W piątkowy wieczór około godziny 18:30 czasu lokalnego doszło do tragicznego wypadku w Filadelfii. Samolot pogotowia lotniczego rozbił się w gęsto zaludnionej dzielnicy mieszkalnej. Jak informuje stacja NBC, na pokładzie znajdowało się sześć osób, jednak liczba poszkodowanych na ziemi nie została jeszcze oficjalnie potwierdzona.
Maszyna zmierzała do Springfield w stanie Missouri. Według wstępnych ustaleń na jej pokładzie podróżowało sześć osób: czworo członków załogi, w tym piloci i ratownicy medyczni, a także pacjent pediatryczny oraz jego matka. Po katastrofie odnotowano również obrażenia wśród mieszkańców dzielnicy, na którą spadł samolot.
Dramatyczne nagrania i śmierć wszystkich pasażerów
Świadkowie zdarzenia zarejestrowali moment uderzenia samolotu w ziemię. Na nagraniach widać, jak maszyna spada z dużą prędkością, po czym jedno z okolicznych domostw staje w płomieniach.
Wszystkie osoby znajdujące się na pokładzie zginęły na miejscu. Z pierwszych ustaleń wynika, iż byli to obywatele Meksyku: członkowie załogi oraz pacjent pediatryczny wraz z matką.
Wciąż nieznana przyczyna katastrofy
– Jesteśmy głęboko wstrząśnięci tą tragedią – powiedział w rozmowie z NBC Shai Gold, przedstawiciel Jet Rescue Air Ambulance. – Nasza załoga była bardzo doświadczona. Jesteśmy jedną z czołowych firm świadczących usługi pogotowia lotniczego, wykonujemy od 600 do 700 lotów rocznie – dodał.
Przyczyny katastrofy pozostają nieznane. Wiadomo jedynie, iż maszyna zaczęła gwałtownie tracić wysokość mniej niż kilometr po starcie. Dochodzenie w tej sprawie prowadzą Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) oraz Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu (NTSB).