Odpowiedź na leczenie biologiczne w przypadku łuszczycowego zapalenia stawów można poprawić poprzez odpowiednie wyselekcjonowanie grup pacjentów. Przekonuje o tym publikacja, która ukazała się na łamach „Annals of Rheumatic Diseases”.
Pomimo znacznego wzrostu możliwości leczenia łuszczycowego zapalenia stawów tylko około 30 proc. pacjentów osiąga remisję choroby. Dzieje się tak po części dlatego, iż ŁZS jest badane i leczone tak, jakby było pojedynczą chorobą. Każdy pacjent jest nieco inny, często występuje kombinacja heterogennych objawów o różnym nasileniu. Ponadto nasilenie łuszczycy skóry niekoniecznie koreluje z objawami stawowymi. Wpływ ŁZS na życie pacjentów jest również niejednorodny, a stopień, w jakim każda cecha choroby wpływa na funkcjonowanie fizyczne, produktywność w pracy, uczestnictwo w życiu społecznym, samopoczucie emocjonalne i zmęczenie, znacznie się różni.
Z powyższych względów wieloośrodkowy zespół amerykańskich naukowców przeprowadził badanie, w którym przeprowadzono analizę czynnikową mieszanych danych w celu zidentyfikowania klinicznie uchwytnych czynników, które warunkują odpowiedź osób z łuszczycowym zapaleniem stawów na leczenie, głównie inhibitorami TNF alfa i/lub innymi lekami biologicznymi.
Wśród 627 pacjentów z ŁZS zidentyfikowano trzy główne grupy: chorych z łagodną postacią ŁZS i tylko łuszczycą (zmiany skórne), stanowiący 47,4 proc. badanej populacji, pacjentów z ciężkim ŁZS i łagodnymi zmianami skórnymi (34,3 proc.) oraz pacjentów z ciężkim ŁZS i ciężkimi zmianami skórnymi (18,3 proc.), gdzie odnotowano najwyższy odsetek osób z silnymi dolegliwościami z układu mięśniowo-szkieletowego. Wśród 339 pacjentów rozpoczynających lub zmieniających leczenie zaobserwowano istotne różnice w odpowiedzi, głównie w grupie trzeciej, gdzie wykazano największą poprawę w zakresie skal cDAPSA i PsAID - remisję według pierwszej ze skal i akceptowalne nasilenie objawów w zakresie PsAID osiągnięto odpowiednio u 10 i 54 proc. chorych. Powyższe 3 główne podgrupy pozostały stabilne w czasie pomimo zmian w leczeniu, chociaż nastąpiły pewne przejścia, zwłaszcza z grupy 3 do niższych.
Według autorów istnieje potrzeba stworzenia bardziej miarodajnych skal, które pozwolą uchwycić ważne aspekty choroby i wiarygodnie zmierzyć jej aktywność. Ponadto istnieje pilna potrzeba opracowania ulepszonych terapii ukierunkowanych na objawy ze strony układu mięśniowo-szkieletowego oraz głębszego zrozumienia oczekiwanej odpowiedzi na leczenie.