Kolejny nowatorski zabieg w Szpitalu Bielańskim

termedia.pl 7 miesięcy temu
Lekarze przeprowadzili transfuzję dopłodową w ciąży bliźniaczej powikłanej zespołem TAPS. Polegała ona na pobraniu krwi od jednego płodu i podaniu drugiemu – poinformowała rzecznik prasowa Szpitala Bielańskiego w Warszawie Karolina Jakobsche.

Zabieg polegał na transfuzji dopłodowej w zespole niedokrwistość-nadkrwistość w ciąży bliźniaczej, w którym dochodzi do przetoczenia krwi od jednego bliźniaka do drugiego. Wyjaśniono, iż innowacyjność polegała na tym, iż lekarze wykorzystali do tego krew jednego z bliźniąt. Rutynowo używa się do tego celu krwi pochodzącej od dorosłych dawców z Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa – tym razem to dzieci były zarówno dawcą, jak i biorcą.

– Jedno z dzieci miało bardzo wysoki poziom hemoglobiny, drugie bardzo niski. Dziecku, które miało nadmiar czerwonych krwinek, a więc miało nadkrwistość, zabraliśmy nadmiarową część krwi, w to miejsce podając sól fizjologiczną. Tym sposobem rozcieńczyliśmy zbyt gęstą krew, doprowadzając do normalizacji poziomu hemoglobiny. Krew pobraną od płodu z nadkrwistością podaliśmy drugiemu bliźniakowi, który miał niedokrwistość, aby uzupełnić jego niedobory – tłumaczy, cytowany w komunikacie, dr n. med. Robert Brawura Biskupski Samaha, ginekolog-położnik, perinatolog ze Szpitala Bielańskiego.

W komunikacie wyjaśniono, iż powodem przeprowadzania transfuzji dopłodowej jest ciężka niedokrwistość u płodu. Może wystąpić zarówno w ciąży pojedynczej, jak i bliźniaczej. Najczęstszą przyczyną niedokrwistości u płodu jest konflikt serologiczny, głównie w układzie Rh, do którego dochodzi między matką posiadającą grupę krwi oznaczoną jako RhD- a płodem, który po ojcu odziedziczył krew RhD+.

Jednak, jak zauważają lekarze ze szpitala Bielańskiego, ma miejsce niepokojący wzrost liczby przypadków niedokrwistości u płodów wśród pacjentek, które przeszły zakażenie parwowirusem B19, popularnie zwanym rumieniem zakaźnym.

Beata Rebizant, ginekolog-położnik, perinatolog ze Szpitala Bielańskiego, przekazała, iż parwowiroza może nie dawać żadnych objawów u kobiety ciężarnej. – Często dopiero z badań ultrasonograficznych dowiadujemy się, iż u płodu rozwinęła się niedokrwistość. Stan taki może zagrażać nie tylko zdrowiu, ale i życiu dziecka, a jedynym sposobem leczenia jest transfuzja dopłodowa – podkreśliła.

W komunikacie przekazano, iż ciążę udało się doprowadzić do końca, a bliźniaczki – Laura i Julia – przyszły na świat w 34. tygodniu.

– Mimo iż dziewczynki są tzw. bliźniętami jednojajowymi, czyli identycznymi genetycznie, bezpośrednio po porodzie znacząco różniły się kolorem skóry. w tej chwili przebywają jeszcze w Oddziale Neonatologii Szpitala Bielańskiego, ale mamy nadzieję, iż niebawem będą mogły wrócić do domu razem z rodzicami – dodano.
Idź do oryginalnego materiału