Ksiądz straszy rodziców z powodu szkolnych katechez. "Będzie więcej pogrzebów"

mamadu.pl 8 godzin temu
Od kilku miesięcy trwa zażarta dyskusja na temat zmian w organizacji lekcji religii w polskich szkołach. Wśród duchownych nie brakuje głosów sprzeciwu, a niektórzy posuwają się choćby do dramatycznych prognoz dotyczących przyszłości młodzieży pozbawionej 1 godziny katechezy. Ks. Plata straszy rodziców... pogrzebami dzieci.


Mniej godzin lekcji religii


W Polsce od pewnego czasu trwa spór między Kościołem katolickim a rządem dotyczący lekcji religii. Od września 2025 roku uczniowie będą mieli jedną godzinę religii tygodniowo, zaplanowaną na pierwszej lub ostatniej lekcji. Księża nie są zadowoleni z tej decyzji MEN i wciąż walczą o zwiększenie liczby godzin katechezy.

Duchowni podejmują różne działania, aby nakłonić resort edukacji do zmiany decyzji – od wyrażania swojego sprzeciwu w mediach społecznościowych i wywiadach, przez nawoływanie wiernych do protestów, aż po organizowanie manifestacji i składanie skarg do Trybunału Konstytucyjnego, argumentując, iż taka reforma narusza Konstytucję RP.

Głos w sprawie zmiany wymiaru lekcji religii często zabierają wyżsi rangą duchowni, w tym biskupi, ale również księża aktywni w mediach społecznościowych. Tym razem sytuację postanowił skomentować także ks. Łukasz Plata, ewangelizator i pomysłodawca inicjatywy EwangeliBus. Duchowny opublikował na Instagramie i Facebooku nagranie, w którym relacjonuje rozmowę z pewnym wiernym.

Bez katechezy skończą na cmentarzu?


– Ostatnio zaczepia mnie pewien mężczyzna i mówi mi: "Proszę księdza, kiedy was wyrzucą ze szkoły, to będziecie mieć więcej czasu wolnego dla siebie". Mówię: "Nie, proszę pana, będziemy mieli więcej roboty [...], ponieważ będziemy grzebać wasze dzieci i waszą młodzież, która bez rozwoju duchowego nie wytrzyma i będzie coraz częściej popełniać samobójstwo" – mówi na nagraniu ksiądz.

Tym samym sugeruje, iż religia katolicka obecna w szkole to jedyne remedium na problemy, z jakimi borykają się dzieci i młodzież. Oczywiście duchowy wymiar religii jest istotny i faktycznie może pomóc komuś w kryzysie, jednak nie można stawiać tak kategorycznej tezy, iż bez szkolnych katechez dzieci i nastolatkowie zostaną pozbawieni wsparcia w trudnych momentach życia.

– Mamy mocne argumenty, iż najpierw rodzina, a potem szkoła to dwa środowiska, które najmocniej wpływają na rozwój człowieka i jego dojrzałość. Dlatego i w rodzinie, i w szkole należy zadbać o to, by dzieci mogły się rozwijać fizycznie, psychicznie, intelektualnie i duchowo – mówi w dalszej części nagrania ks. Plata.



Katecheza: jedyne słuszne rozwiązanie problemów


Tym samym sugeruje, iż lekcje religii są jedyną drogą do wyjścia z kryzysu psychicznego. Niestety, jak pokazują statystyki, problemy psychiczne dzieci i młodzieży mogą prowadzić do dramatycznych konsekwencji, jednak obarczanie odpowiedzialnością za to zmniejszenia liczby godzin katechezy jest manipulacją.

Jako rodzic jestem oburzona tym, iż ksiądz roztacza taką wizję i straszy wiernych. Czy w religii katolickiej nie dominuje przekonanie, iż Bóg jest dobry i pomoże nam, jeżeli tylko się do niego zwrócimy? Straszenie odbiorców masowymi pogrzebami naszych dzieci nie jest w żadnej mierze dobrym sposobem na wywarcie presji na MEN, by zmienił zdanie w sprawie szkolnych katechez.

Jeśli ktoś chce dbać o swoją wiarę i uczyć dzieci, iż religia może pomóc w kryzysie psychicznym, powinien to robić w domu, a nie wymagać, by zajmowała się tym szkoła. Problemy psychiczne dzieci i nastolatków mają wiele przyczyn, a przypisywanie całej odpowiedzialności jednej zmianie w systemie edukacji jest po prostu nieuczciwe. Tak samo jak nieuczciwe jest sugerowanie, iż brak dodatkowych lekcji religii oznacza, iż dzieci i młodzież "skończą na cmentarzu" – zwłaszcza iż religia w szkołach wciąż będzie obecna, tylko w mniejszym wymiarze.

Idź do oryginalnego materiału