- Sam katar nie jest dla mnie przeciwskazaniem do uczęszczania do placówki. Natomiast jeżeli pojawia się gorączka, biegunka, ropa z oczu, duszący kaszel czy chociażby niepokojące zachowanie dziecka, to oczywiście reaguję - mówi na TikToku pedagożka, która prowadzi żłobki bliskościowe dla dzieci. Pani Monika podkreśla, iż opiera się tutaj na wiedzy, którą zaczerpnęła z bloga Mamy Pediatry.
REKLAMA
Zobacz wideo Czy mamy w Polscę epidemię wad wymowy? Logopedka: Zobacz, jak dziecko ogląda bajkę
Katarkowi rodzice postrachem? Nie w tym żłobku
Nauczycielka nie boi się przyjmować w swoim żłobku dzieci, które mają katar. Jej zasady tolerują także pracownicy placówki i rodzice, którzy codziennie przyprowadzają dzieci na zajęcia.
- Każdy ustala zasady w swojej własnej placówce. Rodzic, zapisując maluszka do danej placówki, godzi się na nie i tak samo pracownik. Trzeba działać w zgodzie ze sobą, nie obawiać się reakcji rodziców i przede wszystkim potrafić swoją decyzję sensownie uargumentować. o ile się wie, z czego wynika ta decyzja, to nie ma żadnych powodów do obaw - twierdzi pedagożka i dodaje, iż choć temat budzi mnóstwo emocji, stara się zrozumieć zwolenników, jak i przeciwników tych decyzji. Zapewniła jednak, iż niezależnie od sytuacji, najważniejsze jest jednak zdrowy rozsądek.
Nie tylko gorączka. Kiedy jeszcze dziecko powinno zostać w domu?
W wielu przedszkolach i żłobkach można zauważyć na tablicach informacyjnych kartki, na których znajdują się informacje, z jakimi objawami dziecko powinno zostać w domu. Poza katarem są to m.in:
katar;
kaszel;
biegunka;
wymioty;
ból brzucha;
wysypka;
ból ucha.
Pracownicy żłobków, przedszkoli i szkół w komunikatach do rodziców często przypominają, iż jeżeli dziecko źle się czuje, powinno zostać w domu nie tylko dlatego, iż w placówce może zarazić kolegów oraz nauczycieli i innych pracowników. W chwilach złej dyspozycji fizycznej i psychicznej niezwykle ważne jest poczucie bezpieczeństwa, spokój i ciszę - szkołę, przedszkole czy żłobek trudno uznać za przestrzeń, spełniającą te warunki.
Pamiętajmy też przede wszystkim, iż najważniejsze jest dobro dziecka. Mały przedszkolak, który źle się czuje, najbardziej na świecie potrzebuje przytulenia mamy i taty. W ramionach rodzica gorączka oczywiście nie spadnie, ale łatwiej będzie przejść przez całą chorobę i wrócić do zdrowia.Co sądzicie na temat chorych dzieci przyprowadzanych do przedszkoli? Czy spotkaliście się z taką sytuacją? A może mieszkacie za granicą i chcecie podzielić się swoimi spostrzeżeniami? Napiszcie do mnie maila: [email protected]. Zapewniam anonimowość.