 rok, który niestety również nie jest wiążący i nie jesteśmy w stanie konkretnie odpowiedzieć, jaki ten termin będzie. Prawdopodobnie on jeszcze się nieco będzie przesuwał - przyznał Dariusz Grzywnowicz, p.o. dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Rehabilitacyjnego w Zakopanem.


Rehabilitacja pexels.com/Ryutaro Tsukata


Ogromne kolejki na NFZ. Czekać czy iść do lekarza prywatnie?
Niestety nie jest to jedyny taki przypadek w Polsce. Po usłyszeniu tej historii postanowiłam zapytać znajomych, czy mają podobne doświadczenia. Okazało się, iż wiele osób mierzy się z takim traktowaniem na NFZ.


Moja kuzynka ma stwardnienie rozsiane. Ta choroba postępuje naprawdę szybko. Dziewczyna raz nie czuje ręki, innym razem nogi, przewraca się. Na początku tego roku dostała skierowanie na dodatkowe badania z dopiskiem, iż to pilne. Termin wizyty? Maj 2027


- opowiedziała mi Weronika. Z kolei Aleksandry długo nikt nie potrafił zdiagnozować. Na początku lekarze twierdzili, iż ma nerwicę i nerwobóle, później mówili o problemach z kręgosłupem. Zmieniła przychodnię i w końcu uzyskała prawidłową diagnozę.


Mam kamicę żółciową. Ataki bólu pojawiają się minimum raz na tydzień, od wielu miesięcy. Na SOR-ze powiedzieli mi, iż 'może samo kiedyś przejdzie'. Chciałam zapisać się na operację wycięcia pęcherzyka żółciowego. Na samą kwalifikację, rozmowę, czy w ogóle mnie zoperują, muszę czekać pół roku. Co mam robić do tego czasu? Co tydzień jeździć na SOR i błagać, żeby tu i teraz zawieźli mnie na salę?


- wyznała. Długi czas oczekiwania zniechęca ludzi do korzystania z NFZ. W obawie o własne zdrowie, a choćby życie, decydują się na wizyty prywatne. Boją się, iż terminu na bezpłatny zabieg mogą po prostu nie doczekać.


W rodzinie taty żylaki to powszechny problem. Gdy jemu pojawiła się gula na nodze, od razu poszedł do lekarza. Rzeczywiście, okazało się, iż konieczna jest operacja, bo ignorując temat, może choćby dojść do zagrożenia życia. Zaprosili go na zabieg za 4 lata. No i co miał zrobić? Czekać jak z tykającą bombą? Musiał załatwić to prywatnie


- powiedziała Julia. Co sądzisz o czasie oczekiwania na operację/zabieg na NFZ? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu.
Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału