Ludzie są zepsuci. Zarabiać ponad 200 tys. dziennie? Ludziom się w głowach poprzewracało. Jak tak można?!
Ostatnio usłyszałem takie słowa, gdy przy stole rozmawialiśmy o tym, ile zarabia Robert Lewandowski.
Ja na to: sam fakt, iż ktoś zarabia 50 tys. miesięcznie czy 100 tys. dziennie nie oznacza, iż jest zepsuty, iż w głowie mu się poprzewracało.
Równie dobrze można by powiedzieć: jeżeli zarabiasz 2000 zł pracując 10h dziennie w jednym miejscu od 30 lat, to w głowie ci się poprzewracało – jesteś głupi i ograniczony. Jak tak można?!
Powiedzenie czegoś takiego też będzie złe i nieprawdziwe. Bo czy jeżeli ktoś pracuje w fundacji, pomaga chorym 10h na dzień i dostaje 2000 zł, to jest głupi, bo powinien mieć pracę za 6-10 000 i zmieniać ją co 5 lat?
Nie.
Może to jest jego powołanie i jest szczęśliwy.
A jeżeli Lewy zarabia ponad 200 tys. dziennie, to co? To jest zły?
Nie! Nie pieniądze określają człowieka. Tylko jego działania.
Poza tym, widzimy tylko fragment rzeczywistości. Od tego płaci się ogromne podatki. W niektórych krajach ponad 50% oddaje się państwu. Do tego trzeba zapłacić menadżerowi i wielu innym osobom, które się zatrudnia.
Do tego z własnych pieniędzy taka osoba wykłada na otwieranie nowych firm, które kosztują potężną gotówkę – a dzięki temu dziesiątki ludzi mają pracę.
Kariera sportowca, który takie pieniądze zarabia trwa 5-15 lat. Więc musi odkładać pieniądze na życie, które będzie trwało przez min. 30-40 lat po zakończeniu kariery.
A do tego dochodzi jeszcze fakt, iż często taka osoba systematycznie setki tysięcy przeznacza na cele charytatywne.
Nigdy nie widzimy całego obrazka.
A choćby jeżeli zostają mu miliony miesięcznie na prywatne cele, to co w tym złego?
Złe jest to, iż to nie ty? Że to nie ty zarabiasz?
A może to jest projekcja twojej mentalności i gdybyś ty miał 100 tys. dziennie, to stałbyś się złym człowiekiem?
Pieniądze nie zmieniają ludzi, one jedynie uwypuklają nasze dobre i złe strony.
Podbijają to, co w nas jest i było ukryte.
Oczywiście sam mam refleksje na temat zarobków piłkarzy. W szczególności, gdy patrzę na polską ligę i brak osiągnięć, niski poziom wszystkiego i zarobki na poziomie 50-150 tys. miesięcznie. Wtedy pojawia mi się myśl: Serio? Za co? Za taki poziom gry, takie pieniądze?
Ale znów. Wszystko jest kwestią realiów rynku. jeżeli są sponsorzy, którzy widzą, iż opłaca się pojawiać ze swoim logo na stadionach i koszulkach, to inwestują. A z tego piłkarze mają swoją część. Czy możemy powiedzieć, iż to niesprawiedliwe, ponieważ np. siatkarze, którzy osiągają znacznie więcej zarabiają kilka razy mniej? Powiedzieć możemy, ale to nie zmienia faktów. Tam sponsorzy chcą tyle płacić, a tutaj nie. Tam jest więcej kibiców, tu mniej.
Tak samo jest z zarobkami w wielu innych branżach. Spójrzmy na naszą. Teraz realizowane są zapisy do 16. edycji Szkoły Doradców CVP, która przygotowuje do bycia terapeutą i coachem. Na rynku można znaleźć wiele programów komercyjnych czy z poziomów uczelni. Są takie, które kosztują 5-10 tys. zł. Nasza kosztuje 22-25 tys zł (zależy od formy płatności). Niektóre zbierają grupy 5-10 osób, my na 15. edycji mamy 30 osób.
Większość coachów i terapeutów ma stawkę 100-200 zł za godzinę pracy, niektórzy nasi absolwenci również, ale są też tacy, którym klienci płacą 500-1000 zł. Ja od kilku lat mam stawki 1300-1500 zł. Ale zaczynałem od 50-100 zł w latach 2007-2009.
Czy jestem złym człowiekiem? Czy te większe pieniądze mnie popsuły?
Czy pieniądze miałyby psuć od 6 tys. miesięcznie? 12? 55 tysięcy?
A prezent dla dziecka? Za 30 zł jest dobrze? 300 zł już za dużo? A 3000 zł? Za 3000 zł to już na pewno jest źle i popsuje dziecko. No bo jak można. Dziecko na pewno stanie się przez to złe.
Kwestia pieniędzy i zarobków zawsze budzi u ludzi emocje.
Głównie ze względu na ich doświadczenia lub niespełnione marzenia.
Ale to nie pieniądz definiuje człowieka.
To nie pieniądz psuje człowieka.
To nie pieniądz czyni z niego zło.
To my siebie definiujemy, psujemy.
To my tworzymy w sobie zło, pozwalając na to, aby strach, gniew czy żal przeradzały się w przekonania, które kierują nas na złą ścieżkę.
Więc spójrz na siebie. Jakie emocje wywołują w Tobie większe pieniądze? Co działo się z Tobą, gdy z biegiem lat więcej pieniędzy wpływało na Twoje konto? Czy to, iż kiedyś zarabialiście 2000 zł miesięcznie, a teraz 3 razy więcej, zepsuło Was?
Czy każde dziecko, które dostawało przez lata prezent za 30 zł jest lepsze, nie jest „zepsute”, a każde, które dostało zestaw lego za 1000 zł ma zrytą psychikę? A może to, które dostawało tańsze prezenty ma ograniczone myślenie, a drugie ma otwartość na wielkie rzeczy, nie boi się dużych budżetów i spraw w dorosłym życiu?
Nie fakt kwoty sprawia, iż będziemy jacyś. Tylko sposób spojrzenia, świadomości, z czym to się wiąże.
Jeśli dziecko otrzymujące prezent za 30 zł słyszy ciągle: „Na więcej nas nie stać, bo zawsze byliśmy i będziemy biedni, a ci którzy mają więcej to kombinatorzy i cwaniaki” – to wpłynie to na jego postrzeganie świata.
Jeśli usłyszy: „Aktualnie nas nie stać, ale kiedyś dostaniesz wymarzony zestaw, bo warto marzyć, rozwijać się i dążyć do celu.” – to również wpłynie na jego postrzeganie świata.
Jeśli dziecko otrzymując 1000 zł w gotówce na 10-te urodziny usłyszy: “Masz.” – to nie dowie się choćby co te 1000 zł oznacza i uzna, iż to normalne, iż tak powinno być. A jak się dowie, iż kolega otrzymał 1300 zł, to może pomyśleć: “Czemu tak mało dostałem, bez sensu.”
Jeśli natomiast otrzyma 1000 zł i usłyszy: “Proszę, to dla Ciebie, duży prezent za duży wysiłek, osiągnięcia, które za Tobą”. A np. dzień później rodzic powie: “Pamiętaj, iż możemy pozwolić sobie na takie prezenty, ponieważ się uczymy, pracujemy i rozwijamy. Dla niektórych 300 zł to będzie bardzo dużo, a 1000 zł to ogromna kwota. Dla innych 2000 zł to mało. Ważne, aby docenić to, co masz i mieć świadomość, z czego to się bierze”.
Taka myśl w ramach 35 #felietondebowskiego
A jak na Ciebie działają duże pieniądze? Czym są duże pieniądze?