Kiedy rodzic staje się paparazzim. Psycholog o tym, jak rodzice kompromitują dzieci w internecie
Zdjęcie: histeria dziecka
Na nagraniu krzyk małego chłopca wypełnia kuchnię. Złość, płacz, rzucanie się na podłogę. Kamera w telefonie nie odwraca się – wręcz przeciwnie, rejestruje wszystko i kilka godzin później materiał pojawia się na Facebooku, gdzie znajomi i nieznajomi komentują: „klasyczna histeria dwulatka”. Śmiech pod postem zbiera dziesiątki reakcji. Dla rodziców to tylko „chwila rozrywki”, mówią, iż „przecież nic się nie stało", iż „trzeba mieć dystans". Psycholog dziecięca Judyta Kozicka ma inne zdanie:– Wśród badań przeważają dowody, iż częste upublicznianie wstydliwych momentów bez zgody dziecka raczej szkodzi niż uczy. Wielu nastolatków czuje się zażenowanych i narażonych na negatywną ocenę rówieśników z powodu opublikowanych momentów z ich życia – mówi w rozmowie z portalem Pacjenci.pl.To zjawisko ma już swoją nazwę: sharenting — od „share” (z ang. dzielić) i „parenting” (z ang. rodzicielstwo). Publikowanie wizerunku dziecka, często bezrefleksyjnie, to nie tylko ryzyko emocjonalne, ale i prawne.













