Krwiodawstwo – mężczyźni bardziej uprzywilejowani

termedia.pl 7 miesięcy temu
Zdjęcie: iStock


Dopiero po prawie dwunastu latach kobieta może uzyskać odznakę „Honorowy Dawca Krwi – Zasłużony dla Zdrowia Narodu”, a mężczyzna już po nieco ponad siedmiu – wynika to z przyjętych limitów krwi, które są inne dla każdej płci.

Z rozporządzenia ministra zdrowia z 11 września 2017 r. w sprawie warunków pobierania krwi od kandydatów na dawców krwi i dawców krwi (Dz.U. z 2022 r. poz. 1279) wynika, iż mężczyźni w ciągu roku mogą oddać 2700 ml krwi, a kobiety – 1800 ml.

Takie zróżnicowanie oznacza, iż na oddanie tej samej co mężczyźni ilości krwi, przekraczającej 1800 ml, kobiety potrzebują więcej czasu, przy założeniu, iż oddają ją w maksymalnej ilości i w maksymalnej rocznej częstotliwości. Tymczasem od objętości pobranej krwi przepisy uzależniają przyznanie określonych ulg, uprawnień i odznaczeń, w tym odznaki „Honorowy Dawca Krwi – Zasłużony dla Zdrowia Narodu”. Aby ją otrzymać, należy oddać co najmniej 20 l krwi lub odpowiadającą tej objętości ilość jej składników.

Tym samym kobieta – jeżeli założyć, iż krew będzie oddawana w maksymalnej dopuszczalnej objętości i maksymalnej rocznej częstotliwości – nabędzie prawo do tych ulg i przywilejów zawsze później niż mężczyzna. Ze względu na wskazane w rozporządzeniu ograniczenia w częstotliwości oddawania krwi będzie w stanie spełnić ten warunek w okresie donacji trwającym 11,11 roku, a mężczyzna – po 7,4 roku.

Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich prowadzi to do nierównego ukształtowania sytuacji prawnej kobiet i mężczyzn.

– Pragnę podkreślić, iż z perspektywy zasady równości kwestią, która może budzić wątpliwości, nie jest zróżnicowane traktowanie w zakresie częstotliwości pobrań krwi od kobiet i mężczyzn w skali roku, które może być uzasadnione różnicami fizjologicznymi między płciami. Natomiast za naruszające zasadę równości należy uznać spowodowane takim zróżnicowaniem gorsze traktowanie kobiet w porównaniu z mężczyznami w sytuacji, w której ta sama ilość krwi jest stosowana jako kryterium upoważniające osoby ją oddające do skorzystania z określonych uprawnień albo do nadania im określonych przywilejów. W mojej ocenie obecne przepisy prowadzą do zaistnienia dyskryminacji pośredniej – zaznacza Marcin Wiącek, RPO, zwracając się w tej sprawie do minister zdrowia.

Udostępniamy pismo w całości.

Idź do oryginalnego materiału