Łysienie jest objawem ponad 500 różnych chorób i zawsze ma jakąś przyczynę. Dlatego każdy przypadek łysienia wymaga diagnostyki przeprowadzonej przez lekarza dermatologa — przypomina prof. Lidia Rudnicka, prezes Towarzystwa Dermatologii Włosów.
Łysienie może mieć wiele różnych przyczyn. Wśród nich wymienia się m.in. przyczyny genetyczne, hormonalne, zapalne i nowotworowe. Samo w sobie nie jest chorobą, ale może być objawem np. łuszczycy (łysienie łuszczycowe), tocznia rumieniowatego, chorób tarczycy, chorób hematologicznych (np. szpiczak mnogi, chłoniak), czy przerzutów nowotworów do skóry głowy.
Najczęstszym typem łysienia jest łysienie androgenowe, które występuje w 36 proc. przypadków. Łysienie plackowate rozpoznawane jest w 23 proc. przypadków, w podobnym odsetku łysienie bliznowaciejące. Rzadziej pacjenci zgłaszają się do dermatologa z problemem łysienia telogenowego (11 proc.). Do kategorii inne zakwalifikowano ok. 8 proc. przypadków łysienia.
U około 60 proc. kobiet występuje łysienie poporodowe, jednak ten typ łysienia uznawany jest za fizjologiczny. Jest też łysienie związane z wiekiem — co 10 lat liczba włosów zmniejsza się o około 10 proc., a proces ten przyspieszają: palenie papierosów, stres i choroby układu krążenia (w każdym przypadku występuje ten sam mechanizm kurczenia się naczyń, co wpływa na mieszki włosowe).
Choć to rzadkie przypadki, dermatolodzy mają czasem do czynienia z łysieniem indukowanym wypełniaczami, np. botoksem czy kwasem hialuronowym. Zdaniem dermatologa z National University of Mexico, dr. Daniela Asz Sigalla, który jest prezesem Meksykańskiego Towarzystwa Trichoskopowego i członkiem Międzynarodowego Towarzystwa Trichoskopowego, jest to efekt błędu lekarza, który np. wstrzyknął preparat wypełniający do naczynia, co spowodowało zablokowanie przepływu krwi lub podał zbyt dużo substancji w jedno miejsce.
Łysienie może być również efektem stosowania różnych leków, w tym m.in. sterydów anabolicznych oraz leków na cukrzycę i odchudzanie do wstrzykiwań podskórnych.
Z łysieniem prosto do dermatologa!
Jak podkreśla prof. Lidia Rudnicka, błędne lub zbyt późne rozpoznanie przyczyny łysienia może powodować nieodwracalną utratę włosów, a choćby stanowić zagrożenie życia, szczególnie gdy jest ono objawem poważnej choroby ogólnoustrojowej. Dlatego już w przypadku występowania pierwszych objawów łysienia należy zgłosić się do dermatologa.
– Tylko lekarz ma narzędzia i wiedzę niezbędną do przeprowadzenia wywiadu lekarskiego, badania lekarskiego, wykonania procedur diagnostycznych, w tym na przykład biopsji, i zlecenia badań dodatkowych — tłumaczy prof. Lidia Rudnicka.
W sytuacji gdy łysienie jest objawem choroby niezwiązanej z dermatologią (np. nowotwory, białaczki, choroby tarczycy, choroby przytarczyc, cukrzyca, krwawienie z przewodu pokarmowego, niedokrwistość, zaburzenia wchłaniania), dermatolog skieruje pacjenta do odpowiedniego specjalisty.
– jeżeli łysienie jest objawem choroby dermatologicznej (łysienie androgenowe, łysienie plackowate, liszaj płaski mieszkowy, toczeń rumieniowaty, czy wyłysiejące zapalenie mieszków włosowych), tylko lekarz posiada wiedzę o skuteczności i bezpieczeństwie leków stosowanych w tych chorobach oraz uprawnienia do wystawiania recept na nie — mówi prof. Lidia Rudnicka. – Łysienie jest złożonym zadaniem diagnostycznym i terapeutycznym dla lekarzy. Zdecydowanie nie jest jedynie problemem estetycznym. Nie wystarczy suplementacja, zwłaszcza tak popularną biotyną — dodaje.
Według amerykańskiej Agencji Żywnosci i Leków (FDA) stosowanie biotyny na „wypadnie włosów” bez udowodnionego niedoboru tej witaminy jest błędem. Biotyna zafałszowuje bowiem wyniki niektórych badań laboratoryjnych, np. dotyczących nadczynności tarczycy, kortyzolu, parathormonu czy testosteronu. Zmienia też wynik testu ciążowego czy testu troponiny stosowanego w diagnozie zawału serca, co może być bardzo niebezpieczne dla pacjenta.
„Trycholodzy” nie mają uprawnień, by diagnozować i leczyć łysienie
Okazuje się, iż w Polsce osoby nieposiadające dyplomu lekarza (tzw. trycholodzy) zajmują się diagnostyką i leczeniem chorób przebiegających z łysieniem, choć nie mają do tego uprawnień, bo trychologia to dziedzina nauki w obrębie dermatologii.
– choćby niektóre uczelnie kształcą „trychologów klinicznych/medycznych”, niebędących lekarzami, sprawiając wrażenie nabycia kompetencji w zakresie diagnostyki dermatologicznej i leczenia, czyli umiejętności, jakie lekarz nabywa po ponad 12 latach nauki i egzaminów. Niektóre osoby z takim „tytułem zawodowym” bardzo dobrze rozumieją granicę między estetyką i medycyną i wykonują cenną pracę w zakresie dbałości o wygląd łodyg włosów, ale niestety niekiedy takiego zrozumienia dla ograniczenia własnych umiejętności nie ma. Taka działalność może być bardzo niebezpieczne dla zdrowia i życia — przestrzega prof. Lidia Rudnicka.
Każdy, kto ma problem z łysieniem, powinien zweryfikować, czy specjalista, do którego się udaje, jest lekarzem — można to zrobić online w Centralnym Rejestrze Lekarzy. Tylko lekarze dermatolodzy posiadają narzędzia diagnostyczne i wiedzę medyczną, aby prawidłowo zidentyfikować przyczynę łysienia i podjąć decyzję o adekwatnym leczeniu.
W przypadku ciężkiego łysienia plackowatego, czyli obejmującego ponad 50 proc. powierzchni skóry głowy, istnieje skuteczna terapia (inhibitory JAK) refundowana przez NFZ. Dermatolodzy mogą również przepisać pacjentom na receptę nowoczesne leki stosowane w leczeniu łysienia androgenowego.