W piątek stacja TVN24 podała nieoficjalne, iż szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera odjedzie ze swojego stanowiska jeszcze przed końcem kadencji prezydenta Andrzeja Dudy.
Siewiera odchodzi z Kancelarii Prezydenta
W rozmowie z PAP szefowa Kancelarii Prezydenta Małgorzata Paprocka przekazała w sobotę, iż "minister Siewiera złożył na ręce pana prezydenta Andrzeja Dudy rezygnację z funkcji szefa BBN".
Powodem są jego dalsze plany naukowe. – Pan minister zadecydował o wzięciu udziału w stypendium na Uniwersytecie Oksfordzkim. Uzgodnił swoją decyzję z panem prezydentem – stwierdziła urzędniczka Dudy. Nie podała dokładnej daty, ale – jak wskazała – będzie to "najbliższa przyszłość".
Warto też przypomnieć, iż Siewiera nie do końca pasuje poglądami do PiS. Nie tak dawno odchodzący szef BBN w radiowej Trójce został zapytany, czy on sam jako lekarz, wykonałby zabieg aborcji. Odpowiedział, iż znieczulał pacjentki, które zdecydowały się na łyżeczkowanie jamy macicy.
– Wydaje mi się, iż uczestniczyłem jako anestezjolog, bo przecież anestezjolog jest konieczny w kilku procedurach tego typu – poinformował. – To jest procedura medyczna w przypadku poronienia, w przypadku niedonoszenia ciąży, w przypadku również zgodnej z prawem aborcji – dodał.
Siewiera to lekarz, który już wcześniej zrobił karierę
Siewiera jest bowiem specjalistą anestezjologii i intensywnej terapii. Siewiera w rozmowie wskazał też, iż jest lekarzem wojskowym i stwierdził, iż "rozumie wagę obowiązku". Dodał również, iż składał przysięgę Hipokratesa.
Jego życiorysowi trudno coś zarzucić. To wojskowy lekarz i prawnik, niezwykle zasłużony dla Polski, wielokrotnie nagradzany medalami i odznaczeniami w Polsce i za granicą.
W 2017 w utworzonym przez siebie Oddziale Klinicznym Medycyny Hiperbarycznej WIM podjął się ratunkowej terapii hiperbarycznej pilota samolotu odrzutowego MIG-29, który uległ awarii w trakcie lotu. Zrobił to jako pierwszy na świecie, narażał przy tym swoje zdrowie i życie.