Krztusiec – strategia kokonu. Rośnie liczba zachorowań

angora24.pl 1 miesiąc temu

W tym roku odnotowano już ponad trzy tysiące przypadków krztuśca. To ponad trzy razy więcej niż w całym 2023 roku. Problemu by nie było, gdybyśmy się szczepili. Tymczasem rośnie liczba osób, które odmawiają podania szczepionki swemu dziecku. Mało tego, zdecydowana większość dzisiejszych 50- i 60-latków była zaszczepiona w dzieciństwie, ale poziom odporności spadł u nich już praktycznie do zera, co oznacza, iż mogą się zakazić.

Krztusiec jest ostrą chorobą zakaźną dróg oddechowych. Przenosi się drogą kropelkową, a sprzyjają temu kaszel, kichanie i mówienie. Jest wyjątkowo zaraźliwy. Choć choroba przebiega u ludzi dorosłych raczej łagodnie, to często prowadzi do powikłań, z których na pierwszy plan wybija się zapalenie płuc, niezwykle groźne zwłaszcza u pacjentów w podeszłym wieku. Może też dojść do: odmy, przepukliny, omdleń, zaburzeń snu, nietrzymania moczu u kobiet, a choćby złamania żeber. Nie są to rzadkie powikłania, bo dotyczą ok. 40 proc. pacjentów w wieku 60+, z których część trafia do szpitala.

Zagrożenie życia

Okazuje się, iż głównym źródłem zakażenia pałeczką krztuśca dla noworodków i niemowląt są dorośli. Jak wskazują dostępne badania, dzieje się tak choćby w 70 proc. przypadków. A u najmłodszych pacjentów choroba ta może zagrażać życiu. I dlatego zalecenia są takie, by wobec noworodków oraz niemowląt realizować strategię kokonu, co oznacza, iż dorośli mający z nimi kontakt powinni szczepić się co 10 lat – twierdzi dr n. med. Dagmara Pokorna-Kałwak. – Należy też proponować takie szczepienie kobietom w ciąży, zwłaszcza w okresie między 27. a 36. tygodniem, by zapewnić immunogenność dziecku.

Dla dzieci od 2. miesiąca życia obowiązkowa jest szczepionka zawarta w preparacie DTP, czyli przeciw błonicy, tężcowi i krztuścowi. – Do 19. roku życia szczepimy się siedem razy na krztusiec, a później powinniśmy powtarzać szczepienia co 10 lat – wyjaśnia dr Michał Sutkowski, prezes Kolegium Lekarzy Rodzinnych i prodziekan Wydziału Medycznego ds. Rozwoju na Uczelni Łazarskiego. – Szczepionka nie daje stuprocentowej ochrony, ale w przypadku zachorowania pozwala złagodzić objawy.

Będzie gorzej

Zdaniem prof. Anety Nitsch-Osuch, „szczepienia nie przeciążają naszego układu immunologicznego i powinniśmy postrzegać je wyłącznie w kategoriach korzyści”. Niestety, poziom wiedzy i świadomości w zakresie korzyści płynących ze szczepień wciąż jest u nas niewystarczający, zarówno wśród pacjentów, jak i lekarzy, a przełamaniu oporów przed przypominającym szczepieniem przeciwko krztuścowi nie sprzyja też fakt, iż polski pacjent musi za nią sam zapłacić. A to wydatek ok. 170 zł za każdą dawkę, co dla wielu jest poważną barierą.

Mając to wszystko na uwadze, należy oczekiwać, iż liczba zachorowań na krztusiec będzie rosła w najbliższych miesiącach. Sprzyjać temu będzie okres jesienny, charakteryzujący się dużą liczbą różnego rodzaju infekcji, oraz powrót dzieci do szkół i przedszkoli. Dlatego też Główny Inspektorat Sanitarny przewiduje, iż „jest źle, a będzie jeszcze gorzej”.

Idź do oryginalnego materiału