Gdyby ludzie byli dla siebie po prostu życzliwi i pomagali sobie bezinteresownie świat byłby piękny, prawda? Empatia to bardzo piękna cecha, którą należy rozwijać. A bezinteresowna pomoc pomaga społeczeństwu wzrastać i stale się rozwijać. jeżeli nikt nie jest pozostawiony samemu sobie, każdy członek społeczeństwa otrzymuje pomoc, której potrzebuje, ludzie odczuwają komfort i zadowolenie z życia. To wszystko prawda, jednak jest to też pewien obraz świata idealnego. A jak powszechnie wiadomo – świat nie jest idealny. Dlatego choćby z pomocą można przesadzić. I do tego adekwatnie odnosi się w dużej mierze właśnie kompleks Mesjasza.
Czym jest kompleks Mesjasza?
Kompleks Mesjasza zwany jest też syndromem zbawiciela. Niezależnie od nazwy odnosi się do zjawiska, które sprawia, iż dany człowiek czuje wewnętrzny przymus pomagania innym. Angażuje się w cudze sprawy, ciągle czuje potrzebę ratowania innych i nie cofną się przed niczym, by zrobić to, co uważają za słuszne.
Warto tu zaznaczyć – osoby z kompleksem Mesjasza zrobią to, co same uważają za słuszne i niezbędne dla dobra danej osoby. Niekoniecznie dana osoba uważa tak samo, ale jej zdanie nie ma tutaj żadnego znaczenia, bowiem osoba z syndromem zbawiciela uważa, iż wie lepiej. Może traktować osobę, której chce pomóc bardzo przedmiotowo, bagatelizować jej opinie, nie słuchać zdania i tak naprawdę nie do końca myśleć o jej potrzebach. Z całą pewnością spotkałeś się z konceptem „uszczęśliwiania na siłę” – to właśnie może być pułapka, w którą łatwo może wpaść osoba z kompleksem Mesjasza, choćby jeżeli ma jak najlepsze intencje.
Syndrom zbawiciela nakazuje ciągłą pomoc, ciągłe poszukiwanie osób, które tej pomocy potrzebują – realnie lub tylko w oczach dotkniętego syndromem człowieka. Taka osoba angażuje się w pomoc w stu procentach. Uzależnia się bowiem od samej pomocy innym i zaniedbuje swoje własne marzenia, cele czy pragnienia – nie mają one znaczenia, bo osoba z kompleksem Mesjasza wychodzi z założenia, iż predestynowana jest do rzeczy wyższych, a tym jest pomoc słabszym i potrzebującym.
Kompleks Mesjasza może oddziaływać negatywnie na życie prywatne i zawodowe. W pracy nadmierna chęć pomocy może irytować współpracowników. Zajmowanie się cudzymi sprawami i obowiązkami zamiast własnymi może też wpłynąć na jakość wykonywanej pracy w sposób negatywny. Taka osoba bowiem może zaniedbywać swoje obowiązki, zapominać o terminach i nie pracować tak produktywnie, jakby mogła, gdyby nie angażowała się w pomoc wszystkim dookoła.
W życiu osobistym takie osoby też mogą napotkać wiele problemów. Przede wszystkim mają one tendencje do wchodzenia w toksyczne relacje z innymi ludźmi. Mogą wiązać się z osobami z poważnymi problemami i destrukcyjnym wpływem na innych, bo są przekonane, iż mogą im pomóc zmienić się na lepsze. Nie dbają wtedy o siebie, o swój dobrostan czy bezpieczeństwo. Angażują się emocjonalnie bardzo silnie i za wszelką cenę chcą pomóc, choćby jeżeli same cierpią w tym procesie, a ich zachowanie nie daje żadnych pozytywnych rezultatów. Takie osoby mogą tkwić w toksycznych związkach całymi latami, bo ich misja jest ważniejsza niż wszystko inne. Mogą być też świadomie lub nie wykorzystywane przez współpartnera. Zależność partnera, jego poczucie bezradności i przekonanie, iż sam sobie nie poradzi, może wzmacniać kompleks Mesjasza i prowadzić do efektu błędnego koła, które wyniszcza obie osoby w relacji, ale z którego bardzo trudno jest się wyrwać.
Tego typu relacje najczęściej mają charakter romantyczny, jednak mogą wytworzyć się też pomiędzy przyjaciółmi, rodzeństwem czy dzieckiem i rodzicem.
W jaki sposób objawia się kompleks Mesjasza?
W pomaganiu naprawdę nie ma niczego złego. Nie chodzi wcale o to, by w ogóle przestać pomagać. W końcu każdy człowiek jest członkiem społeczeństwa, a to zobowiązuje do pomocy innym, słabszym członkom. To pozwala też na przyjmowanie cudzej pomocy, gdy samemu jest się w potrzebie. Chęć bezinteresownej pomocy jako taka jest bardzo szlachetna. Warto rozwijać w sobie empatię i nauczyć się słuchać innego człowieka, słuchać o jego potrzebach i pomagać mu osiągać cele. Jednak nie można tego robić na siłę, nie można też w całym tym procesie zapominać o samym sobie. jeżeli zapomnisz o sobie, odłożysz swoje pragnienia, marzenia i cele, zatracisz się w pomocy innym i będziesz widzieć swoją wartość tylko przez pryzmat tego, jak bardzo jesteś w stanie przysłużyć się innym – możesz sobie naprawdę bardzo zaszkodzić. Paradoksalnie możesz też zaszkodzić wielu swoim relacjom – w końcu nie wszyscy lubią, gdy ktoś chce im pomagać za wszelką cenę i zbyt mocno angażuje się w ich życie osobiste czy zawodowe. Kompleks Mesjasza może doprowadzić do szeregu różnych problemów na wielu polach, dlatego choć pomaganie samo w sobie jest szlachetne, kompleks Mesjasza wcale nie jest czymś dobrym. A jakie symptomy powinny Cię zaniepokoić?
Przede wszystkim jest to ciągła chęć, potrzeba wręcz, niesienia pomocy. jeżeli w swoim otoczeniu masz osobę, która zawsze, niezależnie od okoliczności rwie się do pomocy i próbuje pomóc za wszelką cenę, bez względu na to, czy ktoś o tę pomoc prosi, czy też wcale nie – możesz mieć do czynienia z osobą z syndromem zbawcy. jeżeli widzisz w tym swój model zachowania – sam możesz być nim dotknięty.
Część ludzi ma tendencje do wykorzystywania osób z kompleksem Mesjasza i ciągle zwracać się o pomoc, w najprostszych choćby czynnościach. To może być szczególnie widoczne w środowisku zawodowym. Taka osoba będzie wykonywać cudze obowiązki, brać nadgodziny, dodatkowe dyżury i robić wszystko, by ułatwić innym życie. A inni mogą nauczyć się to wykorzystywać, bo osoba dotknięta syndromem zbawiciela nie umie i wcale nie chce odmówić pomocy. choćby jeżeli to sprawia, iż sama nie wyrabia się ze swoimi własnymi obowiązkami.
Dla osób z kompleksem Mesjasza bowiem potrzeby innych są najważniejsze. Ma ona przekonanie, iż żyje tylko po to, by pomagać i w obliczu potrzeb, pragnień i marzeń innych osób jej własne nie mają znaczenia. Dlatego może latami odkładać spełnienie swoich marzeń, może wręcz zapomnieć, iż kiedyś o czymś marzyła, miała jakieś cele i pragnienia, bo wszystko to zostało przysłonięte przez potrzebę ciągłego poświęcania się dla innych.
Osoby dotknięte tym syndromem też bardzo mocno angażują się emocjonalnie w problemy innych. Życiowe problemy innych – problemy miłosne koleżanki, kłopoty finansowe kolegi, czy też rodzinne perypetie współpracowników są ważniejsze niż własne. Do tego stopnia, iż choćby jeżeli osoba z syndromem Mesjasza jest w relatywnie gorszej sytuacji, przez cały czas będzie przejmować się sprawami innych i całą swoją energię wkładać w to, by im pomóc, zaniedbując tym samym siebie, sprawy swoich finansów, swoją rodzinę czy związek.
Takie osoby też podświadomie ciągle znajdują się w gotowości do udzielania pomocy innym. Ciągle czekają na sygnał, iż mogłyby pomóc, są potrzebne i ktoś chętnie skorzystałby na ich poradzie czy pracy. Dla takich chwil żyją, a jeżeli nikt nie zgłasza się po pomoc, przez cały czas czują silną potrzebę do zaspokojenia tego pędu do pomagania. W takich okolicznościach same aktywnie mogą zacząć szukać osoby, której mogłyby pomóc, którą mogłyby uratować. To z kolei może doprowadzić do rozwoju wielu niebezpiecznych, toksycznych relacji, z których osobie z syndromem zbawiciela może być bardzo trudno się uwolnić.
Jak uniknąć kompleksu Mesjasza?
Nie chodzi o to, by w ogóle przestać pomagać. Pomoc innym jest szlachetna i godna pochwały. Możesz pomagać innym, możesz być osobą empatyczną i pomocną, a przy tym wcale nie popaść w kompleks Mesjasza. Po prostu trzeba mieć zdrowy stosunek do pomagania. Co możesz zrobić dla siebie?
Pamiętaj, iż jesteś kimś ważnym, wartościowym i nie określa Cię tylko pomoc innym. Masz prawo do swoich marzeń, realizacji swoich pragnień i zaspokajania swoich potrzeb i nie jest to czymś złym ani niewłaściwym. Każdy sam odpowiada za swoje życie, a Ty nie jesteś osobą odpowiedzialną za całe zło tego świata. W pierwszej kolejności musisz dbać o siebie i swoją rodzinę – Twoje dzieci potrzebują Cię bardziej niż koleżanka z pracy, która trzeci raz w tygodniu prosi Cię o napisanie za nią raportów, bo ona nie ma na to czasu. jeżeli nie masz dzieci, przez cały czas masz prawo do poświęcenia czasu sobie i swoim bliskim, nie musisz wykonywać cudzych obowiązków i świat się przez to nie zawali.
Bardzo ważne jest więc nauczenie się trudnej sztuki asertywności. Nie możesz pozwalać innym wchodzić Ci na głowę. Masz prawo odmówić, nie musisz się też nikomu tłumaczyć z odmowy – nikomu nie jesteś nic winien. Uświadomienie sobie tego może bardzo mocno i pozytywnie wpłynąć na Twoje samopoczucie. jeżeli nie należysz do osób asertywnych, nie martw się! Wszystkiego można się nauczyć, asertywności też. Istnieją specjalne treningi umiejętności społecznych, możesz też wziąć udział w psychoterapii, która pomoże Ci rozwijać tę cenną umiejętność.
Warto nauczyć się też innej bardzo cennej umiejętności – stawiania swoich własnych granic. Masz prawo do własnych przekonań, do zajęcia się sobą, do skupienia się na sobie i nikt nie ma prawa Ci tego odebrać. Nie możesz przeżyć życia za kogoś i ktoś nie może przeżyć Twojego życia za Ciebie.
Bardzo łatwo powiedzieć, iż należy pamiętać o sobie i skupiać się też na sobie, zamiast tylko dla innych. Osiągnięcie tego stanu jednak może być bardzo trudne. Zwłaszcza jeżeli otoczenie jest już przyzwyczajone, iż jesteś na każde zawołanie i zawsze zajmiesz się ich problemami, małymi lub dużymi. Każda zmiana tego zachowania może budzić bunt i opór, który może być Ci trudno stłumić na samym początku, jeżeli nie otrzymasz wsparcia.
Dlatego warto poszukać tego wsparcia. Być może jest w Twoim otoczeniu ktoś, kto gotowy jest Ci pomóc w walce o siebie samego. Możesz też wziąć udział w terapii. Psychoterapeuta to specjalista, który pomoże Ci przypomnieć sobie, kim tak naprawdę jesteś i rozwinąć Twój potencjał. Wymaga to samodyscypliny i wewnętrznej motywacji, ale możesz osiągnąć sukces i poprawić komfort swojego życia. Podczas terapii też możesz zrozumieć skąd w ogóle wziął się kompleks Mesjasza, w jaki sposób i dlaczego się rozwinął. jeżeli dowiesz się tego, będzie Ci łatwiej wypracować sobie sposoby radzenia sobie z problemami tak, by uniknąć nawrotu syndromu zbawiciela w przyszłości. jeżeli jesteś osobą dotkniętą tą syndromem to z pewnością do tej pory zawsze pomagałeś innym – pozwól pomóc też sobie. jeżeli natomiast widzisz takie zachowanie u kogoś Ci bliskiego, też zainterweniuj. Osoba z kompleksem Mesjasza może w ogóle nie zdawać sobie sprawy ze swojego stanu i bez pomocy nie uda jej się pokonać destruktywnych wzorców.