Kanadyjczycy coraz częściej biorą rok wolnego

bejsment.com 3 godzin temu

Specjaliści ds. HR twierdzą, iż firmy otrzymują coraz więcej wniosków o bezpłatne urlopy.

Nick Thompson i jego żona Melanie uwielbiają patrzeć, jak ich dzieci pływają w rzece w pobliżu wodospadu na terenie posiadłości, w której mieszkają w południowym Ekwadorze, na skraju amazońskiego lasu deszczowego. „To kraina wiecznej wiosny, więc temperatura nigdy nie spada poniżej 16 [C] i nigdy nie przekracza 27” – powiedział Thompson w wywiadzie dla Cost of Living. „Każdego dnia jest słonecznie i nie ma insektów, ponieważ jesteśmy wystarczająco wysoko. To coś w rodzaju naprawdę fajnej strefy Goldilocks”.

Na wynajętym podwórku, w obszarze zwanym Doliną Długowieczności, mają kurczaki, drzewa mango, awokado, marakui i siedem różnych rodzajów bananów. Para opuściła swój dom w wiejskim hrabstwie Norfolk w Ontario nieco ponad rok temu z czwórką dzieci w wieku od pięciu do dziewięciu lat. „Jesteśmy na mini emeryturze” – powiedział Thompson.

Specjaliści ds. zasobów ludzkich twierdzą, iż kanadyjskie firmy coraz częściej proszone są przez pracowników o pozwolenie na dłuższe nieobecności w pracy niż pozwala na to standardowy urlop. Niektórzy nazywają to mini-emeryturami; inni określają to jako „rok przerwy dla dorosłych”.

„Słyszymy od klientów, iż mają coraz więcej pracowników proszących o bezpłatne urlopy” – powiedziała Cissy Pau, konsultantka HR z Vancouver.

Philippe de Villers, przewodniczący CPHR Canada, stowarzyszenia reprezentującego specjalistów HR w całym kraju, powiedział, iż chociaż nie ma twardych danych, które pozwoliłyby określić ilościowo, ile osób bierze dłuższe urlopy z pracy, „jest to zdecydowanie trend”, który zaobserwował. „Ogólnie rzecz biorąc, ludzie są bardziej wypaleni po pandemii…. To zostało udokumentowane” – powiedział de Villers, który mieszka w Brossard, Que.

Pau również uważa, iż pandemia COVID-19 jest częścią tego trendu. „Po pandemii COVID z pewnością słyszymy więcej takich próśb niż wcześniej. Nie chcą czekać 40 lat, aż przejdą na emeryturę, aby podróżować”.

Ludzie twierdzą, iż „równie dobrze mogą wybrać się na Machu Picchu teraz, a nie czekać na [jakiś] nieokreślony czas w przyszłości”. Opisuje to filozofię Nicka Thompsona, którą przypisuje śmierci swojej mamy w wieku 58 lat. „To było na rok przed tym, jak mój tata miał przejść na emeryturę, a potem mieli spełnić wszystkie te plany podróżowania po świecie. A ona odeszła. Więc … nie robię tego samego. Nie będę czekać, aż skończę 65 lat”.

Para, oboje w wieku 38 lat, pracuje ciężko przez trzy lata, a następnie biorą rok wolnego, zwykle spędzając czas w interesującym, ale niedrogim miejscu, wynajmując swój dom na czas nieobecności. Aby zaoszczędzić, Thompson będzie pracował w konwencjonalnej pracy 40 godzin tygodniowo i spędzał kolejne 20 godzin tygodniowo na naprawianiu domu, który chce sprzedać lub wynająć, powiedział.

Nie jest to opcja dla wszystkich – w środku kryzysu cenowego robienie długich przerw w pracy zarobkowej jest po prostu poza zasięgiem większości Kanadyjczyków. Ankieta Leger przeprowadzona online we wrześniu wykazała, iż 47 procent kanadyjskich respondentów żyje od wypłaty do wypłaty.

„Aby móc przejść na mikro-emeryturę na dłuższy czas, musisz być w pewnym stopniu niezależny finansowo lub naprawdę dobrze to zaplanować” – powiedział de Villers. „I oczywiście widzimy ogromną presję związaną z kosztami życia, które są dość dramatyczne”.

Ale pomimo trudnych czasów finansowych, Pau powiedziała, iż wydaje się, iż nastąpiła zmiana w sposobie myślenia niektórych Kanadyjczyków o swoich pracodawcach i jak bardzo są skłonni poczekać do emerytury, aby spełnić swoje marzenia – niezależnie od tego, czy wiążą się one z podróżowaniem, realizowaniem innych zainteresowań, czy po prostu spędzaniem większej ilości czasu z rodziną. „Pracownicy nie są skłonni poświęcać swojego życia dla swoich pracodawców” – powiedziała. „Jeśli spojrzeć 30, 40, 50 lat temu, miałeś pracę na całe życie. Pracodawca okazywał ci lojalność…. Pracowałeś w firmie wystarczająco długo, by otrzymać emeryturę”.

Mel Dorion i jej mężowi udało się zasmakować życia na urlopie, kiedy w styczniu 2020 roku wybrali się z rodziną na miesięczną wycieczkę do Meksyku, tuż przed zamknięciem świata na podróże. „Pandemia uderzyła i to był dla mnie wielki punkt zwrotny. Znalazłam się z dwójką małych dzieci w domu i w momencie, w którym równowaga stylu życia naprawdę miała większe znaczenie niż kiedykolwiek” – powiedziała Dorion, 36 lat, która mieszka w Gatineau, Que. „A moja bezpieczna praca z niezłą emeryturą i wszystkimi świadczeniami, po prostu nie oferowała mi elastyczności, której potrzebowałam jako rodzic”.

To, co oferowała jej praca w rządzie federalnym, to roczny bezpłatny urlop, który wykorzystała do „przetestowania wód”, budując swoją boczną ścieżkę kariery jako trener finansów osobistych i transformując ją w pełnoetatową – ale elastyczną – karierę, której pragnęła.

Jillian Johnsrud, prowadząca podcast Retire Often, mówi, iż przeszła na kilkanaście mini-emerytur o długości od miesiąca do roku, mimo iż zaczynała z bardzo skromnymi dochodami. Mieszka w Kalispell, Mont., a teraz uczy innych, jak robić przerwy w karierze. Mówi, iż jeżeli ludzie są w stanie odłożyć 6,5% swoich dochodów do wykorzystania w późniejszym czasie, pokryje to bezpłatny miesiąc wolny co drugi rok.

Jeśli chodzi o zapewnienie sobie wolnego czasu, zachęca klientów do rozpoczęcia od zapytania pracodawcy. „Może jest płatny, a może bezpłatny. Może jest jakiś rodzaj urlopu, do którego się kwalifikujesz. Ale jeżeli nie, to możesz go wykorzystać między zmianą miejsc pracy”.

De Villers zwraca uwagę, iż od pewnego czasu wiele układów zbiorowych zezwala na pewien rodzaj przedłużonego urlopu, czy to na sześć miesięcy, czy na dwa lata. „Istnieją choćby układy zbiorowe, które pozwalają na zaplanowanie budżetu na ten cel” – powiedział. „Możesz więc pracować, powiedzmy, 40 godzin tygodniowo, ale otrzymywać wynagrodzenie tylko za 32 godziny”.

Taki program pozwolił pisarce-podróżniczce Heather Greenwood Davis i jej mężowi spędzić rok w podróży dookoła świata z dwoma synami w 2011 roku. Greenwood Davis miała wtedy 39 lat, a jej mąż 44 lata.

Podczas gdy Greenwood Davis mogła wykonywać swoją niezależną pracę w trasie, praca jej męża w samorządzie miejskim York Region w Greater Toronto Area oferowała „cztery na pięć”, co pozwalało mu na pobieranie obniżonej pensji o 80% przez cztery lata, a następnie otrzymywanie tego samego wynagrodzenia podczas piątego roku wolnego. Greenwood Davis powiedziała, iż coraz częściej słyszy od ludzi, którzy są zainteresowani wzięciem tego samego rodzaju urlopu. „Nie dziwi mnie to, ponieważ myślę, iż kultura, w której żyjemy, przez długi czas przedkładała pracę nad wszystko inne” – powiedziała. „Myślę, iż w szczególności pandemia otworzyła ludziom oczy na możliwość życia z innym nastawieniem”.

Jednak nie każdy pracuje dla organizacji na tyle dużej, aby przesunąć zasoby pracowników, aby pokryć prośbę członka personelu o dłuższy urlop, powiedziała Pau. „Jeśli masz 20-osobową firmę i jedna osoba chce wziąć sześć miesięcy wolnego, rok wolnego, aby podróżować do Brazylii, kto wykona tę pracę, jeżeli nie masz kilku innych osób, które są przeszkolone w tej roli?”.

Jak mówi de Villers, należy również wziąć pod uwagę implikacje finansowe i zawodowe. jeżeli jesteś osobą na wczesnym etapie kariery, która ma szczęście być częścią grupowego RRSP lub emerytury, brak sześciu lub 12 miesięcy płatności może mieć „ogromny wpływ” na długoterminowe oszczędności emerytalne.

Jeśli chodzi o awans, de Villers twierdzi, iż nieobecność w pracy ma tym większy wpływ, im wcześniej jesteś na ścieżce kariery. „To tutaj budujesz swoje umiejętności. To tutaj uczysz się być profesjonalistą, angażować się w miejscu pracy, jak współpracować z kolegami w różnych sytuacjach” – powiedział. „Może twój kolega dostanie awans przed tobą”.

Dla Nicka i Melanie Thompson wspinanie się po drabinie korporacyjnej nie jest priorytetem. Melanie jest pracownikiem socjalnym, który w tej chwili zajmuje się rodzicielstwem w pełnym wymiarze godzin, a Nick po prostu zmienia pracę między przygodami swojej rodziny. Jeżdżą starym samochodem, robią zakupy w sklepach z używanymi rzeczami i ogólnie żyją oszczędnie. „Wycofanie się pozwoliło nam uświadomić sobie, co jest dla nas naprawdę ważne w życiu i zdać sobie sprawę, iż nie musimy mieć 100 tysięcy rocznie na emeryturze, a choćby teraz, aby tego doświadczyć” – powiedział Nick Thompson. „Możemy żyć za bardzo, bardzo niewiele”.

Idź do oryginalnego materiału