Karetki porodowe raczej nie w państwowym systemie. Brakuje ambulansów, dojazd trwa czasem godzinę
Zdjęcie: Fot. Adobe Stock/FotoDax
Część zespołów ratownictwa medycznego nie jest wysyłana przez dyspozytorów do zdarzeń natychmiast po przyjęciu zgłoszenia, bo brakuje wolnych kartek. W pojedyńczych przypadkach czas wydłuża się do około godziny. - jeżeli karetki pogotowia miałyby jeszcze dodatkowo przewozić rodzące kobiety do szpitali, problem się pogłębi - uważa Kacper Mazurkiewicz, ratownik medyczny i bloger. Na dowód pokazuje dane.